Święta święta i poświętach Mi udało spełnić założenie, które miałem przetrzymałem jeszcze sobotę na niskich węglach ok 60-100g
niedziela i poniedziałek to solidne obżarstwo ale też gdzieś tam z zachowaniem jakiejś racjonalności
Pomogło mi pewnie w tym również postanowienie zrobienia treningu w dniu wczorajszym i tak o 12.00 w samo południe wizyta w pobliskiej memu domu siłowni:
Dobry trening klateczki w starym klasycznym stylu ( co owocuje dzisiaj problemem z mocnym rozciągnięciem czy też przeciągnięciem się )
Następnie 30 min Cardio z moją może nie ulubioną literaturą ale obowiązkową i przypomnienie sobie zginaczy i prostowników uda w stawi biodrowym
Dzisiaj rano waga poświąteczna pokazała tylko 2,5 kg więcej co myślę, dość szybko spadnie
(ufff to już nie te czasy kiedy w 3 dni tyłem po 7 kg a pozostałości musiałem zbijać przez miesiąc idzie trudno ale tez już tak łatwo nie nabieram co jest duzym +)
Dziś troszeczkę źle wyliczyłem czas na trening i moge się ze wszystkim nie wyrobić ale o tym już jutro, wracam do systematyczniejszego wertowania tego dziennika no i mam nadzieje do ciekawych wpisek.
Zaraz zebranie potem trening nr1
Na koniec mój psiak zwany DZIECIAKIEM przesyla POZDROOOOO
...