Wzrost 172 cm
Wiek 29 lat
a więc tak ostatni rok moja dieta wygladala tragicznie same fastfoody(codziennie i to po kilka razy czasem) codziennie kilka piwa a przy likendzie nawet do 10 dziennie(uwielbiam piwo), chodzilem caly czas napchany, pełny, to uczucie bylo dla mnie codziennością, zdarzało sie wymiotowac z przejedzenia, w koncu postanowiłem sie za siebie zabrać i tak 06.06 w niedziele po pizzy i kilku piwach wnioslem 113 kg. Redukcje rozpoczalem rowno 08.06 z waga 110 z jakimś niedużym hakiem. Dzisiaj mija równo 7 dni micha trzymana w 100% 2750 kcal 210 B 90 T 275 WW + 3x trening siłowy i 4x kardio, przed chwila się ważyłem i pokazało 109,7kg i tutaj spodziewalem sie (tak wiem dopiero tydzien ALE) troche wiekszej utraty z tego powodu ze po pierwsze pewnie ciutke wody powinno ze mnie zejsc, w koncu nie chodze pelny naladowany, wiec to przejedzene tez powinno zejsc, tak wiec utrata wagi jest chyba ciutke za mala.... co myslicie wprowadzac juz jakies zmiany? jesli tak to ile zdjac kcal i z czego odejmowac? prosze o rady z gory dziekuje :)