Po setkach tygodni, dziesiątkach miesięcy i kilku latach dotarłem do momentu,
w którym równie bardzo nie chce mi się ćwiczyć, co mogłbym nie robić nic innego.
Mój staż treningowy to około 6 lat, przez ten czas udało mi się z 58 kilo doczłapać
do 100, zredukować do 75, przytyć do 85 i znowu zredukować. Bawilem się każdym
rodzajem treningu, momentami mocno eksperymentowałem, brakowało mi tylko
czarnego kota i kapelusza czarnoksiężnika . Od około pół roku ćwiczę tylko w domu,
ponieważ zwyczajnie nie mam czasu na wizyty w siłowni, nie tyle czasowo (wyszarpię
godzinę - dwie) co godzinowo. Szukałem sposobu, żeby być w stanie zrobić swój trening
w każdej chwili, o każdej porze dnia i początkowego stadium nocy.
Padło na crossfit, więc siłą rzeczy sztanga, hantla i mam nadzieję w przyszłości
czajniczek, w planach treningowych się pojawią.
Jeszcze 3 miesiące temu, w perspektywie tygodnia robiłem około 6 treningów na macie plus
2-3 obwodowe, na bardzo delikatnych ciężarach. Wydolnościowo jestem mocno przeciętny,
ale regeneracja póki co odpowiednia do młodego wieku i całkiem znośnego odżywiania.
Teraz chciałbym ograniczyć się do 2 sesji opierających się na ciężarach, 2 związanych
z ćwiczeniami z masą własnego ciała (do których specjalnie dokupiłem kółka gimnastyczne!) i dwóch
biegowych, również nieprzesadnie forsownych. Perspektywa 6 dni treningowych może wydawać się zbyt objętościowo
rozdmuchana, ale odpowiednie skalowanie powinno pomóc. Zastanawiam się jak to zmodyfikować i podpiąć
w rozsądnie wyglądającą całość.
Prowadzić ten dziennik planuję w celach motywacyjnych, oczywiście odnoszących się do mojej osoby .
Głowny cel samych treningów to poprawa sylwetki, ogólna,
nienastawiona na zmaganie się z brzuchem, nabraniem masy w klatce piersiowej czy coś w tym stylu.
Zastanawiam się też poważnie nad zrezygnowaniem z żelastwa i wykoszystanie
jakiegoś typowego planu z ciężarem własnego ciała, skalując go ewentualnie trochę bardziej pod siebie lub pod
dostępny mi sprzęt. Będę wdzięczny, gdyby ktoś wyraził swoje zdanie, na temat dwóch zaproponowanych przeze mnie opcji. Zaciekawił mnie oczywiście Lafay, ale jest taki... okropnie nudny.
Obecne "dane":
Wiek: 23/24
Waga: 70
Wzrost: 175
Wymiarów nie znam, nie mierzę się, żeby czasem za nimi nie gnać tak jak kiedyś.
Zrzuty z michy będą okazjonalnie, póki co debatujmy nad planem!
Póki co dzisiaj męczyłem Chelsea przez 30 minut, ale zgubiłem się w liczeniu obwodów gdzieś w połowie