Pekin 2014

Bo na telefon przyszło powiadomienie, że na Facebooku mam wiadomość, no ale na Facebooka nie da się stąd wejść. Niby da się to przeskoczyć, ale w końcu mogę obejść się bez Facebooka. trochę.
Hmm, pomijając, że miaodao to trochę za duży i ciężki przedmiot jak na mój bagaż, to jakoś nigdy w żadnym sklepów z akcesoriami wushu w Pekinie nie widziałem miaodao. Trzeba by zapytać gości, którzy ćwiczą z miaodao, skąd biorą te zabawki.

gdzie ta wyprawa? mur chiński?

To były Wonne Wzgórza, na przedmieściu Pekinu, a tam konkretnie Świątynia Lazurowych Obłoków. Mur jeszcze przed nami w tym roku.

Tutaj w księgarni przeglądam nową książkę o yiquanie

Na treningu. Z prawej Sasza z naszej ekipy, który jeździ z nami do Chin regularnie, ćwiczy tui shou z chińskim uczniem. Ten w niebieskim to Ukrainiec, który kiedyś był u mnie na seminarium, a teraz od roku studiuje w Chinach i ćwiczy u Yao. Czwarty widoczny na zdjęciu to Kanadyjczyk, który przyjechał poznać podstawy, potem ma plan podróżować po Chinach i Azji przez pół roku, wrócić do Pekinu i znów trochę poćwiczyć z Yao.

Ile os. liczy Wasza ekipa?

Tym razem wyjątkowo mała ekipa treningowa, najmniejsza od 1997 roku.

Przejdźmy do smakowitości. Najpierw wczorajsza kolacja.

To przekąska z bakłażanów na zimno

Owoce lotosu wypełnione kleistym ryżem na słodko

Krewetki z owocami lizhi (liczi)

Super smakowita potrawa. Po prostu biała rzepa, ale wrażenia smakowe nie do opisania.

A to już z dzisiejszej kolacji, z której niedawno wróciliśmy.

Surowe ogórki, rzodkiew, papryka, por i sałata. Do tego sos sezamowy.