deja vuJa jem prosto i nieskomplikowanie, bo czasu nie mam dużo, czyli rano jajka, potem 2 razy ryz/kasza + mięso no i cośtam na kolację, co mi do bilansu pasuje, Możesz sobie do mnie zajrzeć, bo wzrostowo i wiekowo podobne jesteśmy.
Dzięki, nie omieszkam zaglądać i podpatrywać. Ja z tego co widzę mam problem z... niejedzeniem. Tzn z tego co widzę, jem za mało (!!!!) Muszę porządnie się nad tym zastanowić jak to ogarnąć... A, i pytanie. W dzienniku podajemy masę suchą produktu, tak? Czyli masę np kaszy gryczanej przed ugotowaniem? A co jak ugotowałam i nie zważyłam??? Znalazłam gdzieś że ona 3 x podwaja objętość czyli 50 g w przepisie to 150 w realu?? OMG jakie to skomplikowane!!
Wkleję dzisiejsze notatki - przysięgam, że nie wiem jak na takiej ilości kalorii ja działam - i to bez głodu. No perpetuum mobile normalnie :( Jutro mam mocne postanowienie jeść częściej i zmieścić się w tabelkach :D