Temat kilkukrotnie już poruszany, ale wydaje mi się, że u każdej osoby sprawa może wyglądać indywidualnie, dlatego postanowiłem opisać również swój problem osobiście.
Coś o mnie, w celu uniknięcia wielu pytań. Mam 23 lata, prowadzę średnio intensywny tryb życia. Po 8h dziennie siedzę w biurze, ćwiczę 4 razy w tygodniu, średnio dziennie chodzę około 12tys kroków. Stres raczej niewielki, ćwiczenia również nie są zbyt intensywne (brak cardio, trening siłowy po 1,5h każdy). Staż na samej siłowni: około 5 lat z przerwami. Lepszy jakościowo trening z większą wiedzą i dietą od ponad 2 lat. Waga 77kg, wzrost 179cm. Sylwetka atletyczna, bardzo szerokie plecy, klatka i barki. Chudsze ręcei nogi. Bardzo niski BF w górnej części ciała (nie mierzę dokładnie, nie interesuje mnie). Dosyć wysoki w pośladkach i udach. Ogólny stan zdrowia oceniam na dobry - b. dobry.
Dieta zbilansowana. 5 posilkow dziennie, 3700kcal,
205g Białka
130g Tłuszczu
425g WW
z odżywek bez większych przerw: BCAA, Kreatyna, WPH, WPC. Suplementacja witaminami d3 + K, magnez, multipack na dzien i noc z Treca, biotyna.
Coś o problemie. zacznę od tego, że nigdy nie miałem najmniejszych urazów i problemów psychicznych na tym podłożu. Nigdy nie sprawiał mi problemów kontakt z płcią przeciwną. Analizując jednak sytuację doszedłem do wniosku, że niskie libido towarzyszyło mi od zawsze. Nie wiedziałem, że może/powinno być inaczej. Problem jednak stopniowo narastał. W przeciągu kilku lat przerodził się w obecną sytuację, czyli zerowe libido i prawie, że całkowity brak potencji. Poranne wzwody nie występują, w ciągu dnia spontaniczne również (wszystko to jeszcze jakiś czas temu występowało). Podczas zbliżeń ze stałą partnerką problem również występuje i uniemożliwia jakikolwiek stosunek płciowy.
Działać zacząłem dosyć późno, dalej tłumacząc się różnymi czynnikami. Pierwsza była wizyta u urologa 1,5 roku temu. Wykonane było USG jąder, które nic nie wykazało, przypisany został lek Sildenafil 100mg, który dosyć dobrze spełnił swoją funkcję podczas zbliżenia. Polecono mi wizytę u androloga. Tam dostałem skierowanie na pierwsze badania hormonalne. Wyniki uzyskane 1,5 roku temu:
Morfologia wszystko w normie. Jedynie za niski cholesterol LDL 48 mg/dl (50 - 135 norma).
LH 1,98
FSH 2,15
Prolaktyna 13,8
Testosteron 5,04
przeprowadzony został również wtedy test GnRH, który wykazał, że przyskadka działą w sposób prawidłowy (bądź ma potencjał do prawidłowego działania.)
Udałem się na rezonans przysadki, który również nic nie wykazał.
Zbadano mi tarczycę, która również okazała się zdrowa.
Wszyscy lekarze mówili, że wyniki nie są tragiczne i powinno być ze mna ok. Zacząłem się poddawać i im wierzyć. Do czasu.. Problemem zająłem sie znów w tym miesiącu, kiedy erekcja zanikła zupełnie, czułem ogromne zmęczenie każdego dnia,a libido było zerowe.
Urlog przypisał mi lek mocniejszy niż Sildenafil, mianowicie Cialis, który tym razem ledwo odegrał swoją rolę. Erekcja dalej nie pozwalałą na przeprowadzenie stosunku. Dostałem skierowanie na szereg badań. Uzyskane wyniki po 1,5 roku od poprzednich:
LH 3,89
FSH 1,68
Estradiol 41 pg/ml
Kreatynina 1,19mg/dl
Transaminaza 35U/I
t4 Wolne 1,03
Glukoza 94 mg/dl
SHBG 29,50 nmol/l
TSH 1,668
Testosteron 911,90 - powyżej normy
Testosteron wolny 28,77 - powyżej normy
Prolaktyna przed godziną 8:00 - 17,8
Prolaktyna przed godziną 10:00 - 11,8
Z wynikami kolejny raz udałem się do endokrynologa. Jednego, drugiego, piątego. U każdego sytuacja wygląda identycznie. Komentarz, że wyniki badań są w nomie, a na pierwszy rzut oka na sylwetkę - wszystkiemu winne są sterydy. Tu ważna uwaga, nigdy w życiu nie byłem na żadnym cyklu, w życiu nie miałem do czynienia z środkami tego typu. Lekarze brną dalej, że jak nie sterydy to wszystkiemu winne są.... BCAA i kreatyna. Zostawałem odsyłany z kwitkiem do domu i diagnozą: zdrowy.
Jeden z lekarzy wypytał jednak o kilka ważnych wg. mnie szczegółów tj. niewielki zarost, trądzik, niewielkie owłosienie na ciele, niski głos, długie kończyny i tłuszcz w typowo damskich miejscach, które towarzyszą mi od zawsze. Jednak wykluczył on hipogonadyzm, hiperprolaktynemię i inne czynniki. Również zostałem bez diagnozy, a problem niestety dalej występuje i powoli zaczyna ingerować również w moje zdrowie i stan psychiczny. Czy drodzy forumowicze macie może jakieś pomysły co może mi dolegać i jak temu zaradzić? Przepraszam z góry za rozwlekł tekst pisany chaotycznie, jednak wydaje mi się, że liczy się sam przekaz i treść :). Dziękuję z góry za jakąkolwiek odpowiedź. Pozdrawiam, Jarek.