Pekin 2012

W obydwie strony przechodziliśmy więc przez ten most wiszący o długości 160 metrów.

Dotychczas mieliśmy szczęście podczas naszego pobytu w Pekinie do pogody. Przez większość dni było słonecznie, niebo błękitne. Dzisiaj jednak pojawiło się znów takie typowe dla pekińskiego lata całkowite zachmurzenie i zamglenie. Niektórzy turyści w Pekinie błędnie interpretują to jako smog, będący rezultatem zanieczyszczenia. Tymczasem to nie tak. Oczywiście w takiej sytuacji zanieczyszczenia kondensują się we mgle, ale ten brak przejrzystości powietrza sam w sobie nie jest rezultatem zanieczyszczeń. Tak samo o tej porze roku wygląda to również w miejscach odległych od miasta i przemysłu, również w górach. I takie zamglone góry właśnie dzisiaj tam mieliśmy. W dalszym ciągu widoki niesamowite, ale mgła utrudnia pokazanie tego na zdjęciach. Widać to na zdjęciu poprzednim.

A tutaj szczelina między dwiema górami, o szerokości około metra i długości kilkudziesięciu metrów, którą za chwilę przeszliśmy.



Zmieniony przez - dacheng w dniu 2012-09-21 15:32:11

Piknik pod wiszącą skałą

Było tam wiele wodospadów.

Szliśmy ciągle do góry, a tam nad każdym wodospadem okazywało się, że jest kolejny wodospad i kolejny, i kolejny.

Spotykaliśmy również modliszki

Organizowane są tam też spływy tratwami po rzece Juma. Jednak teraz jest niski stan wody (a z kolei półtora miesiąca temu była powódź), więc z tej oferty nie mogliśmy tym razem skorzystać.

Natomiast, co chyba dla nikogo nie jest niespodzianką skorzystaliśmy z lokalnej, wiejskiej oferty kulinarnej.

Oto paski mięsa o woni ryby (wspominałem, że nie ma to nic wspólnego z wonią ryby). Charakterystyczne dla tego dania jest, że paski mięsa (wieprzowiny) zmieszane są z paskami pędów bambusa (oczywiście świeżego, a nie z konserwy)

A to duże kawałki tofu w prostym bulionie. Do tego w oddzielnej miseczce podana była ostra pasta do przyprawienia.

Żeberka z zebranymi w górskim lesie grzybami (dwa rodzaje)

I kolejny wariant moich ulubionych bakłażanów