Kiedy zaczynasz walke to niezaleznie od wyniku ,jestes przegrany...
--> SFD FIGHT CLUB <--
0111010001101000011010010110111001101011
The fear of death follows from the fear of life. A man who lives fully is prepared to die at any time.
Now wiec-
Berserkerzy nie byli jakims ewenementem wystepujacym tylko wśród wikingów. Wystepowali takze wśród słowian, i w jeszcze wiekszym stopniu-u celtów.
Inna nazwa to"wolf skins"lub "Bear shirts"
Byli to ludzie, którzy przed walką, pod przewodnictwem kapłana wprowadzali się w swoisty trans, dzięki któremu rzeczywiscie biegli w bój nie zważając na rany. Byli wtedy takze pod wplywem halucynogenów(głównie z grzybów). Halucynogeny nie tylko pomagagaly pozostawac w transie. Przede wszystkim katalizowaly nieco szał i np obnizaly cisnienie krwi.
Berserkerzy czesto byli puszczani w pierwszej linii, jako mieso armatnie. I na ogół gineli. Czasami zaczynali walczyc miedzy sobą. Prawdopodobnie w walce zaczynali wierzyc, ze są dzikimi zwierzętami.
Te osoby mialy trwale zmiany w psychice. Byli nieco wyalienowani ze spoleczenstwa.
Czasami wladca mial gwardie zlozona z 12 berserkerów. Ale nie wydaje mi sie, by takze w tej sluzbie wprowadzali sie w szał.
Wsrod bersekserów szczególnie mocny był kult Odyna. Inni takze skaldali ofiary Odynowi, ale bersekserzy byli grupa typowo podległą temu bogowi.
To tyle na razie
Zmieniony przez - PITTT w dniu 2004-05-21 09:41:46
Gory upajaja.Czlowiek uzalezniony od nich jest nie do wyleczenia.Mozna pokonac alkoholizm,narkomanie,slabosc do lekow.
Fascynacji gorami nie można.
No, to chyba niezupełnie tak. Asasynami nazywano członków swiostej muzułmańskiej (bez aktualnych podtekstów politycznych) sekty morderców, jaką stworzył na Bliskim Wschodzie niejaki Hasan Sabbah, legendarny Starzec z Gór. Szkolonym od dziecka mordercom podawano haszysz i odurzonych przenoszono do "raju" - drzewa owocowe, złoto, piersiaste hurysy itp, co na dzieciach ubogich koczowników z pustyni wywoływało niebagatelne wrażenie. Po pewnym czasie znów podawano im haszysz, a gdy budzili się "na ziemi" dowiadywali się, że aby zasłuzyć na raj po śmierci, muszą ślepo wykonywać rozkazy Starca z Gór, a śmierć przestawała być dla nich straszna. Celami ich ataku byli czesto dostojnicy wśród krzyżowców, stad ci bali sie ich panicznie. Haszaszin - odurzony haszyszem [morderca], z biegiem czasu doszło do przekształcenia asassin - morderca. Ile w tym prawdy, a ile legendy, trudno dzis dociec. Ponoć Starzec, aby popisywać sie przed gośćmi, kazał swym ludziom rzucać się w przepaść, ale to juz chyba legenda.
PiTTT, a sądziłem, ze czytelnictwo wymiera. Poczytaj jeszcze "Sagę o jarlu Broniszu" W.J. Grabskiego. Znakomita i bardzo sugestywna powieść. Ahai i czy to nie ty kazałeś kiedys komus na forum uczyc się ciosy z bani od Grzesiuka?
Dzieki za propozycje książek...na razie mam plan czytelniczy zajęty na okolo najblizsze 2 -3 lata(naprawde).
O Normanach mozna takze poczytac w "Sigurd-syn wikinga", ciekawa pozycją-ale to juz z przymrózeniem oka, bo nawet mitologia skandynawska jest tam pomieszana-to oczywiscie "Thorgal"
Poza tym-ale to juz romans wlasciwie, ale o Skandynawach mozna poczytac-. "Krystyna, córka Lavransa"Undsed Sigrid.
Jest tez książeczka "Myszy króla Popiela" z teorią, iż zniszczyli go Myszyngowie, czyli Wikingowie.
ponadto-Else Roesdahl"Historia wikingów".
A jak ktos w ten weekend bedzie w Sopocie-w Grodzisku będą pokazy walk na miecze, pomiedzy druzynami wojów. Zapraszam w imieniu organizatorów i uczestników
Gory upajaja.Czlowiek uzalezniony od nich jest nie do wyleczenia.Mozna pokonac alkoholizm,narkomanie,slabosc do lekow.
Fascynacji gorami nie można.
Gory upajaja.Czlowiek uzalezniony od nich jest nie do wyleczenia.Mozna pokonac alkoholizm,narkomanie,slabosc do lekow.
Fascynacji gorami nie można.
--> SFD FIGHT CLUB <--
0111010001101000011010010110111001101011
The fear of death follows from the fear of life. A man who lives fully is prepared to die at any time.
I jeszcze coś w temacie chemii:
Pojęcie "zombie", "zywy trup" pochodzi z haitiańskiej religii voodoo. Przemiana człowieka w zombie wyglądała tak: ofiarze skrycie podawano substancje paralizującą ciało. Ciało nieruchomiało, puls był niewyczuwalny, oddech też, ciało puchło i zaczynao smierdziec jak trup, ale człowiek żył, i był przytomny. Rodzina grzebała go jak zmarłego. Następnie w nocy kapłani voodoo odgrzebywali go i podawali antidotum oraz silny halucynogen, który w połaczeniu z silnym niedotlenieniem mózgu w trumnie, całkowicie niwelował wolną wolę ofiary. Mozna było wtedy człowiekiem dowolnie manipulować. wiara w moc kapłanów voodoo jest na Haiti ( i nie tylko) tak silna, że zmarłym odrąbuję się głowy, podrzyna gardła, przebijasie piersi kołkiem albo strzela sie do nich, aby tylko nie wstali.
Kończy mi sie czas, następnym razem opiszę mongolski proces pozbawiania ludzi woli i pamięci, oraz jego współczesne, chirurgiczne odpowiedniki.