- uwierz mi mialem duzo sytuacji roznych, dlatego wyciagam teraz pewne wnioski, inaczej bym nie wyciagal i nie pisal gdybym paru spraw nie przeszedl... Ty jestes jeszcze na innym etapie i rozumiem Cie w 100%, kiedys tez bylem jak Ty.
"Ja niestety jestem przekonany że moja połowa może mieć każdego, nawet tego który jest dzisiaj pewny że nic na boku by nie zrobił, utwierdza mnie w przekonaniu każda piesza wędrówka i widok napalonych zboczeńców."
- naprawde musisz troche wyluzowac. Moja tez moje miec kazdego bo jest piekna kobieta, startuje w fitness itp i co? Ma? Ja tez moge miec kazda i tak w kolko. To nie ma sensu.
"Moja kochana nie chce mieć z wami nic wspólnego, ja też nie, na cyklu mnie to bardzo denerwuje, po cyklu rozumiem męską naturę i zajmuję się tylko tymi których boi się moja kobietka. "
- nie wiem, moja sie nie boi jakos nikogo, a jest silniejsza niz nie jeden sezonowiec mysle ze cos nie tak z kobieta musi byc. Boi sie ze co, ja pobija czy powiedza cos milego? Moze to jakas obsesja, sami zboczenscy wkol Niej sa a Ty musisz to zalatwiac? Nie rozumiem.
" Do tych spraw nie ma nic dorośnięcie, po prostu jestem normalny ale nie ma cyklu. NO CHYBA ŻE CHODZI CI O DOROŚNIĘCIE W SENSIE - twoja babka się zestarzeje i będzie spokuj bo i adoratorzy odejdą."
- pogadamy za kilka lat, naprawde, bo czytam jak bym sam siebie sluchal z 5-10lat temu.
"Ostatnio powiedzieliśmy sobie że koniec z wędrówkami po lokalach - każda wędrówka kończy się spięciem, nie z mojego powodu tylko np: z powodu łajzy która jest na tyle zachlana żeby proponować seks bądź mniej zachlana która słodzi czule. Moja kochana próbuje spławić adoratora mniej bądź bardziej dosadnie, i w 90 % sprawa kończy się nieprzyjemnie"
- wystarczy wybrac porzadny lokal, gdzie nie ma bydla, prosta sprawa. Dziwne ze ciagle Was ktos atakuje niby, albo Ja. Zastanow sie moze glebiej nad tematem, ze z Toba jest wszystko wporzadku, a kobieta byc moze podswiadomie lubi takie akcje, zastanow sie gleboko, bo z tego co piszesz , to ( bez Twojej urazu ani zlosliwosci) wiem jaki to typ kobiety, nie mowie ze zla, glupia czy cos takiego ,nie obrazam w zadnym wypadku, ale wiem jaki to typ psychiki i podswiadomosci. Prosze nie obierz mnie zle.
"KULT CHCIAŁBYM ZOBACZYĆ CIĘ W MOJEJ ROLI, CIEKAWE JAK BY SIĘ MIAŁA TWOJA DOROSŁOŚĆ DO CHORYCH ZACHOWAŃ"
- bylem w Twojej sytuacji wiele razy, wiele lat, lecz zrozumialem kilka spraw i zrozumialem ze cos bylo nie tak z pewnymi kobietami, nie mowie ze z Twoja jest cos nie tak, ale wiesz, warto brac poprawki. Teraz sie nie martwie o nic. Jak ide do lokalu ( takiego +25 lat wjazd, w garniaku i butach a nie adasiach) to jakos nie mam problemu, jak podbija czasami koles i mowi mojej kobiecie ze swietnie wyglada ze by duzo oddal zeby z nia cos tego, bo widzial ja na zawodach itp to ja zawsze sie usmiecham i mowie ze jest za pozno a jak jest natarczywy to akurat chodze do lokali gdzie pijanych i zuli nie wpuszczaja a jak ktos sie zaleje to wypad, proste. Patrzac ekstremalnie, jak by ktos ja w sklepie klepnal w tylek, to uwierz mi nawet nie zdarzyl bym zareagowac jak by mu przyp******ila, ja juz bym chyba tylko konczyl. Pomysl gleboko, zastanow sie nad typech psychiki Twojej kobiety. Ja akurat jestem pewny siebie, wiem na co zasluguje jaki jestem, a czy jestem pewny kobiety? NIGDY, to jest normalne, ufam tylko "bogu" reszta placi w gotowce. Czemu nie jestem pewny kobiety , czemu nie ufam, mimo ze jestem sam pewny siebie? Proste, jesli ktos mi wytnie wala to na mnie nie zasluguje, nie ma co popadac w chore uczucia i teorie ze trzeba wiecznie bronic przed zboczencami ktorzy atakuja non stop...
pozdro byku