W końcu po długiej i krętej drodze udało mi się dotrzeć na siłownie :) Karnet zakupiony i rozpoznanie z maszynami dokonane. Najważniejsze, że miałam szczęście trafić na przesympatycznego Pana instruktora ;)
który dokładnie wszystko pokazał, wyjaśnił i służył pomocą
Dzisiejszy trening był bardziej taki rozpoznawczy i rozruchowy. Ćwiczyłam wg tego planu z forum dla początkujących, jednakże instruktor zaproponował by nie robić obwodów, a od razu po dwie serie z króciutkimi przerwami. Ze względu, że dzisiaj to raczej był taki rekonesans nie robiłam maksymalnych możliwych obciążeń i progresji. Na poniedziałek będę miała trochę zmodyfikowany plan treningu stworzony przez mojego instruktora specjalnie dla mnie ;) :)
Większość ćwiczeń nie sprawiło mi trudności i dość lekko się je wykonywało. Wyjątkiem są ćwiczenia na nogi zwłaszcza odwodzenie nóg. W tym przypadku te 5 kg to było maksymalne obciążenie jakim byłam wstanie wykonać po 15 powtórzeń (zwłaszcza lewą nogą).
Co do diety to zwiększyłam ilość kalorii jednak nie każdego dnia było to łatwe. Czasami naprawdę musiałam się objadać, ale to chyba zależało od aktywności w ciągu dnia. Stwierdzam, że teraz będę po prostu słuchać swojego organizmu i jeść tyle ile będę wstanie bez opychania.
Nie ustaliłam sobie też rozkładu, raczej cały czas jem to na co po prostu mam ochotę stosując się do obowiązujących zasad oczywiście. Więc rozkład sam się stworzył wg moich potrzeb tylko, że każdego dnia nie jest on zupełnie taki sam. Proszę o ocenę miski czy może tak wszystko pozostać?