Juz od dluzszego czasu mowilem sobie, ze sie rozciagne do turka, ale zawsze zaczynalem i konczylem po jakichs 2 tygodniach codziennych cwiczen zniechecony albo narastajacym bolem bioder, albo brakiem jakiegos skonkretyzowanego i usystematyzowanego zbioru cwiczen ( przerywalem glownie ze wzgledu na to drugie :)
Tym razem postanowilem sobie, ze wytrwam:) i zaczalem od nowa, teraz z ustalonym planem cwiczen. I wlasnie chcialbym sie was zapytac, czy to co wyprawiam cos da:) Moim glownym celem jest rozciagniecie do tego stopnia, by bez problemu kopac fajne mawashi na glowe bez skretu bioder i by dobre yoko sadzic:)
1. Ogolna rozgrzewka ( stawy, troche podskokow w miejscu, ze zmiana nog itd )
2. Wymachy nog w przod-tyl i bok 3-4 serie na kazda noge.
3. Jak mi sie chce, to troche kopniec ( tzn. mae-geri, yoko, troche niskich mawashi, bo wysokie narazie nie leza w zakresie moich mozliwosci :)
4. Po tym serie przysiadow i cwiczen na miesnie dwuglowe ud oraz przywodzicieli ( jakies 100 powtorzen ).
5. Rozciaganie do szpagatu w bok polecone mi przez kolege z teakwondo: rozjazd na bok jak sie da, napiecie przywodzicieli na jakies 5 sek, sklony do nog i poszerzenie - powtarzam az poczuje ze dalej nie moge i w tej pozycji z napietymi przywodzicielami tkwie jakies 30 sek ( nogi zaczynaja przy tym latac jak szalone - niemile uczucie ). Minuta przerwy i znowu - jakies 3-4 serie.
6. Na koniec utrwalanie rozciagania, tzn. schodze w miare nisko do szpagatu bocznego tak, zeby w miare nie czuc jeszcze bolu, a nastepnie przechylam sie do tylu tak, zeby siasc na tylku i tak z rozstawionymiu nogami siedze z 15 minut.
Prosze ludzi, ktory maja juz to za soba o ewentualne komentarze co do tego programu, oraz porady co moznaby w nim poprawic. Powiedzcie mi takze po jakim czasie powinno sie czuc/widziec juz jakies efekty swojej poniekat ciezkiej i bolesnej pracy:) Dzieki za ewentualne odpowiedzi.
Pozdrawiam