Szacuny
3
Napisanych postów
170
Wiek
31 lat
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
9459
Witam,
Szukalem podobnego tematu, jednak owego nie znalazlem. Nie bede sie rozpisywal, przedstawie w skrocie jak wyglada sytuacja. Otoz podczas sezonu przygotowawczego/startowego tj. wrzesien - czerwiec, staram sie wogole nie pic napojow alkoholowych. Zdarza mi sie to jedynie podczas wiekszych impreze - sylwester/wesele/urodziny przyjaciol. Srednio przez te pare miesiecy wychodzi ~5 imprez alkoholowych z moim udzialem. Natomiast w okresie czerwiec - wrzesien, ta czestotliwosc wzrasta kilkakrotnie - jak nie lepiej. Trenowac trenuje dalej, jednak juz nie z taka czestotliwoscia. Czerwiec juz sie powoli konczy, a ja mam na swoim koncie juz kilkanascie imrpez alkoholowych. I stad nasuwa sie moje pytanie, czy warto zyc w takim "celibacie alkoholowym" przez ten okres startowy i nastepnie gdy on sie konczy rozluznic sie i pic czesto, czy lepiej po prostu pic raz na jakis czas bez wzgledu na pore?
Dodam jeszcze ze, porownujac moje samopoczucie z poczatku czerwca a terazniejsze - jest mega przepasc - w negatywnym sensie. Ktos spotkal sie z czyms takim?
Szacuny
3
Napisanych postów
170
Wiek
31 lat
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
9459
Po prostu sobie mysle, ze tez trzeba z zycia pokorzystac itp ale z drugiej strony chce tez normalnie cwiczyc - tak jak w okresie startowym. Nie wiem wlasnie jak to pogodzic. Taki schemat przyjalem jakies 2 lata temu i wlasnie teraz zaczalem zauwazac, ze za dobre to nie jest. Wiec chyba sobie odpuszcze, takie akcje. Tak jak powiedziales, alkohol jest dla ludzi - tak jak wszystko.
Szacuny
21773
Napisanych postów
71324
Wiek
41 lat
Na forum
21 lat
Przeczytanych tematów
575919
Teraz tak twierdzisz, że to zabawa - jak dojdzie do miejsca kiedy alko stanie się pierwszą czynnością a dopiero później kolejne i te kolejne będziesz zarywał na rzecz pierwszego będziesz miał puste spojrzenie i nałóg do pielęgnowania oraz oczywiście rujnujące się zdrowie.