Z tego, co ostatnio na ten temat pisano na forum - nie ma znaczenia jaki napis jest na kapuście - kiszona czy kwaszona to jedno i to samo.
Mateusz4949 - jadłeś kiedyś domowej roboty kiszonki? Prawdą jest, że ich jakość jest skrajnie różna od większości sklepowych... Producenci wykorzystują różne sztuczki ułatwiające i skracające czas produkcji, a tym samym zwiększające ich zyski.
Kiszona domowym sposobem kapusta pięknie pachnie, jest dość miękka (bo wystarczająco dobrze "przerobiona" przez bakterie), ma często inny kolor, niż kapusta ze sklepu, jest bardziej żółtawa, niż biała... Smak o niebo lepszy, co świadczy też o zawartości odpowiednich związków chemicznych. "Świeży" smak dobre kiszonki zawdzięczają właściwym bakteriom, właściwie przeprowadzonej i w dobrym momencie przerwanej fermentacji. Można to przyrównać do dobrego wina i jakiegoś patykiem pisanego. Kiepska kiszonka jest zanieczyszczona produktami pracy niepożądanych bakterii.
Co do samych bakterii - one i tak giną kiedy środowisko robi się zbyt kwaśne, ale nawet martwe bakterie z kiszonek (najprawdopodobniej) oraz produkty ich wcześniejszej pracy (na pewno), mają pozytywny wpływ na zdrowie. Martwe bakterie mlekowe ponoć działają podobnie jak szczepionki, w których też nieraz wykorzystuje się martwe mikroorganizmy - organizm i tak reaguje na ich
białka itd., kiedy trafiają do jelit.
Może sklepowe kiszonki nie są więc bezwartościowe, ale na pewno jakość różni się znacznie. Kontakt z plastikiem w trakcie fermentacji i przechowywania, to duży minus - z uwagi na możliwość przenikania do kiszonek bisfenolu czy innych ksenoestrogenów albo innych szkodliwych substancji z tworzyw sztucznych.
Ludzie kiszą ostatnimi czasy ogórki w butelkach z plastiku itp. - nie jest to prozdrowotny sposób, choć może wygodny.
Pozdrawiam.