Na początku wszystko pięknie ładnie, poszła siła, waga, pewność siebie, libido, apetyt.
W połowie września zrobiłem badania i wszystko w normie.
W okolicach października zauważyłem pierwsze efekty uboczne czyli retencja wody (spompowalo mnie, nogi opuchniete przy kostkach jak ściągałem skarpetki było widać), delikatnie wachania nastroju, syfy na klacie I plecach, oraz delikatnie zacząłem czuć że mam sutki.
Czasami delikatnie zaswedzialy, czasami zapiekły ale naprawdę nawet bym się nie kapnął ze to takie delikatne było.
Chwilę później jakoś w drugim tygodniu października zrobiłem badania e2, tescia, prolki,
E2 wyskoczyło 3x ponad normę, w przeciągu tygodnia wrzuciłem 1x letro, i po 4 dniach znów 1x letro.
Tydzień pobolaly stawy i wszystko było w jak najlepszym porządku.
Czas leciał waga leciała w górę siła w górę, jednak czasem gdzieś tam zaswedzialy sutki ale naprawdę lekko, retencja wody nie było jak poprzednio, i jak już od początku jako natural miałem takie z 7-8 mm wyczuwalne gruczoly pod sutkami, zauważyłem że sutki lekko zmieniły kolor na rozowe, były bardziej wrażliwe, i zaczęły naprawdę delikatnie wystawać poza obrys klatki, gruczoly powiększyły się do max 1cm, były ciut twardsze i delikatnie bolały, swędzenia już nie czułem.
Kolejne badania zrobiłem na początku grudnia, i estro znowu 3x ponad normę, prolka w widełkach ale górna granica.
Wleciało 5x letro, sutki mniej wrażliwe i spuchnięte jednak coś wielkosci ziarenka grochu jest, i coś w rodzaju dysku no myślę że takie 5mm na 11mm.
Jak wypchnęły barki do przodu i dam depresję łopatek to sutek lekko odstaje.
Na badania ide za półtorej tygodnia jak letro przestanie trzepać aby mieć wiarygodne wyniki.
W razie czego mam jeszcze 5 tabsow,
W razie czego mogę zorganizować tamoxifen.
W razie czego mogę zejść z cyklu i się już odblokować jak jest potrzeba.
Jak byście ugryzli ten temat?