Rok temu jak robilem cykl, Deca + Teść Cypionat, miałem w trakcie trwania cyklu 3 miesięcznego, jeden strzał po którym miałem problemy z oddychaniem. TO była już pamiętam końcówka cyklu. Znajoma pielęgniarka mi cały czas robi shoty w pośladki (dalej to robi). I tego dnia gdy zaczeła wbijać sok, gdy tylko wyjęła igłę, od razu zaczął się kaszel, dobrze z łóżka jeszcze nie wstałem.. i za minute, dwie zaczeło mnie dusić.. ciezko mi się oddychało, przeszło po 20 minutach jakoś..
W strzykawce było 2 ml. Sok wymieszany, jeden 1ml deki i 1 ml teścia.
Mimo ze na 24 strzały które przez 3 miesiace miałem, ten jeden zasrany raz strasznie mnie wystraszył... teraz mam znowu ten sam cykl i za każdym razem jak ide na shota to mnie aż mdli bo się boje czy znowu mnie to g**** nie złapie :d ... Wczesniej nigdy nie bałem sie zastrzyków. Jestem juz w 5-6 tygodniu.. zostało mi drugie tyle... a ja na myśl o strzale robie się blady, rozwolnienie w dniu strzału i śmierc przed oczami ,haha... Modlę się przed każdym strzałem oby ładnie wszedł :) Paranoja normalnie..
CO to wtedy mogło być ??? Kumpel który nie jeden towar brał, nie raz już na ''pudle'' stał.. śmieje się ze mnie. I tlumaczy to w ten sposób, że w tym miejscu musiałem mieć bardziej ukrwione miejsce... wstydziłem się juz go dopytywać o szczegóły, bo by juz całkiem ze mnie bekę miał ze głupiego zastrzyku sie boję 2 razy w tygodniu... jak on wali je codziennie i to sam..
Jest mi ktoś to w stanie jakoś wytłumaczyć ???? Dlaczego taka reakcja u mnie nastąpiła ???