SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Wybryki natury na ringu cz. 3 Sonny Liston

temat działu:

Sztuki Walki

słowa kluczowe: , , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 11364

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 4 Napisanych postów 103 Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 1473
Przede wszystkim Ali był cały czas w grze, walczył, toczył cieżkie, trudne walki które cały czas utrzymywały go w formie. On walczył kiedy George przeprowadzał egzekucje. Kiedy Foreman przed walką z Alim walczył dłużej niz 3, 4 rundy? Ten sam problem miał Liston w 64 roku, ten sam Tyson w 96.
Wszyscy lekcewazyli Alego, łącznie z Foremanem. Czy naprawdę ktos mógł sie spodziewać że ta walka potrwać dłużej niż 4, 5 rund? George był zdecydowanym faworytem, tak samo jak Liston, tak samo jak Tyson... a to bywa demotywujące.
Miejsce walki... Foreman po latach przyznał, że był cholernie zdeprymowany przyjeciem jakie on, jako mistrz świata, miał w Zairze. Na każdym kroku tłum skandujący "Ali zabij go", również podczas walki.Oczywiście George mógł szukac usprawiedliwienia ale trudno nie wierzyć, że to musiał być kolejny demotywujacy czynnik. Wyobrażacie to sobie? Wychodzicie to ringu a tu cały stadion ryczy żeby rywal was zabił !!!! Macie przegrać i już. jeżeli to nie jest demotywujące to co może być? Z kolei Ali był w przeciwnej sytuacji.. jeżeli to go nie motywowało...
Taktyka... Ali był geniuszem, zmienił taktykę i zrobił to perfekcyjnie. Nawet sam Dundee był zaskoczony. Gdyby ring był ok. Ali faktycznie pewnie by tańćzył. Ale George był mistrzem scianania ringu a Ali nie miał już 22 lat jak z Listonem. On juz z Frazierem lubił opierać sieo liny, stać w narożniku. Z drugiej strony, wracając do tego ringu.. niby był śliski - ja nie pamietam żeby ktoś sie tam wywrócił. Jak ring jest śliski to sie bokserzy wywracają, ktoś go wyciera, jest ok, takich przypadków jest multum. Nie dajmy się zwariować... Był mały? Tzn jak mały? przecież wymiary ringu są obligatoryjne, nie mozna przekroczyć pewnych norm. ok, mógł być maksymalnie mały ale musiał mieścić sie w tych wymiarach które są ograniczone przepisami.. Ali z pewnościa wiele razy walczył i na takim, i na takim ringu.. więc nie twórzmy mitów.
Wiecie z czym było ch**owo? Liny były słabo napięte - ot co. I to jedyne co oczoj**nie rzucało sie w oczy. Normalnie walke by przerwano, liny kazano by naciągnąć. Pytanie za 100 pkt, kto lepiej wykorzystał te ch**owe liny? Druga kwestia - Ali faulował. Ściągał, klinczował, opierał sie o liny, odchylał na nich itd. Ale sędzia był wyjątkowo wyrozumiały dla Alego - Muhammad nie walczył czysto...
Afrykański klimat. Otwarty stadion a klimat był specyficzny. Gorąco, mega wilgotno, tropik. Kogo taka pogoda faworyzuje? Gościa który nie potrafi rozkładać sił, który wali i wali jak głup osiłek, który jest przyzwyczajony do krótkich walk i którego najsłabszą strona jest kiepska wytrzymałość czy gościa, który znany jest z tego że w 15 rundzie wygląda jakby wchodził do pierwszej, który jest mistrzem w rozkładaniu sił, którego wielka zaletą jest spryt itd? George nie lubił Zairu, Ali lubił. Zair nienawidził Georga, Alego kochał. Ali w Zairze czuł sie jak u siebie a Foreman chciał jak najszybciej wracać do domu..
"Nie powinieneś w ogóle przyjeżdzać do Afryki".. może to tylko filmowa kwestia która Will Smith wypowiada w Alim do swojego rywala, może naprawdę takie słowa padły przed walką. Tak czy inaczej był to z cała pewnością błąd Georga. Ale jakie miało to znaczenie skoro on Alego miał zdemolować tak samo jak Nortona czy Fraziera??

Po latach Ali powiedział, że jego największą walka była ta z Georgem a ile mozna stoczyć największych walk w karierze? Oczywiście to samo może powiedzieć Foreman ale on największej walki nie mógł tam stoczyć. Nie w tym okresie, nie w tym miejscu, nie w takim upale którego nie cierpiał, nie z rywalem który miał na niego sposób. Foreman był najlepszym cieżkim lat 70 a moze i w całej historii boksu ale z najgroźniejszym rywalem w karierze stoczył jedną ze swoich gorszych walk.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 15 Napisanych postów 4568 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 34748
No właśnie oglądałem
Precież własnie w "When We Were Kings" jest większość z tego, o ten fragment:



Ali - taniec, staranie się żeby Foreman nie znalazł go na ringu
Foreman - ścinanie ringu i wykończenie przeciwnika, rozbijanie worka

Oczywiście, Ali pokonał Foremana, to pokaz geniuszu.
Ale moim zdaniem, mało kto zdaje sobie sprawę, jak wielkiego.
Otóż po pierwsze, Foreman był wielkim gościem, przez większość czasu miał Alego w zasięgu.
Po drugie - George był silny fizycznie. Nie miał pod względem siły jakieśmiażdżącej przewagi nad Alim, ale jednak był silniejszy.
Po trzecie walił kombinacjami.
Po czwarte tyle się gada o słąbej kondycji Foremana, a ja sobie jakoś nie potrafię przypomnieć, by jakis pięściarz w okolicy tej wagi spuścił na przeciwnika taką lawinę power punches (już nawet nie dodając 40u stopni temperatury i ogromnej wilgotności powietrza....)
Po piąte, jakoś sobie nie potrafię przypomniec klasowych walk, gdzie facet ponad 190 cm i wadze ok 100 kg bawi sie we Floyda Maywethera.

Niech ktos sie zastanowi -gdyby zesatwić dzisiaj Davida Haye, gościa o świetnym refleksie i mniej więcej podobnym gabarycie - z Chrisem Arreolą - słabszym klasą - mniejszym, słabszym, słabiej bijącym od Foremana - i poprowadzić walkę tym stylem - ile czasu wytrzymałby Haye?
Mi się wydaje ze maks dwie rundy.
W tym co pokazuje Ali - to oczywiście defens. On się ustawia pod każdy cios, blokuje, robi uniki, lub przyjmuje na odchylenie.
Po prostu NIE DA SIE tego zrobić w takim natężeniu, takiej ilości, takim tempie. To George Foreman. Jeden czysty cios, jedna chwila nieuwagi i Foreman by Go złamał, lub naruszył - a potem wykończył.
Tego się nie da zrobić - nie przy wybujałych rozmiarach Alego, na dodatek gdy przeciwnik jest tego samego rozmiaru, i gdy niemal każdy cios jest w zasadzie końcżący.
To NIEMOŻLIWE.

To absolutny pokaz geniuszu.

Więc, moim zdaniem, na podstawie wszystkich źródeł które przewertowałem
-Foreman był świetnie przygotowany do walki: zaadoptowany do klimatu (megadługi obóz na miejscu, kapitalne przygotowanie fizyczne (na podstawie tej walki widac, że brak kondycji Foremana to mit - nawiasem mówiąc, mit który w niewytłumaczalny dla mnie sposób wyrósł... z tej walki), zmotywowany, z dopracowaną i dopasowaną do przeciwnika taktyką
-Foremanowi udało się przeprowadzić swój plan na walkę
-to Foreman powinien był wygrać
-Ali odwrócił rzeczywistość i pokazał coś niemożliwego

Nie mam pojęcia, kto by wygrał innym razem. Ali, nigdy wcześniej ani póżniej nie zaprezentował aż takiego poziomu, podobnie zresztą Foreman.
Foreman od Alego, bije moim zdaniem Alego z każdej innej walki.
Ale Ali od Foremana...
Wow.


Zmieniony przez - tygrum w dniu 2012-10-28 13:20:05

Zmieniony przez - tygrum w dniu 2012-10-28 13:24:57

Witalij Kliczko na prezydenta Ukrainy !!!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 312 Wiek 29 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 5108
Nie właśnie tam było powiedziane , że Ali prawdopodobnie ustalił sobie taktykę wymęczenia przeciwnika wcześniej, ale nikomu o tym nie powiedział i sam do końca nie był pewien czy taką taktykę zastosować.
Z tym że to był pokaz wielkiego geniuszu zgadzam się ale to był jeszcze większy pokaz ducha walki , Ali sam mówił, że podczas tej walki miał stany półświadomości od ciosów Foremana.
Ja nadal stoję przy tym, że George mógłby wygrać jedynie lucky punch'em, co byłoby ciężkie. Nikt nigdy nie znokautował Alego.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 312 Wiek 29 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 5108
Reder2 mówisz o sytuacji wyśmiewanego Foremana w Zairze, przypomnij sobie jednak, że Ali miał podobną sytuację został wygwizdany po tym jak został muzułmanem i odmówił pójścia na wojnę, zakazano mu boksu. Jednak po 3 trzech powrócił do gry i zdołał pokonać najlepszych i odzyskać tytuł. W boksie i w wielu innych sportach psychika jest bardzo ważną rzeczą. Dla mnie Ali był takim bohaterem jak Songo :D nigdy nie widziałem u niego zwątpienia czy słabości.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 4 Napisanych postów 103 Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 1473
Nie zrozumcie mnie źle Panowie. ja przecież nie twierdzę że Ali nie dokonał niebywałej rzeczy, nie odniósł wspaniałego zwycięstwa itd. Na pewno nie twierdzę też, że nie był silniejszy mentalnie od Foremana. Podejrzewam też, że gdyby tłumy w Zairze krzyczały Foreman boma ye to odnalazłby się w tym znacznie lepiej niż to miało w przypadku Georga.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 15 Napisanych postów 4568 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 34748
reder2
Przede wszystkim Ali był cały czas w grze, walczył, toczył cieżkie, trudne walki które cały czas utrzymywały go w formie. On walczył kiedy George przeprowadzał egzekucje. Kiedy Foreman przed walką z Alim walczył dłużej niz 3, 4 rundy? Ten sam problem miał Liston w 64 roku, ten sam Tyson w 96.
Wszyscy lekcewazyli Alego, łącznie z Foremanem. Czy naprawdę ktos mógł sie spodziewać że ta walka potrwać dłużej niż 4, 5 rund? George był zdecydowanym faworytem, tak samo jak Liston, tak samo jak Tyson... a to bywa demotywujące.
Miejsce walki... Foreman po latach przyznał, że był cholernie zdeprymowany przyjeciem jakie on, jako mistrz świata, miał w Zairze. Na każdym kroku tłum skandujący "Ali zabij go", również podczas walki.Oczywiście George mógł szukac usprawiedliwienia ale trudno nie wierzyć, że to musiał być kolejny demotywujacy czynnik. Wyobrażacie to sobie? Wychodzicie to ringu a tu cały stadion ryczy żeby rywal was zabił !!!! Macie przegrać i już. jeżeli to nie jest demotywujące to co może być? Z kolei Ali był w przeciwnej sytuacji.. jeżeli to go nie motywowało...
Taktyka... Ali był geniuszem, zmienił taktykę i zrobił to perfekcyjnie. Nawet sam Dundee był zaskoczony. Gdyby ring był ok. Ali faktycznie pewnie by tańćzył. Ale George był mistrzem scianania ringu a Ali nie miał już 22 lat jak z Listonem. On juz z Frazierem lubił opierać sieo liny, stać w narożniku. Z drugiej strony, wracając do tego ringu.. niby był śliski - ja nie pamietam żeby ktoś sie tam wywrócił. Jak ring jest śliski to sie bokserzy wywracają, ktoś go wyciera, jest ok, takich przypadków jest multum. Nie dajmy się zwariować... Był mały? Tzn jak mały? przecież wymiary ringu są obligatoryjne, nie mozna przekroczyć pewnych norm. ok, mógł być maksymalnie mały ale musiał mieścić sie w tych wymiarach które są ograniczone przepisami.. Ali z pewnościa wiele razy walczył i na takim, i na takim ringu.. więc nie twórzmy mitów.
Wiecie z czym było ch**owo? Liny były słabo napięte - ot co. I to jedyne co oczoj**nie rzucało sie w oczy. Normalnie walke by przerwano, liny kazano by naciągnąć. Pytanie za 100 pkt, kto lepiej wykorzystał te ch**owe liny? Druga kwestia - Ali faulował. Ściągał, klinczował, opierał sie o liny, odchylał na nich itd. Ale sędzia był wyjątkowo wyrozumiały dla Alego - Muhammad nie walczył czysto...
Afrykański klimat. Otwarty stadion a klimat był specyficzny. Gorąco, mega wilgotno, tropik. Kogo taka pogoda faworyzuje? Gościa który nie potrafi rozkładać sił, który wali i wali jak głup osiłek, który jest przyzwyczajony do krótkich walk i którego najsłabszą strona jest kiepska wytrzymałość czy gościa, który znany jest z tego że w 15 rundzie wygląda jakby wchodził do pierwszej, który jest mistrzem w rozkładaniu sił, którego wielka zaletą jest spryt itd? George nie lubił Zairu, Ali lubił. Zair nienawidził Georga, Alego kochał. Ali w Zairze czuł sie jak u siebie a Foreman chciał jak najszybciej wracać do domu..
"Nie powinieneś w ogóle przyjeżdzać do Afryki".. może to tylko filmowa kwestia która Will Smith wypowiada w Alim do swojego rywala, może naprawdę takie słowa padły przed walką. Tak czy inaczej był to z cała pewnością błąd Georga. Ale jakie miało to znaczenie skoro on Alego miał zdemolować tak samo jak Nortona czy Fraziera??

Po latach Ali powiedział, że jego największą walka była ta z Georgem a ile mozna stoczyć największych walk w karierze? Oczywiście to samo może powiedzieć Foreman ale on największej walki nie mógł tam stoczyć. Nie w tym okresie, nie w tym miejscu, nie w takim upale którego nie cierpiał, nie z rywalem który miał na niego sposób. Foreman był najlepszym cieżkim lat 70 a moze i w całej historii boksu ale z najgroźniejszym rywalem w karierze stoczył jedną ze swoich gorszych walk.


Wybacz, że wcześniej nie odniosłem się do Twojego postu
Więc tak:
reder2
Przede wszystkim Ali był cały czas w grze, walczył, toczył cieżkie, trudne walki które cały czas utrzymywały go w formie. On walczył kiedy George przeprowadzał egzekucje. Kiedy Foreman przed walką z Alim walczył dłużej niz 3, 4 rundy? Ten sam problem miał Liston w 64 roku, ten sam Tyson w 96.

Z topu tamtych lat, zalicza się Foremana, Alego, Nortona i Fraziera.
Foreman zawaczył z Nortonem i Frazierem, największymi po Nim samym przeciwnikami Alego - i rozgniótł Ich jak muchy. Jakby nie patrzeć, nie można powiedzieć że czegoś Mu tutaj brakowało, skoro rozorał czołówke jak ruski pług.

reder2
Wszyscy lekcewazyli Alego, łącznie z Foremanem. Czy naprawdę ktos mógł sie spodziewać że ta walka potrwać dłużej niż 4, 5 rund? George był zdecydowanym faworytem, tak samo jak Liston, tak samo jak Tyson... a to bywa demotywujące.


Nie należy mówić, że Ali był lekceważony. Wciąż był najsławniejszym bokserem, jego wypałata za walkę z Georgem mówi sama za siebie, wciąż miał za sobą walki z Frazierem i Nortonem. Tylko Foreman też. Kontrast bił w oczy. Tam gdzie Ali toczył się przez mękę, Foreman załatwiał sprawę niemal od niechcenia.
Foreman wiedział że cały świat tam patrzy. Walka miała wielkie znaczenie, dostałą nawet oprawę polityczną. Nic się nigdzie nie mówi, że George tam olewał treningi.

reder2
Miejsce walki... Foreman po latach przyznał, że był cholernie zdeprymowany przyjeciem jakie on, jako mistrz świata, miał w Zairze. Na każdym kroku tłum skandujący "Ali zabij go", również podczas walki.Oczywiście George mógł szukac usprawiedliwienia ale trudno nie wierzyć, że to musiał być kolejny demotywujacy czynnik. Wyobrażacie to sobie? Wychodzicie to ringu a tu cały stadion ryczy żeby rywal was zabił !!!! Macie przegrać i już. jeżeli to nie jest demotywujące to co może być? Z kolei Ali był w przeciwnej sytuacji.. jeżeli to go nie motywowało...

Sorka, ale tego w ogóle nie widać - na ringu Foreman pokazuje nieludzką wręcz motywację i serce do walki, daje z siebie wszystko co ma i jeszcze więcej - próbuje walczyc nawet wtedy gdy juz nie ma sił, cały czas jest niesamowicie skoncentrowany na walce.

reder2
Z drugiej strony, wracając do tego ringu.. niby był śliski - ja nie pamietam żeby ktoś sie tam wywrócił. Jak ring jest śliski to sie bokserzy wywracają, ktoś go wyciera, jest ok, takich przypadków jest multum. Nie dajmy się zwariować... Był mały? Tzn jak mały? przecież wymiary ringu są obligatoryjne, nie mozna przekroczyć pewnych norm. ok, mógł być maksymalnie mały ale musiał mieścić sie w tych wymiarach które są ograniczone przepisami.. Ali z pewnościa wiele razy walczył i na takim, i na takim ringu.. więc nie twórzmy mitów.


No, tak po pierwsze, to walkę organizował rząd tamtego dyktatora - i nie miał pojęcia o przepisach. I ring wcale nic nie musiał. Bo komu się mogłeś naskarżyć w tym kraju? Z tego, co wiem, ring miał wymiar poniżej przepisowego i Ali, tym sposobem nigdy na takim nie walczył.
Ze śliskością, to już nie pamiętami idealnie o co chodziło - chyba głównie o to, że tuż przedtem spadł tam deszcz, a poniewaz wilgotność powietrza była ogromna, to - pomimo b. wysokiej temperatury - ring był za śliski. Mogły tez wchodzić w grę użyte do jego budowy materiały.

reder2
Wiecie z czym było ch**owo? Liny były słabo napięte - ot co. I to jedyne co oczoj**nie rzucało sie w oczy. Normalnie walke by przerwano, liny kazano by naciągnąć. Pytanie za 100 pkt, kto lepiej wykorzystał te ch**owe liny? Druga kwestia - Ali faulował. Ściągał, klinczował, opierał sie o liny, odchylał na nich itd. Ale sędzia był wyjątkowo wyrozumiały dla Alego - Muhammad nie walczył czysto...

Co do tego, że Ali stosował te wszystkie sztuczki - to fakt. Czy to jednak źle?
Co do lin - nie wiem czemu wszyscy je wskazują. Próbował ktoś kiedyś walczyć na linach? Albo na takich poluzowanych?
To by mogło mieć znaczenie, gdyby Ali był o pół głowy wyższy od Foremana, ale tak nie było.
Korpus i gówa Alego były prawie cały czas w zasięgu George'a.
Co więc dawały Muhanmmadowi poluzowane liny (na których znacznie mniej można wykorzystać sprężystość do zwiększenia ruchliwości) skoro w praktyce - nic nie zmieniały? Przecież Ali nie mógł uciec George'owi poza efektywny zasięg ciosu?


reder2
Afrykański klimat. Otwarty stadion a klimat był specyficzny. Gorąco, mega wilgotno, tropik. Kogo taka pogoda faworyzuje? Gościa który nie potrafi rozkładać sił, który wali i wali jak głup osiłek, który jest przyzwyczajony do krótkich walk i którego najsłabszą strona jest kiepska wytrzymałość czy gościa, który znany jest z tego że w 15 rundzie wygląda jakby wchodził do pierwszej, który jest mistrzem w rozkładaniu sił, którego wielka zaletą jest spryt itd? George nie lubił Zairu, Ali lubił. Zair nienawidził Georga, Alego kochał. Ali w Zairze czuł sie jak u siebie a Foreman chciał jak najszybciej wracać do domu..

Foreman wyglądał jakby chciał wrócić do domu, ale dopiero po tym jak wbije głowę Alego na włócznię
To nierozkładanie sił i walenie jak głupi osiłek, to się nazywa pressing. A właściwie mega-pressing.
Czy sugerujesz, że Foreman w innym kraju i klimacie zmieniłby taktykę?
Przy tak energożernym stylu ile rund dłużej mógłby pociągnąć, gdyby walka była np w Wlk Brytanii? 2 rundy więcej?
Przy tego typu ataku, kluczowe są, powiedzmy, pierwsze 3 rundy.
Tylko Foreman wykorzystał własnie to, w czym był najlepszy. Już pisałem wcześniej - uważam że Ali nie miał prawa przetrwać tego, co George Mu ustawił.
Poza tym, już pisałem - zarzutem wobec Foreman mogłoby być to, że rzucał wszystko do przodu, ale wytrzymałości na pewno nie miał kiepskiej.
Niech ktoś sobie obejrzy np walkę Hucka z Afolabim 2. Huck zmęczony może i poprzednią walką, i zbijaniem wagi - ale to odpowiada klimatowi i temperaturze.
Huck mniej waży.
I porównać to, co wywalił z siebie Foreman, a co robił Huck (mając te wszystkie przestoje za gardą dla odpoczynku.
Foreman miał b. energożerny styl, ale daj Panie Boże taką kondychę dzisiejszym HW....

reder2
Foreman był najlepszym cieżkim lat 70 a moze i w całej historii boksu ale z najgroźniejszym rywalem w karierze stoczył jedną ze swoich gorszych walk.


Jak mógł stoczyć jedną ze swoich gorszych walk, gdy zaprezentował tam najwyższy ze wszystkich walk kunszt bokserski, najwyższą motywcję, idealnie dobraną taktykę, kapitalnie długi obóz przygotowywujący, wyjątkowe przygotowanie fizyczne?

Nigdy wcześniej, ani nigdy później Foreman nie zaprezentował takiego poziomu bokserskiego, takiej psychiki i takiej formy.


"nie z rywalem który miał na niego sposób."


Jakiż to był sposób, skoro Ali tego nie trenował... I nawet Jego narożnik o trym nie wiedział...
No i on tez miał na Alego sposób - ściąć ring, wbić w liny i rozwalić.
Powiedziałbym, że sopsób Foremana był skuteczniejszy i praktyczniejszy...
I On ten sposób trenował.


Warto zobaczyć, film dokumentalny o tej walce, wiele ciekawostek:
































Zmieniony przez - tygrum w dniu 2012-10-29 02:35:27

Zmieniony przez - tygrum w dniu 2012-10-29 02:41:07

Zmieniony przez - tygrum w dniu 2012-10-29 02:59:21

Witalij Kliczko na prezydenta Ukrainy !!!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 4 Napisanych postów 103 Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 1473
tygrum

Wybacz, że wcześniej nie odniosłem się do Twojego postu

luzik, wysłaliśmy je prawie jednocześnie

tygrum

Więc tak:
Z topu tamtych lat, zalicza się Foremana, Alego, Nortona i Fraziera.
Foreman zawaczył z Nortonem i Frazierem, największymi po Nim samym przeciwnikami Alego - i rozgniótł Ich jak muchy. Jakby nie patrzeć, nie można powiedzieć że czegoś Mu tutaj brakowało, skoro rozorał czołówke jak ruski pług.


Niczego mu nie brakowało oprócz rund. W latach poprzedzających to najważniejsze starcie Foreman walczył zbyt krótko, te walki były zbyt jednostronne, zwycięstwa za łatwe. Takie walki nie są dobrym przetarciem. Takie walki wręcz rozhartowuja zawodnika. I George byłrozhartowany. Nie umiał rozkładać sił i za bardzo wierzył w jeden cios.

tygrum

Nie należy mówić, że Ali był lekceważony. Wciąż był najsławniejszym bokserem, jego wypałata za walkę z Georgem mówi sama za siebie, wciąż miał za sobą walki z Frazierem i Nortonem. Tylko Foreman też. Kontrast bił w oczy. Tam gdzie Ali toczył się przez mękę, Foreman załatwiał sprawę niemal od niechcenia.
Foreman wiedział że cały świat tam patrzy. Walka miała wielkie znaczenie, dostałą nawet oprawę polityczną. Nic się nigdzie nie mówi, że George tam olewał treningi.


Oczywiście że nie olewał treningów. Bardzo mozliwe, że trenował nawet najcięzej w zyciu. Nie neguję tego. Niemniej trudno się było spodziewać, że Muhammad stawi mu aż taki opór. George był przyzwyczajony, ze jak trafi to jest po zabawie, jedyny problem mógł polegać na tym czy znajdzie Alego w ringu. I na to Foreman sie przygotowywał - na skracanie dystansu, zaganianiu Alego do lin, szybkości itd. Tymczasem nie było to w ogóle potrzebne, Ali nie okazał sie nieuchwytny tylko cholernie twardy. twardszy niz ktokolwiek mógł przypuszczać. George trafiał a tamten z niego kpił. George znowu trafiał i znowu bez efektu. Mega frustracja, załamać sie można i Foreman sie załamał. Nie myslał tylko bił. Pamiętam momenty, że zadawał uderzenia jak w amoku, juz zupełnie bez siły, niemal luźnymi rę kami byle tylko bic. Straszna głupota ale George płacił frycowe za brak doswiadczenia, za zbyt łatwe walki, za brak umiejetności rozkłądania sił itp. Za bardzo wierzył w swój cios ale miał prawo do tej wiary bo nigdy nie spotkał takiego twardziela jak Ali.

tygrum

Sorka, ale tego w ogóle nie widać - na ringu Foreman pokazuje nieludzką wręcz motywację i serce do walki, daje z siebie wszystko co ma i jeszcze więcej - próbuje walczyc nawet wtedy gdy juz nie ma sił, cały czas jest niesamowicie skoncentrowany na walce.


Nie szkodzi. On mógł być zdeterminowany i sfrustrowany równocześnie. Powiedziałbym nawet, że nie mogło być inaczej. Ale w takiej atmosferze źle się walczy, człowiek się denerwuje, szybciej sie męczy, gorzej mu sie oddycha, ma wszystkie objawy stresu, popełnia wiecej błedów itp. Podejrzewam, że na jego miejscu Ali by czuł sie całkiem swobodnie bo był potwornie silny psychicznie ale George nie był. Sam to przyznał po latach i ja mu wierzę. Jak mówi że źle sie czuł w Zairze, że zamykał się w pokoju, że zachowywał sie jak idiota i brakowało mu tej pewności siebie to nie ma powodów żeby mu nie wierzyć. Ali czuł sie na tym ringu zdecydowanie lepiej, pewniej i swobodniej niz Foreman. Myślisz, że nie ma to przełożenia na postawę w ringu?? Nie ma to nic wspólnego z determinacją, koncentracją itp.

tygrum

No, tak po pierwsze, to walkę organizował rząd tamtego dyktatora - i nie miał pojęcia o przepisach. I ring wcale nic nie musiał. Bo komu się mogłeś naskarżyć w tym kraju? Z tego, co wiem, ring miał wymiar poniżej przepisowego i Ali, tym sposobem nigdy na takim nie walczył.
Ze śliskością, to już nie pamiętami idealnie o co chodziło - chyba głównie o to, że tuż przedtem spadł tam deszcz, a poniewaz wilgotność powietrza była ogromna, to - pomimo b. wysokiej temperatury - ring był za śliski. Mogły tez wchodzić w grę użyte do jego budowy materiały.


Ok, być może. Ja kiedyś słyszałem, ze ring był zbyt miękki żeby na nim tańczyć. Może faktycznie był też zbyt mały, zbyt miekki, nieważne.. Zrozumcie, chodzi o to, że te okoliczności zdeterminowały Alego do obrania najskuteczniejszej taktyki, jaka wówczas mogł obrać. Gdyby ring był ok, duży, twardy, z dobrym podłożem, to opieranie sie o luźne liny nadal byłoby lepsze dla Alego niż tańćzenie po nim. Muhammad nie miał juz tych nóg co w czasach kiedy walczył z Listonem, natomiast był znacznie silniejszy fizycznie i twardszy niż kiedykolwiek. Rope and dope było lepszą ataktyką na rywala który jak mało kto potrafił skracać dystans a strategia polegająca na maksymalnym oszczędzaniu oddechu była najlepszym pomysłem na walkę w tym tropiku, w temperaturze sie gającej 30 stopni w cieniu i 80 % wilgotności.

tygrum

Co do tego, że Ali stosował te wszystkie sztuczki - to fakt. Czy to jednak źle?
Co do lin - nie wiem czemu wszyscy je wskazują. Próbował ktoś kiedyś walczyć na linach? Albo na takich poluzowanych?
To by mogło mieć znaczenie, gdyby Ali był o pół głowy wyższy od Foremana, ale tak nie było.
Korpus i gówa Alego były prawie cały czas w zasięgu George'a.
Co więc dawały Muhanmmadowi poluzowane liny (na których znacznie mniej można wykorzystać sprężystość do zwiększenia ruchliwości) skoro w praktyce - nic nie zmieniały? Przecież Ali nie mógł uciec George'owi poza efektywny zasięg ciosu?


Tygrum, gdyby opieranie sie na linach nic Alemu nie dawało to by sie nie opierał, gdyby odchylanie sie na nich nic mu nie dawało to by sie nie odchylał, gdyby liny nie były za luźne to by nie próbowano ich co troche naciągać w przerwach między rundami itd. Nie zauwazyłeś że one były mega luźne? Fakt że nikt tak nigdy nie walczył, w końcu opieranie sie o liny jest zabronione przepisami ale sedzia był wyrozumiały dla Alego. Zresztą nie dziwię mu się, on musiał jeszcze opuścić Zair... od lat mówi sie o tym, że Ali wykorzystał liny w genialny sposób, że wymyślił rope and dope, że wszystkich zaskoczył a Ty mówisz, że to bez znaczenia?? Przecież każde odchylenie to amortyzacja... opierając sie o liny Muhammad mógł to robic stojąc w miejscu, oszczędzając siły, będąc bardziej elastyczny.. Pamiętasz jak Kevin Johnson walczył z Kliczką? Nie na środku ringu gdzie ko groziło mu znacznie bardziej.. a Kevin nie miał mozliwości wisieć na linach i też nie był wyzszy o pół głowy od rywala

tygrum

Foreman wyglądał jakby chciał wrócić do domu, ale dopiero po tym jak wbije głowę Alego na włócznię
To nierozkładanie sił i walenie jak głupi osiłek, to się nazywa pressing. A właściwie mega-pressing.
Czy sugerujesz, że Foreman w innym kraju i klimacie zmieniłby taktykę?
Przy tak energożernym stylu ile rund dłużej mógłby pociągnąć, gdyby walka była np w Wlk Brytanii? 2 rundy więcej?
Przy tego typu ataku, kluczowe są, powiedzmy, pierwsze 3 rundy.
Tylko Foreman wykorzystał własnie to, w czym był najlepszy. Już pisałem wcześniej - uważam że Ali nie miał prawa przetrwać tego, co George Mu ustawił.
Poza tym, już pisałem - zarzutem wobec Foreman mogłoby być to, że rzucał wszystko do przodu, ale wytrzymałości na pewno nie miał kiepskiej.
Niech ktoś sobie obejrzy np walkę Hucka z Afolabim 2. Huck zmęczony może i poprzednią walką, i zbijaniem wagi - ale to odpowiada klimatowi i temperaturze.
Huck mniej waży.
I porównać to, co wywalił z siebie Foreman, a co robił Huck (mając te wszystkie przestoje za gardą dla odpoczynku.
Foreman miał b. energożerny styl, ale daj Panie Boże taką kondychę dzisiejszym HW....


Tygrum, proszę Cię, Gdzie ja piszę że George walczyłby inaczej, że nie miał energożernego stylu itd? Ja mogę sie zgodzić z tym, że nawet ta jego słaba kondycja to mit rozpowrzechniony na podobnej zasadzie, co słaba szczęka Lewisa. Oczywiście że w Wielkiej Brytanii czy USA Foreman nadal robiłby ten sam pressing, waliłby tak samo te obszerne cepy, szedłby do przodu nie bacząc na koszty. Ale czy w temperaturze 20 kilku stopni i normalnej wilgotności nie miałby lepszej wydolności? Klimat nie wpływa specjalnie na inkasowanie ciosów ale na ich wyprowadzanie jak najbardziej. Co zawiodło Foremana w tej walce? Kondycja, wytrzymałość... Nie masz wrażenia że on tam wcale nie był cieżko znokautowany? Po prostu zabrakło mu sił, ale komu by nie zabrakło przy takim sposobie walki..
W normalnym kraju Ali nie opierał by sie na linach odchylając sie praktycznie z pół metra od ringu, nie zamortyzował by tylu ciosu, George tylu by nie przestrzelił, i w ogóle wyprowadziłby ich na 100 % dużo więcej. Zobacz, Foreman dał sie trafić tuż przed końćem rundy, był bardziej wyczerpany niż zamroczony a Ali sam był juz mocno zmeczony. Zaraz po zwycięstwie siadł na macie ringu.. Ile on mógł jeszcze wytrzymać takiego bombardowania? Dasz radę zmierzyć o ile dłużej Foreman byłby w stanie go bombardować gdyby nie te 30 stopni, nie te 80%?
tygrum

Jak mógł stoczyć jedną ze swoich gorszych walk, gdy zaprezentował tam najwyższy ze wszystkich walk kunszt bokserski, najwyższą motywcję, idealnie dobraną taktykę, kapitalnie długi obóz przygotowywujący, wyjątkowe przygotowanie fizyczne?
Nigdy wcześniej, ani nigdy później Foreman nie zaprezentował takiego poziomu bokserskiego, takiej psychiki i takiej formy.


Ja nie widziałem tam u Georga innego poziomu bokserskiego niż zazwyczaj. George wyprowadzał te same ciosy co zwykle, pokazywał te same umiejętności, nie jestem w stanie zmierzyć czy ich siła i tempo było lepsze czy gorsze niz z Nortonem albo Frazierem ale nie zwuazyłem róznicy. Po prostu w Zairze Foreman nie mógł być lepszy. NIE MÓGŁ !! Zbyt długi okres rozboksowania w porównaniu do poprzednich walk i za cieżki klimat jak na taki sposób walki. On mógł trenować najcieżej w zyciu ale po prostu nie ma szans żeby w tych okolicznościah pokazać to w ringu. Zresztą.. czy mega długi obóz przygotowawczy oznacza mega dobry? Dla jednego optimum to 12 tygodni, dla drugiego 10, jeszcze innemu wystarczy 8 a są tacy, dla których ponad 6 tygodni obozu to pewne przetrenowanie. Jeżeli Foreman trenował rekordowo długo przed Alim, to był to mocno ryzykowny eksperyment przed najważniejszą walką w karierze grozący przetrenowaniem i wypaleniem.
Aklimatyzacja ok ale cóz... Jeżeli mieszkasz w Europie i przeprowadzisz sie np do Indii to nawet po roku nadal będziesz czuł sie tam źle jesli kiepsko znosisz upały. Nie zaaklimatyzujesz się, nie ma szans. George źle znosił upały. Czy walka z Youngiem to przypadek?

tygrum

Jakiż to był sposób, skoro Ali tego nie trenował... I nawet Jego narożnik o trym nie wiedział...
No i on tez miał na Alego sposób - ściąć ring, wbić w liny i rozwalić.
Powiedziałbym, że sopsób Foremana był skuteczniejszy i praktyczniejszy...
I On ten sposób trenował.


Nie wiem czy nie trenował, ale to był geniusz. Własnie dlatego że potrafił wymysleć coś co okazało sienajskuteczniejsza metodą. Frazier by walczyłtak samo, Norton tak samo a Ali mógł walczyć i tak, i tak, zależnie o potrzeb.. poza tym Ali im był starzy, tym częściej lubił stać przy linach. Nie uderzyło Cię nigdy, że w walce z krótkim Joe Frazierem, na normalnym ringu, wysoki Ali mniej tańczył niz stał w narożniu??? k***a, ma przed sobą dużo niższego punchera, z zabójczym sierpem, ma kapitalne ciosy proste, najszybszy prawy w ówczesnej heavy, szczyci sie tym że lata jak pszczoła i zamiast srodka ringu szuka narożników... ale on lubiał tak walczyć, dzięki temu był w stanie oszczędzać siły.. W Zairze było to szczególnie istotne
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 400 Napisanych postów 15594 Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 91830
Dyskusje na tym poziomie aż się czyta z przyjemnością, brawo panowie, długo by się rozpizywać o tej walce, legendarna.
Liston to zawodnik, który na swój styl był kompletny, nic więcej nie potrzebował, z Alim i tak nie miał szans, wydaje mi się, że w żadnym etapie swojej kariery, Ali był w ringu geniuszem i miał beton, hart ducha jaki się u bokserów bardzo żadko spotyka, on był ześwirowany na swój specyficzny sposób, genialny automotywator.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 15 Napisanych postów 4568 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 34748
reder2
Niczego mu nie brakowało oprócz rund. W latach poprzedzających to najważniejsze starcie Foreman walczył zbyt krótko, te walki były zbyt jednostronne, zwycięstwa za łatwe. Takie walki nie są dobrym przetarciem. Takie walki wręcz rozhartowuja zawodnika. I George byłrozhartowany. Nie umiał rozkładać sił i za bardzo wierzył w jeden cios.


To prawda, ale to jest generalnie problem pięściarzy, których umownie można nazwać destruktorami. Kimś takim był Foreman, Tyson, Corrie Sanders czy Marco Huck, albo i David Haye. Oni mają energożerny styl, biją ciosy z całego ciała, a że mają dryg do tego, z reguły niszczą przeciwnika od razu, im dłużej trwa walka, tym ich sznase maleją, bo styl walki i pressing jaki stosują zużywa za dużo energii. Ulli Wegener przemontował np Marco Hucka by większość walki stał za podwójną gardą i zbierał siły - a jak już atakuje - to stosunkowo krótkie zrywy, David Haye z kolei nauczył się czekać na okazję.
Chodzi mi o to, że aby Foreman musiał dłużej powalczyć, potrzebny byłby przeciwnik na b. wysokim poziomie lub on sam musiałby zbić formę w dół. Przeciwnika takiego nie było (na Fraziera i Nortona aż żal patrzeć) a niszczenie własnej formy byłoby bez sensu. Więc.. George nie bardzo mógł być bardziej rozboksowany. Był na to za dobry.

reder2
Ali czuł sie na tym ringu zdecydowanie lepiej, pewniej i swobodniej niz Foreman. Myślisz, że nie ma to przełożenia na postaw


A tu bym polemizował. Najlepiej pokazuje to film "When We Were Kings"
Ali znalazł się w ringu z zawodnikiem młodszym, niepokonanym, który Jego największych przeciwników zgniótł jak dzieciaki, który prezentował poziom destrukcji dotąd niespotykany na świecie, który był równie wysoki jak On sam i patrzył na Niego jak wilk na owcę. Nigdy wcześniej z kimś takim nie walczył. Ali się bał Foremana, bał się walki z Nim (nie w sensie paraliżu, unikania itd). Ale bał się Go. Mozna to znleźć we wszystkich wywiadach z Alim, wspomnieniach ludzi którzy tam byli, rozmawiali z Nim. Ali wiedział że idzie z motyką na słońce.

Co do psychiki i frustracji Foremana... George rozleciał się psychicznie po tej walce, ale myślę że właśnie dlatego, że dał z siebie absolutnie wszystko a i tak spektakularnie przegrał.
Na tym ringu... Nie zmieniając nic, wstawiając tam w zasadzie wszystkich możliwych pięściarzy z lat 70ych, 80ych, 90ych z wyjątkiem może Tysona, Lewisa, Bowe - mam nieodparte wrażenie że Foreman rozniósłby tam wszystkich jak taran. Może i był sfrustrowany, ale to mu tam tylko dodało bodźca.

reder2
Nie masz wrażenia że on tam wcale nie był cieżko znokautowany? Po prostu zabrakło mu sił, ale komu by nie zabrakło przy takim sposobie walki..


Tak, toprawda, nawet Foreman mówił w filmie "Facing Ali", że pierwsze co zrobił to podniósł głowę i spojrzał w narożnik, po polecenia. Z narożnika dali Mu sygnał"nie wstawaj".
On był w stanie wstać, ale narożnik juz od rundy czy dwóch wiedział że walka jest przegrana, i nie było już sensu tego ciągnąć.

Co do klimatu - to oczywiście ma znaczenie, ale znów - przy takim stylu walki, liczy się w zasadzie tych kilka pierwszych. Te pierwsze, gdy Foreman był świeży, Ali przetrwał, więc tak naprawdę, zmiana klimatu zwiększyłaby oczywiście szanse George'a, ale wcale nie aż tak bardzo, jak się powszechnie uważa. Z takim stylem, George po prostu nie mógłby atakować w takim tempie 12u rund, ani nawet 10u czy 8u. Ja osbiście uważam za fenomen że wywalił z siebie aż tyle,niezależnie od okoliczności, co przy klimacie i temperaturze wskazuje na po prostu kapitalne przygotowanie fizyczne.
Foreman miał styl energożerny, Ali - energooszczędny. W każdych okolicznościach, im więcej rund mija, zwiększają się szanse Alego, zmniejszają Foremana.

reder2
Tygrum, gdyby opieranie sie na linach nic Alemu nie dawało to by sie nie opierał, gdyby odchylanie sie na nich nic mu nie dawało to by sie nie odchylał, gdyby liny nie były za luźne to by nie próbowano ich co troche naciągać w przerwach między rundami itd. Nie zauwazyłeś że one były mega luźne? Fakt że nikt tak nigdy nie walczył, w końcu opieranie sie o liny jest zabronione przepisami ale sedzia był wyrozumiały dla Alego. Zresztą nie dziwię mu się, on musiał jeszcze opuścić Zair... od lat mówi sie o tym, że Ali wykorzystał liny w genialny sposób, że wymyślił rope and dope, że wszystkich zaskoczył a Ty mówisz, że to bez znaczenia?? Przecież każde odchylenie to amortyzacja... opierając sie o liny Muhammad mógł to robic stojąc w miejscu, oszczędzając siły, będąc bardziej elastyczny.. Pamiętasz jak Kevin Johnson walczył z Kliczką? Nie na środku ringu gdzie ko groziło mu znacznie bardziej.. a Kevin nie miał mozliwości wisieć na linach i też nie był wyzszy o pół głowy od rywala


Akurat przykład z Kevinem Johnsonem i Vitkiem nie jest zbyt dobry
Johnson faktycznie kombinował z linami, ale Vitek zamiast się rzucić do przodu z półdystansem, spokojnie opykiwał Go lekkimi prostymi, w rezultacie Kevin przegrał przygniatająco. Poza tym Johnson lubił się gibać w dół.

Co dają liny?
Możesz się podeprzeć od tyłu, tak jakby "3ą nogą". Możesz się odchylać do tyłu bardziej niż zwykle (ale też nie za bardzo, bo jak ktoś na Ciebie wpadnie z impetem to fikniesz kozła do tyłu). Możesz klinczować i przerzucac ciężar przeciwnika na liny, zamiast na nogi, ale znów, musisz uważać żeby sie nie wywrócić. Wszystkie te sprawy, z gościem który na ciebie wpada, najlepiej robić z niższym przeciwnikiem ,żebu Cię nie przeważył, albo z kimś o wiele większym, bo można Jego z kolei przerzucić i przemknąc się gdzieś pod Nim. Możesz wykorzystać sprężystość lin do odbijania się od nich, turlania, rotowania, dzieki temu zwiększając swoją szybkość i mobilność.Dzięki oporowi lin, masz możliwość jakby dodatkowej amortyzacji ciosów
To zalety. Wady to to, że jesteś w jednym miejscu, i nie trzeba Cię szukać. Jeśli przeciwnik jest odpowiednio duży - ma Cię zawsze w zasięgu, bo nie masz możliwości wychylić się poza zasięg Jego ciosu. Tak, możesz się odchylić bardziej, ale On tam może za Tobą pójść. Jeśli jest wystarczjąco cwany i silny fizycznie, otworzy siłowo Twoją gardę i będzie Cię lał.gdy nie jest mniejszy, ciężko Go odepchnąć lub kontrolować siłowo. Gdy nie jest większy, nie zostawia Ci dużo miejsca, no chyba że sam będzie odchodził. Ciężko też wyjść z tych lin gdy Cię zagradza.
Czyli - Ali mógł oszczędzać energię, tak, ale nie mógł wykorzystać zbyt dobrze podporu lin i sprężystości, bo były za luźne i musiał pilnować równowagi.To samo z amortyzacją ciosów - liny były za luźne, i nie miały odpowiedniej sprężystości. Pomagało, owszem, ale wcale nie aż tak bardzo. Koszt był taki, że musiał wytrzymać to co robił Foreman a ten miał Go cały czas w zasięgu mógł zastosować mega-pressing co pzy tej ilości ciosów i sile ciosu.. i walił jak w worek, a On robił dziury w workach.
Wszyscy mówią o tych linach, bo próbują sobie to wszystko rcjonalnie wytłumaczyć. A tak naprawdę luźniejsze liny dały Alemu tyle samo kłopotów co korzyści. Dlatego właśnie, zawodnicy z reguły na linach nie walczą, bo to wcale nie jest takie proste i fajne.

reder2
Ja nie widziałem tam u Georga innego poziomu bokserskiego niż zazwyczaj. George wyprowadzał te same ciosy co zwykle, pokazywał te same umiejętności, nie jestem w stanie zmierzyć czy ich siła i tempo było lepsze czy gorsze niz z Nortonem albo Frazierem ale nie zwuazyłem róznicy. Po prostu w Zairze Foreman nie mógł być lepszy. NIE MÓGŁ !! Zbyt długi okres rozboksowania w porównaniu do poprzednich walk i za cieżki klimat jak na taki sposób walki. On mógł trenować najcieżej w zyciu ale po prostu nie ma szans żeby w tych okolicznościah pokazać to w ringu. Zresztą.. czy mega długi obóz przygotowawczy oznacza mega dobry? Dla jednego optimum to 12 tygodni, dla drugiego 10, jeszcze innemu wystarczy 8 a są tacy, dla których ponad 6 tygodni obozu to pewne przetrenowanie. Jeżeli Foreman trenował rekordowo długo przed Alim, to był to mocno ryzykowny eksperyment przed najważniejszą walką w karierze grozący przetrenowaniem i wypaleniem.
Aklimatyzacja ok ale cóz... Jeżeli mieszkasz w Europie i przeprowadzisz sie np do Indii to nawet po roku nadal będziesz czuł sie tam źle jesli kiepsko znosisz upały. Nie zaaklimatyzujesz się, nie ma szans. George źle znosił upały. Czy walka z Youngiem to przypadek?


Walka z Youngiem - cóż. Gdy zawodnik przechodzi ciężką depresję, potem wraca na ring, próbuje wprowadzać mocne zmiany w tym co robi (a w czym był genialny), dostaje przez to w d**ę,jest niepewny siebie, boi się aby Mu nie zabrakło kondycji, itd.. Moim zdaniem ekstaza Foremana po walce mówi sama za siebie. Foreman był wtedy wrakiem, Ali Go złamał wtedy na tamtym ringu.


Co do tego co pokazał Foreman z Alim.. Może wieczorkiem spróbuję Ci to pokazać i zamieszcze trochę materiału, bo zajmuje to trochę czasu, a ja już dawno tej walki nie oglądałem i dokładnie nie pamiętam. Pamiętam jednak że biorąc pod uwagę długość walki i defens przeciwnika, to Foreman w moich odczuciach się świetnie prezentował


Zmieniony przez - tygrum w dniu 2012-10-29 18:49:59

Witalij Kliczko na prezydenta Ukrainy !!!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 4 Napisanych postów 103 Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 1473
W sumie to tę dyskusję powinno się prowadzić pod tematem George Foreman :)

Tygrum, w sumie to ani Ty, ani ja nie wiemy jakie okoliczności, w jaki sposób, i jak bardzo miały wpływ na przebieg i wynik tej walki. Czyste spekulacje. Może ta wygrana Alego była normalna - po prostu był lepszy od Foremana. Może Ali czuł większą presję niż normalnie, może 100 innych, róznych rzeczy, w tym takie o których nie mamy pojęcia.

Ok, generalnie jest tak, że jeżeli w boksie dochodzi do jakiejś grubej niespodzianki, sensacji itp, to staram sie ją jakoś wytłumaczyć. Oczywiście nieraz jest to po prostu przecenianie/niedocenianie poszczególnych bokserów, błedne typowanie, "styl might fights" itd. Czasami tego drugiego dna po prostu nie ma. Ale często jest... Drugie dno szuka się wtedy, kiedy coś wyjątkowo nie pasuje. Young jako pogromca Foremana nie pasuje ni ch**a. Ale Ali jako pogromca Foremana pasuje jak ulał. Więc u Younga szuka sie drugiego dna, u Alego nie ma sensu. No a przecież obaj zrobili taka samą sensacje, dlaczego tylko Younga mamy tłumaczyć? ordery nie walczą... Ok, doceniamy Younga ale sorry - lepszy jest Foreman, tylko nie tamtego dnia. Ale czy ktoś by tak mówił, gdyby to samo, identyczne zwycięstwo, nad identycznym rywalem i w identycznym stylu odniósł np Larry Holmes? Kiepska forma Georga była by traktowana marginalnie.. ok, cos nie halo było z Georgem ale to przede wszystkim Larry był tak dobry, za dobry, wygrał by z Foremanem zawsze i wszędzie. Bo Larry jako pogromca Big Georga jest ok. Ali z Georgem zaskoczył tak samo jak Young, też była sensacja no ale.. Ali to Ali. Był wybitny i koniec. Wybitniejszy niż Foreman, ot co..
Douglas zrobił z Mikem Tysonem sensacje stulecia. Trzeba to jakos wytłumaczyć, że człowiek który po prostu nie umywał sie do rywala, robi z niego miazgę. No i proste- Tyson był bez formy. Ale pewien jestem, że gdyby identycznie jak Douglas Mike pobił ówczesny Foreman czy bardzo już wówczas ceniony Holy, to słabej formie Tysona mówiono by znacznie mniej i wynik walki tłumaczono by wybitnością Foremana czy Holego. To byłby jednoznaczny dowód, że oni byli jeszcze lepsi i nikt by specjalnie nie doszukiwał sie drugiego dna, nawet jeżeli było by ono tak samo widoczne jak w przypadku walki z Busterem.

Skąd sie wzięło to powszechne przekonanie o wyższości Foremana nad Alim? Za piękne oczy tak go nie faworyzowano...
Największe problemy Ali w latach 70 miał z Frazierem i Nortonem. Łącznie stoczył z nimi 6 walk, w każdej miał masę problemów, dwa razy przegrał a ten bilans powinien być jeszcze bardziej niekorzystny. Frazier, Norton, Ali - to absolutnie porównywalna klasa. A Foreman dwóch z nich rozniósł jak pluskwę.. Co z tym trzecim jest nie tak? przecież to ta sama klasa a rywale tej klasy nie są dla Georga problemem, więc co jest k***a? Ok, styl robi walkę więc niechby Foreman męczył się z Alim troszke bardziej, niechby nawet Muhammad nabił mu ze dwa guzy ale żeby przegrać przez ko??? coś nie halo.. ja rozumiem, że dyspozycja dnia, że pojedynki korespondencyjne bywają mylące ale bez przesady. Coś musiało byc na rzeczy, nie wiem dokładnie co i tak sobie spekuluje.. Zair? Klimat? Nastawienie? Styl? moze wszystko po trochu, moze jeszcze coś innego... ale wynik tej walki mi nie pasuje.

Nie jest przypadkiem, że trenerzy prowadzący początkujących bokserów często mówią o potrzebie " łapania rund" . Foremanowi brakowało rund przed Alim, i to jest fakt. W jaki sposób on wpłynął na przebieg walki nie wiem. Nie wiem jakiego przetarcia George potrzebował ale wg całej mojej wiedzy o boksie, George w latach poprzedzających Rumble in the Jungle walczył zbyt rzadko, zbyt łatwo, zbyt krótko....

Pamiętam taką walkę - Saleta kontra Kraśniki. Lubie Przemka ale jaki z niego bokser każdy wie.. on nie był zawodnikiem klasy Krasnego, też nie mistrza ale juz naprawdę mocnego boksera . I Luan się zdziwił. Nastawił sie na szybkie ko a tu ch**. Tam było widać różnicę klasy, róznicę siły, dynamiki, wyszkolenia.. nieraz miałem wrażenie że Luan jest tuż tuż ale czegoś brakowało.. jakis przestój i Polak dochodził do siebie i odpowiadał. Frustracja, znięchęcenie.. no i kurcze, Krasny zwątpił.. on nie wyszedł do ringu sie bić tylko pobić!! Pamiętam później wywiad z Albańczykiem. Przecież to też była dla niego ważna walka, o tytuł mistrza Europy, przed swoja publicznością itd.. ale w podświadomości to miało być szybkie ko. Czy Foreman nie miał prawa spodziewać zę że jak uderzy to Ali padnie? Czy nie ma analogii między nim a Kraśnikim? W rewanżu Kraśniki udowodnił, jak wiele zależy od nastawienia i zdmuchnął Saletę jak świeczkę. Czy nastawienie to był istotny czynnik w walce Ali - Foreman, nie wiem.. ale coś mogło być na rzeczy. Ali przygotowywał się na wojnę, Foreman na egzekucję. Ali miał to czego sie spodziewał a Foreman to czego co najwyżej mógł się obawiać. Czy to mogło mieć wpływ na Foremana?

To wszystko może być palcem po wodzie pisane ale jest jedna rzecz tak oczoj**na, jak słaba forma Tysona w walce z Douglasem. Do przemyślenia chociaż tutaj nie trzeba specjalnie myśleć:
Miejsce walki - Zair, środek Afrykim, dźungla właściwie. Klimat okołorównikowy, gorąco, wilgoć, parno jak sk***ysyn, za chwile wielka ulewa.
Walczy Ali - doświadczony, megaoszczędny styl, superekonomiczny sposób walki, strasznie sprytny i Foreman- skrajnie energożerny styl, spec od szybkich ko, mnóstwo łatwych walk ostatnio, mało doswiadczony, strasznie silny.

Ali kwitnąco to tam nie wyglądał, szczególnie jek se usiadł po wygranej walce na środku ringu, ryzykując stratowanie przez tłum.
Ile tam zabrakło Foremanowi ciosów? Ile wiecej mógłby ich zadać gdyby nie ten klimat? Nie do policzenia.. po prostu nie postawiłbym na Alego w rewanżu, albo w walce odbytej w okolicznościach bardziej neutralnych.. Wiem że to gdybanie, może głupie.. ale uważam, całkiem powaznie, że gdyby Norton i Ali zamienili się w kolejce do tytułu w 74 roku, to dzisiaj o Georgu mówilibyśmy the Greatest a nie o Alim. Foremana realnie mógł zastopowac dopiero Holmes w 78 a i to jest wątpliwe.. on się wciaz rozwijał, wciaż uczył.. oczywiście mogła mu się przytrafić po drodze jakaś wpadka (drugie dno ?) ale miał wszelkie dane aby zostać największym heavy w historii.
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

The War 4 : Mike Tyson vs Mitch Green

Następny temat

Wybryki natury na ringu cz.4 Ron Lyle

WHEY premium