Problemy z sercem?

Witam, od paru lat mam problemy z sercem (tak mi się wydaje) , czuję się dobrze jest ok i nagle "atak" uczucie jakby dodatkowego skurczu dosłownie sekunda lub uczucie jakby "suchego oddechu", zatykania w klatce przy wdechu , od razu panika ,ze zaraz cos sie stanie itp... mam płytki oddech, robilem EKG,ECHO,badania lab. (morfologia,glukoza,tsh,lipidogram,potas,magnez,mocz) i wszystkie badania ok.. byłem u różnych lekarzy, brak żadnych szmerów w sercu itp. Te ataki często pojawiają się przy wysiłku (na bezdechu) ale także w stanie spoczynku..ostatnio łapię się ,że jestem przez jakiś czas nie oddycham (tak jakbym zapominał) i wtedy też mam jakieś dziwne uderzenia. I jak zbieram te wszystkie informacje o sobie to coraz bardziej przekonuję się ,że to jakieś zaburzenia psychologiczne.. jakaś nerwica może? Umawiam się teraz na holtera i to już chyba ostatnie badanie jakie mogę zrobić.. Miał ktoś podobnie?

No witam, wracam po krótkiej przerwie
Podsumowanie; Morfologia, elektrolity, tarczyca - wszystko w normie
EKG kilka razy; wszystkie dobre
ECHO SERCA; minimalnie powiększona lk, reszta w normie
EKG HOLTER; 4 przedwczesne pobudzenia serca , szybki rytm zatokowy (W ten dzień jeździłem parę godzin na rowerze + pracowałem fizycznie na działce więc są momenty gdzie tętno skacze do 160 , nie powiedziałem o tym lekarzowi bo zapomniałem)

Objawy: raczej przewlekłe delikatne uczucie duszności, problemy z koncentracją , zawroty głowy? (problem ze skupieniem wzroku w jednym miejscu), napadowe szybkie bicia serca trwające 2-3 sekundy max, czasami dodatkowe skurcze, lęki przed śmiercią, wsłuchiwanie się w swój organizm, strach, niepokój, wmawianie sobie chorób po obojętnie jakim objawie, przy silnym stresie często bloki/szarpnięcia, czasem kłucia w klatce

I powiem tak śpię średnio po 6-7 godzin (sam się tak budzę) rano zazwyczaj się czuję zayebiście i po paru h jak wstanę zaczyna się, przy ludziach jak nie myślę o sobie też jest raczej ok (sporadycznie zdarzy się jakiś skurcz) ale jak przzychodzi wieczór, jestem zmęczony to zaczyna się masakra....jak już usnę jest wszystko ok , nawet na holterze wyszło wszystko spoko. Po diagnozie lekarza który po sprawdzeniu wszystkich wyników wstępnie pomyślał ,że może jakaś choroba niedokrwienna serca lub to siedzi w głowie ,ale jak powiedziałem ,że jestem strasznie nerwowy, wkręcam sobie choroby , panikuję itp to powiedział żebym sam sobie dał odpowiedź. Po tej diagnozie nagle poczułem się zayebiście , miałem ochotę żyć ! Teraz minęło z 3 dni od diagnozy niby leciutko się wszystko uspokoiło , szarpnięcia w klatce olewam, nie wpadam w panikę chociaż wiadomo delikatny niepokój jest, ale dzisiaj mnie obudziło (tak mi się wydaje) takie jakieś częstoskurcze , nie wiem po czym to stwierdzam bo jak obudziłem się to po prostu czułem się zdenerwowany i serce szybciej biło :O Co ja mam w głowie to szkoda gadać :P

wnioski: Czas chyba wybrać się do rodzinnego i poprosić o skierowanie do psychologa, psychiatry nie chcę bo zaraz mi jakieś dropsy przepisze i będę jak zombie ,

Wstawiam zdj. wyników holtera dla kogoś jakby był ciekaw :) Pzdr

ja mam tachykardię i miałam wszystkie badania i nikt nie znalazł przyczyny... chyba zostaje leczenie objawowe... :<

Skoro miałaś wszystkie badania jak twierdzisz to może to nerwica? Jakieś inne objawy prócz tachykardii masz ?


A zapomniałem jeszcze dodać ,że bardzo bardzo często prawie cały czas mam niskie cisnienie rozkurczowe od dłuuuuugiego czasu.. aktualnie jest to 124/42 przy tętnie 67... Jestem senny i delikatne zawroty głowy, problem z koncentracją , typowe objawy niskiego cisnienia... ale paatrzac na to ,ze wyniki mam bardzo dobre to co może być tego przyczyną ? Może taka już moja "uroda" ? Jak z tym walczyć jeżeli nie ma tu żadnej patologii ?

Zmieniony przez - CaptainAmerica w dniu 2015-04-30 13:07:32

Sorry za odświeżanie ale zależy mi na jakiejś podpowiedzi Nie liczę na opinię lekarską bo tego dowiem się po holterze ale może ktoś ma podobnie i może coś podpowiedzieć. Zapomniałem dodać ,że z rana zawsze czuję się idealnie a wszystkie dolegliwości wzrastają wraz ze zmęczeniem.. najgorzej jest pod wieczór, jak już się kładę... im bardziej zmęczony tym jest gorzej. Wczoraj w nocy oglądałem z dziewczyną filmy i już prawie spałem ,a ona rozbudziła mnie żeby dalej oglądać no i zaczęło się.. znów jakieś fiksacje z tym sercem, chusteczkowe myśli i spać nie mogłem.. ostatnio również długo nie spałem ponieważ byłem w trasie, mało zjadłem i czekając w restauracji złapał mnie taki chwilowy atak takie jakby "zatrzymanie i uderzenie mocne" ... Pzdr

jak robiles klasyczne ECHO to se je wsadz w buty - wielu wad serca subtelnych ono nie wykrywa a wiele wykrywa w stadium dosc zaawansowanym.....


zrób sobie echo serca przez przełyk to wtedy bedzie ono mialo sens ....

Nie no aż tak chyba bym nie przesadzał..... coraz bardziej przekonuję się ,że to wszystko jest zwiazane z jakimiś zaburzeniami psychologicznymi....niedawno zmarł mi dziadek.. jak tylko wszedłem do kaplicy na pogrzeb zacząłem się cały trząść, zawroty głowy, słabo mi było... tak samo mam jak wchodzę do kościoła, w głowie mi się kręci itp to są chyba jakieś stany lękowe.

to zmienia postac rzeczy :).

To mogą być nerwy, zwłaszcza że sam piszesz - zaraz po ataku pojawia się silny niepokój. Nie ma co się zamartwiać.

Nie mówię ,że śmierć dziadka jest przyczyną tego wszystkiego bo tak jak piszę trwa to około 6 lat, ta sytuacja trochę zaostrzyła to .. jak dowiedziałem się to od razu zawroty głowy, słabo itp myślę ,że potrzeba dobrego psychoterapeuty..

Masakra , najgorsze ,że nie wiem co robić w takich momentach.. teraz leżę chcę spać a co jakiś czas w klatce jakieś zatrzymanie, mocniejsze uderzenie itp... i już panika ,że zaraz się zatrzyma....

U mnie tak się zaczęła nerwica, która nie leczona przeszła w nerwicę lękową