Masz przyczep mięśnia w danym miejscu na kości - i zamiast zerwać więzadło czy mięsień bo musiałeś nieźle dowalić to przyczep okazał się silniejszy od kości i wyrwał się przyczep z kością.
To tak jak masz drzewo, którego korzenie wchodzą w ziemię... ziemia to kość a korzenie to przyczep mięśnia, który w nią wnika... wyrwałeś tak jakby drzewo z ziemią i teraz masz odsłoniętą kość, czyli są to wrota (miejsce podatne) zakażenia, zapalenia itp.
Oprócz tego ten kawałek lata ci i powoduje kolejne urazy tkanek miękkich w okolicach co może powodować ból itp.
Niby nic na pierwszy rzut oka, ale jak dojdzie do martwicy tego kawałeczka to organizm uzna go za ciało obce i zacznie się zabawa. Także radze przygotować się przynajmniej na artroskopie.