Brzuch, skóra

Dziękuję za rady, zastosuje się.
Może i nie wiele pomoże ale może uniknę dalszej degradacji skóry. Do tej pory stosowałem tylko jakieś gotowe kremy i zimne/ciepłe prysznice, jak widać niewiele pomogło...choć z 2 strony rozstępy pojawiły się dużo wcześniej a nie podczas redukcji w trakcie której nowe już się nie pojawiały(może nie miały już gdzie ;D)
Nawet jeśli mała szansa, że to coś da to nie zaszkodzi spróbować. Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam. :)


Zmieniony przez - Jarek9090 w dniu 2016-02-06 14:46:12

Kremy, maści, żele, mikstury nic nie dadzą w tej sytuacji nie ma co się łudzić. Skóra uległa trwałemu uszkodzeniu. Wybierz się do derm który to potwierdzi. Choćbyś 1kg maści dziennie na ten obszar nakładał będzie on wyglądał cały czas tak samo.

Masz rację ale mogę np smarować na boki, bo nie ma gwarancji, że jeśli zredukuję bardziej to skóra tam też nie ulegnie degradacji.

Jasne, że możesz smarować i tej jak i pozostałe obszary. Ale nie łudź się, że w miejscach już tak uszkodzonych nastąpi jakaś poprawa.

Wiem wiem, z tym się pogodziłem ale jeśli jest szansa, że chociaż na inne obszary to może pomóc/ochronić przed uszkodzeniami to warto spróbować, nie zaszkodzi mi to. :)

krzykacz, ale zrozum, że przynajmniej ta otaczająca skóra może się dzięki temu wzmocnić. Nie neguję tego, że może jedynym wyjściem usunięcia większych zmian jest skalpel lub pogodzenie się z sytuacją, ale odradzając komuś jakąkolwiek pielęgnację, możesz mu zaszkodzić. Po porodzie kobiety też mają taką luźną skórę, a w wyniku pielęgnacji potrafi się poprawić, nieco wygładzić. Skóra to żywy twór, włókna kolagenowe są jak sprężynki, które pod wpływem rozciągnięcia są osłabione, ale w wyniku zabiegów ich stan ulega poprawie. Nawet planując zabieg, warto coś zrobić w tym kierunku i chociaż z dwa razy na tydzień rozmasować okolice przy użyciu dobrego kosmetyku. W wyniku dalszej redukcji, może przybyć rozstępów i luźnej skóry na bokach, nawet na plecach, udach i innych częściach ciała, które się pomniejszą - wszystko pójdzie pod nóż?

Ale ja to rozumiem i niczego nie odradzam. Piszę wprost jak sprawy się mają, żeby nie robić sobie niepotrzebnych nadziei co do obszaru już zdegenerowanego.

Ja to wszystko doskonale rozumiem, nie robię sobie nadziei, czasu nie cofnę ale ważne żeby wyciągać wnioski na przyszłość i nie popełniać tych samych błędów. Jeśli to co pisze M-ka może mi pomóc choć na inne obszary to warto się tym zainteresować.

Jak o mnie chodzi, to te oleje i olejki były jedyną rzeczą, która tak naprawdę cokolwiek konkretnego dawała... W miarę możliwości finansowych trzeba kupić dobry olej (najlepiej tłoczony na zimno) , a olejki w sklepie zielarskim lub aptece, z atestem i napisem, że nadają się do spożycia (bo inne mogą mieć szkodliwe domieszki). Olejki eteryczne kosztują w granicach kilkunastu zł sztuka za buteleczkę. Piszę, bo czasem w marketach czy sklepach z kosmetykami można się naciąć na jakieś drogie lub naciągane "cudowne" środki. Butelka oleju plus jakiś olejek wystarczają na długo, to bardziej ekonomiczne, niż kupowanie gotowych balsamów. Po wmasowaniu w skórę można papierowym ręcznikiem zetrzeć nadmiar. Za każdym razem robi się świeżą porcję kosmetyku, nie można dodać olejku do większej porcji oleju, bo zwietrzeje. Skóra po takich zabiegach robi się miękka i gładka, ma lekki połysk - fajnie wygląda, kiedy się człowiek opali. Latem jednak lepiej stosować sam olej, bo olejki eteryczne pod wpływem słońca mogą spowodować przebarwienia na skórze.


Zmieniony przez - M-ka w dniu 2016-02-06 16:10:33

Dobrze, więc zakupię w aptece olejek cytrynowy i spróbuję. Oliwy z oliwek i oleju lnianego używam do spożycia więc kupować nie muszę, więc z tym nie będzie problemu. :)