SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Igrzyska Olimpijskie - LONDYN 2012

temat działu:

Inne dyscypliny

słowa kluczowe: , ,

Ilość wyświetleń tematu: 15427

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
sprinterek Rafał S.
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 7410 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 12084
14 stycznia, w sobotę w Houston odbyły się amerykańskie kwalifikacje olimpijskie na dystansie maratonu. Były to nie tylko ciekawe zawody ale również mała lekcja demokracji. Zwyciężyli wśród Panów Meb Keflezighi i Pań Shalane Flanagan.

Na początku słowo o zasadach kwalifikacji do Igrzysk Olimpijskich: minimum wymagane do startu w kwalifikacjach wynosiło 2:19 dla mężczyzn oraz 2:46 dla kobiet (czyli niezbyt wygórowane). Dodatkowo najlepsi zawodnicy, zaliczani do elity USA, mogli wystartować dzięki dobrym czasom z krótszych biegów (10000m i półmaratonu). Kryterium kwalifikacji do IO – tu pełna jasność: pierwsza trójka kobiet i mężczyzn z kwalifikacji jedzie do Londynu i kropka. Czyste jak łza zasady i, co równie ważne, bezpośrednia rywalizacja o miejsca.

Wśród faworytów u mężczyzn wskazywano oczywiście Ryana Halla – najszybszego białego maratończyka, byłego zwycięzcę maratonu w Nowym Jorku Meba Keflezighi i Dathana Ritzenheima – 12:56 na 5000m i 8. miejsce w maratonie na IO w Pekinie. W wyścigu kobiet najwięcej szans przyznawano Shalane Flanagan (2. miejsce w NY, brąz MŚ w przełajach), Desiree Davili (2. miejsce w Bostonie) oraz młodej mamie Karze Goucher (życiówka 2:24). Pamiętano również o przeżywającej w 2011 roku renesans formy Magdzie Lewy-Boulet, biegaczce o polskich korzeniach.

W wyścigu Panów Ryan Hall od początku nadawał mocne tempo – 10 km i połówka w tempie na 2:06. Hall stopniowo gubił konkurentów aż na 8 km do mety został mu tylko Meb Keflezighi i Abdi Abdirahman. Tempo nieco spadło i chyba czujność Halla również – Keflezighi przypuścił atak na 3 km do końca. Okazało się, że Hall nie ma na tyle sił by dotrzymać kroku rywalowi. Na mecie pierwszy Meb, z nową życiówką – 2:09:08, drugi Hall (2:09:30) trzeci Abdirahman (2:09:47), 8 sekund za którym wbiegł na metę załamany Dathan Ritzenheim.

Meb Keflezighi: „Kolejna kwalifikacja olimpijska to spełnienie moich marzeń.” Dla Meba będzie to powrót na Igrzyska po bardzo udanym dla niego występie w Atenach w 2004 roku, gdzie zdobył srebrny medal, przegrywając tylko ze Stefano Baldinim.

Ryan Hall (o szybkim tempie w pierwszej części): „Czułem się dobrze. Nigdy się nie wie co się może zdarzyć danego dnia."

Abdi Abdirahman: „Publiczność była tak wspaniała, że nie chciałem jej zawieść. Pragnąłem tylko znaleźć się w kadrze razem z tymi wspaniałymi chłopakami."

Dathan Ritzenheim: „Biegłem tak mocno jak tylko mogłem. Jestem w szoku. Czuję się rozczarowany ale muszę swoją uwagę skierować z powrotem na 10000m. Powtarzałem sobie, że ktoś w końcu osłabnie. I faktycznie, osłabli, ale nie na tyle... Być może nie nadaję się do biegania maratonów. Chciałbym być maratończykiem ale może nie jest mi to pisane. Dawałem z siebie tyle, że w pewnym momencie pomyślałem, że już nigdy więcej nie będę biegał.”

W przeciwieństwie do biegu Panów, maraton kobiet rozpoczął się w wolnym tempie. Czołówka była szersza, ale nie brakowało w niej faworytek. Z każda kolejną milą ubywało zawodniczek w czołowej grupie, nie było w niej również Magdy Lewy-Boulet. Połówkę Panie pokonały w 1:13:30. Czołówkę tworzyła czwórka zawodniczek: Flanagan, Davila, Goucher oraz Amy Hastings, która odpadła na 15 km do końca. Pozostała trójka trzymała się mocno razem. I podobnie jak w wyścigu mężczyzn pomimo że Hall nadawał ton rywalizacji przez większość dystansu, musiał uznać wyższość Keflezighi, tak Desi Davila nie sprostała atakowi Shalane Flanagan. Shalane finiszowała mocno z czasem 2:25:37. Davila – 2:25:55, Goucher – 2:26:06. Lewy-Boulet była dziesiąta z czasem 2:33.

Kara Goucher: „Wiedziałam, że muszę złamać Amy oraz że mój atak musi rozstrzygnąć sprawę. W końcówce trochę odpuściłam, żeby być zupełnie bezpieczną. Teraz mam wielką ochotę na hamburgera. Cieszę się bardzo, że będę mogła spędzić więcej czasu z moim synem.”

Shalane Flanagan: „Chciałam po prostu zakwalifikować się do reprezentacji ale uwielbiam wygrywać. Kiedy zaatakowałam chciałam być pewna, że atak jest decydujący i że utrzymam prowadzenie do mety. Nie chciałam finiszować na ostatnich nogach.”

Na początku napisałem, że kwalifikacje olimpijskie w Houston były małą lekcją demokracji. Było tak nie tylko ze względu na zasady kwalifikacji ale przede wszystkim w kontekście tego, jak biegowa społeczność Ameryki zorganizowała się by śledzić na bieżąco rywalizację. Oto telewizja NBC wykupiła prawa do transmisji, jednak nie zdecydowała się na przekaz na żywo ani w żadnym ze swoich kanałów tv, ani w internecie. Co więcej, NBC wydało oświadczenie w szczegółach opisujące zabronione działania, jakie mogłyby przyjść do głowy spragnionym bezpośredniej relacji fanom biegania, z zakazem umieszczania w sieci jakiejkolwiek relacji video... Biegowa społeczność USA skupiła się wokół relacji tekstowych na stronach Runner's World, letsrun.com i flotrack.org, żywo komentując aktualne wydarzenia na trasie, przekazując międzyczasy za pomocą twittera itd. NBC nie pokazała wyścigu na żywo ponieważ poprzednie transmisje na żywo w internecie miały małą oglądalność; mając nadzieję, że pokazywana z kilkugodzinnym opóźnieniem relacja tv zgromadzi większą rzeszę odbiorców, szczególnie, że stacja tak mocno broniła wyłączności swoich praw do transmisji. Zainteresowani poradzili jednak sobie i samemu spontanicznie stworzyli świetną relację, szczególnie za pośrednictwem forum letsrun.com.


1. Meb Keflezighi 2:09:08
2. Ryan Hall 2:09:30 +0:22
3. Abdi Abdirahman 2:09:47 +0:39
4. Dathan Ritzenhein 2:09:55 +0:47
5. Brett Gotcher 2:11:06 +1:58
6. Andrew Carlson 2:11:24 +2:16
7. Fernando Cabada 2:11:53 +2:45
8. Nick Arciniaga 2:11:56 +2:48
9. James Carney 2:12:23 +3:15
10. Jimmy Grabow 2:12:29 +3:21

1. Shalane Flanagan 2:25:38
2. Desiree Davila 2:25:55 +0:17
3. Kara Goucher 2:26:06 +0:28
4. Amy Hastings 2:27:07 +1:39
5. Janet Cherobon-Bawcom 2:29:45 +4:07
6. Deena Kastor 2:30:40 +5:02
7. Clara Grandt 2:30:46 +5:08
8. Alissa McKaig 2:31:56 +6:18
9. Dot McMahan 2:32:16 +6:38
10. Magdalena Lewy-Boulet 2:33:42 +8:04

moderator sprinterek

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
sprinterek Rafał S.
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 7410 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 12084
Na początku ubiegłego roku grupa sportowców, która objęta została programem indywidualnym Klubu Polska Londyn 2012 liczyła 44 nazwiska. Byli tam reprezentanci 26 konkurencji. Tłumacząc rzecz bardzo prosto, przekładało się to teoretycznie na 26 medalowych szans na igrzyskach olimpijskich w Londynie, bowiem objęta tym programem została elita polskich sportowców. W styczniu lista zawodników została zweryfikowana. Zostało na niej już tylko 29 nazwisk w 19 konkurencjach. Elita polskich sportowców zatem znacznie się skurczyła.

Jeszcze szybki rzut okiem na ścieżkę indywidualną Klubu Polska Londyn 2012. W ubiegłym roku widniało tam 76 sportowców, teraz jest ich 84.

- Zawodnik, który uzyskuje kwalifikację olimpijską, automatycznie będzie trafiał na ścieżkę indywidualną Klubu Polska Londyn 2012. Jeżeli chodzi o programy indywidualne, to jest w niej obecnie 29 sportowców i to jest sztywna grupa. Chyba, że w jakiejś dyscyplinie odbywać się będą jeszcze mistrzostwa świata i komuś z naszych zawodników uda się wywalczyć medal - zapewnia Paweł Słomiński, szef zespołu wsparcia Klubu Polska Londyn 2012.


Tego, że będą zmiany na liście osób objętych programem indywidualnym można było się spodziewać, choć pewnie podjęto też kilka wątpliwych decyzji. Tego nie ukrywa Słomiński.

- Powiem szczerze, że dosyć duży dylemat mieliśmy z Grześkiem Sudołem. Ten zawodnik*********przecież specyficzną konkurencję. On tak naprawdę raz, dwa razy w roku może przejść dystans 50 kilometrów. Podczas mistrzostw świata w Daegu odniósł kontuzję i tym samym nie wypełnił kryterium, które kwalifikowałoby go do uczestnictwa w programie indywidualnym Klubu Polska Londyn 2012. To jest program elitarny, który ma jasno określone reguły naboru. Nie trzymamy się jednak sztywno zasad, bo wówczas nie byłoby w tym programie także Tomasza Majewskiego, czy Piotra Małachowskiego. W ich przypadku wzięliśmy jednak przebieg kariery i wyniki osiągane w sezonie przed główną imprezą i po niej, a także jakie wyniki uzyskiwali zawodnicy w ostatnim czasie w odniesieniu do światowej czołówki - tłumaczy szef zespołu wsparcia Klubu Polska Londyn 2012.

Tyle tylko, że wyniki broniły także Sudoła. To w końcu dziewiąty zawodnik poprzednich igrzysk olimpijskich. Na mistrzostwach świata w Berlinie zajął zaś czwarte miejsce, a podczas mistrzostw Europy w Barcelonie wywalczył srebrny medal. W ubiegłym roku nie zaliczył jednak żadnego startu w chodzie na 50 km.

- Nie mam w tabelce wyniku na 50 km, bo wiadomo, że optymalnie jest przejść ten dystans raz w roku. Miałem zaplanowane, by stało się to na mistrzostwach świata. Owszem mogłem pójść 50 km w marcu i pewnie miałbym drugi, albo trzeci wynik na świecie i sprawa byłaby zamknięta. Nie o to jednak chyba chodzi, by w tabelkach wszystko się zgadzało. Po tym, jak odniosłem kontuzję, nie było szans na to, by zrobić wynik, bo potem leczyłem się - wyjaśnia zawodnik, który w sezonie przedolimpijskim wypełnił minimum na dystansie 20 kilometrów. Ustanowił także rekord Polski na 30 km i rekord życiowy na 5 km.

- W innych konkurencjach startuje się po kilkanaście, a może nawet kilkadziesiąt razy w sezonie. Ludzie siedzący za biurkiem najwyraźniej jednak nie rozumieją specyfiki chodu na 50 kilometrów - złości się Sudoł, który jednak otrzymał zapewnienie ze strony Polskiego Związku Lekkiej Atletyki, że nie ucierpi za bardzo na tym, iż stracił miejsce w programie indywidualnym.

- Byłem na spotkaniu u prezesa Jerzego Skuchy, który zapewnił mnie, że do momentu uzyskania minimum na igrzyska, zostaję przy takim przygotowaniu, jakie zaplanowałem. Jeżeli uda mi się je wypełnić, wówczas od marca wszystkie zgrupowania zostają tak, jak były ustalone jeszcze wtedy, kiedy byłem w programie indywidualnym. Większy problem jest z moim fizjoterapeutą, który zwolnił się z innej pracy, by pomóc mi w jak najlepszym przygotowaniu do igrzysk. Dzięki programowi indywidualnemu miałem środki na jego zatrudnienie - mówi wicemistrz Europy w chodzie.

- Gdyby nie kontuzja, to śmiem twierdzić, że w Daegu walczyłbym nawet o mistrzostwo świata. Prezes zapewnił mnie, że ścieżka indywidualna, to również dobry sposób na przygotowania się. Nie chciałbym jednak, żeby ktoś wyliczał mi, że o jeden dzień przedłużyłem zgrupowanie, bo to nie o to chyba chodzi. Zresztą powiedziałem prezesowi, że jak mam jechać na 21 dni zgrupowania wysokogórskiego, to wolę nie jechać. Minimum to jest 25 dni. Po to, by się zaaklimatyzować, popracować i spokojnie zjechać z gór - dodaje Sudoł, który już w marcu musi być w optymalnej formie. W jej poszukiwaniu udał się zatem do Republiki Południowej Afryki.

- Oprócz tego, że program funkcjonuje w ramach pewnych projektów, to przecież związki posiadają też środki na zabezpieczenie szkolenia. Taki Sudoł w ramach ścieżki indywidualnej powinien dostać i dostanie, bo rozmawiałem z Piotrem Haczkiem, dyrektorem sportowym PZLA, takie środki, które w stu procentach zabezpieczą mu przygotowania do igrzysk. Nie może być bowiem takiej sytuacji, że zawodnik tej klasy nie będzie mógł się przygotowywać spokojnie do najważniejszej imprezy czterolecia - wyjaśnia Słomiński.

Czy Polacy odniosą sukces podczas IO w Londynie? Podyskutuj o tym na forum!

- Są plusy i minusy tego programu. Bądźmy nim objęci, ale nie zamykajmy ścieżki innym. Żeby ktoś osiągnął sukces, to najpierw trzeba mu stworzyć do tego warunki. Kiedy my zakończymy kariery po igrzyskach, to nagle nie będzie naboru, bo nie będzie środków, a klubów nie będzie stać na utrzymywanie na zgrupowaniach zawodników przez 60-90 dni - to opinia Marka Kolbowicza, mistrza olimpijski, mistrza świata i Europy w wioślarskiej czwórce podwójnej.

O tym, że program ten jest dobry, ale wymaga udoskonaleń przekonywał już przed rokiem mistrz olimpijski w pchnięciu kulą Tomasz Majewski, którego zdaniem zapomina się o przyszłości polskiego sportu.

- To nie jest tak, że jest tylko program indywidualny, a poza tym nie ma szkolenia w polskim sporcie. To jest bzdura. Zawodnicy popadają chyba trochę w paranoję. Niektórzy zachowują się tak, jakby miał się dla nich zawalić świat. My zaś chcemy dążyć do tego, by stwarzając wyjątkowo dobre warunki dzięki temu programowi, zachęcać sportowców do tego, by sięgali po medale mistrzostw świata - mówi Słomiński.

Program nie bierze też widać pod uwagę sytuacji losowych. Tak jak na przykład w przypadku Sudoła - kontuzji.

- Zawodnicy, którzy są objęci programem indywidualnym nie powinni zostać tak szybko skreślani z listy ze względu na kontuzję - twierdzi nasz chodziarz, który z pewnością będzie jednym z kandydatów do olimpijskiego medalu w Londynie.

moderator sprinterek

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
sprinterek Rafał S.
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 7410 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 12084
Powracający po czteroletniej dyskwalifikacji mistrz olimpijski z Aten w biegu na 100 m Justin Gatlin jest głodny sukcesów i marzy o igrzyskach w Londynie. - Jestem inny zwierzęciem niż w 2004 roku, ale pozostałem bestią - powiedział sprinter.

Gatlin startuje już blisko rok od zakończenia kary, ale bez większych sukcesów. W debiucie po czteroletniej dyskwalifikacji za stosowanie dopingu 8 marca wygrał bieg na 100 m wynikiem 10,24 w mityngu w estońskiej miejscowości Rakvere.

- Zobaczycie w tym sezonie Justina jakiego nie znacie. Bardziej skoncentrowanego, bardziej zdeterminowanego. Takiego Justina nie widzieliście. Nie przegapcie tego! W minionym sezonie nie walczyłem. Moje ciało nie było przygotowane na bardzo szybkie bieganie. Chciałem po prostu uczestniczyć w zawodach, poczuć tę atmosferę po czterech latach przerwy. Jestem innym zwierzęciem sprintu niż w Atenach, ale pozostałem bestią - powiedział Gatlin na kilkadziesiąt godzin przed startem w halowych mistrzostwach USA w Albuquerque w Nowym Meksyku.

Jest jednym z faworytów biegu na 60 m w zawodach, które rozpoczną się w niedzielę.

- Czuję się tak, jakbym narodził się jeszcze raz jako sprinter. Skupiam się tylko na starcie i nie myślę o żadnej tremie - dodał marzący o występie w igrzyskach w Londynie sprinter.

22 kwietnia 2006 roku u Gatlina stwierdzono zbyt wysoki poziom testosteronu. Groziła mu dożywotnia dyskwalifikacja, bo taka sytuacja zdarzyła się po raz drugi w jego karierze. Amerykańska Agencja Antydopingowa (USADA) zawiesiła go jednak na osiem lat. Sprinter nie dał za wygraną. Odwołał się od decyzji i wywalczył skrócenie kary o połowę.

IAAF anulowało jego rekord świata w biegu na 100 m.

moderator sprinterek

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
sprinterek Rafał S.
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 7410 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 12084
Sztafeta 4x100 m mężczyzn ma prawie pewny udział w igrzyskach olimpijskich. Według najnowszej listy rankingowej opublikowanej przez IAAF, Polska w gronie 16 zespołów rywalizujących o prawo startu w Londynie zajmuje szóste miejsce ze średnią 38,44.

Przy ostatecznej kwalifikacji brana będzie pod uwagę średnia z dwóch najlepszych biegów danej sztafety w terminie od 1 stycznia 2011 do 2 lipca 2012, pod warunkiem, że w zawodach wzięły udział zespoły z co najmniej trzech krajów.

Obecnie w "16" plasują się trzy polskie sztafety. Oprócz wspomnianej 4x100 m, na 13. miejscu jest zespół 4x400 m mężczyzn (średnia 3.02,73), a na 15. - 4x100 m kobiet (43,83). Na 21. pozycji znajduje się żeńska sztafeta 4x400 m (3.35,50).

Zdaniem wiceprezesa PZLA Janusza Rozuma, wszystkie cztery zespoły mają szansę startu w igrzyskach, przy czym najtrudniejsze zadanie stoi przed odmłodzoną sztafetą 4x400 m kobiet.
Źródło: PAP

moderator sprinterek

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
sprinterek Rafał S.
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 7410 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 12084
Katarzyna Kwoka (CWKS Resovia Rzeszów) i Jakub Jelonek (AZS AWF Kraków) na dystansie 20 km w chodzie sportowym wypełnili minimum PZLA na igrzyska w Londynie. W 10. Memoriale Mario Albisettiego w szwajcarskim Lugano uzyskalii odpowiednio 1:31.25 i 1:21.22.

Kwoka, podopieczna Jakuba Burghardta, zajęła ósme miejsce i o prawie trzy minuty poprawiła rekord życiowy. Jej wynik jest o pięć sekund lepszy od wskaźnika PZLA.

26-letnia zawodniczka jeszcze nigdy w karierze nie występowała w imprezie o randze mistrzowskiej.

W Lugano wygrała Rosjanka Tatiana Sibilewa - 1:28.03, walcząca o powrót do reprezentacji Rosji (po trzech sezonach nieobecności).

Jelonek uplasował się na jedenastej pozycji, uzyskując czas 1:21.22, o osiem sekund lepszy od minimum PZLA. Dotychczasowy rekord życiowy podopiecznego Grzegorza Sudoła wynosił 1:22.17.

Zwyciężył mistrz olimpijski z Pekinu na 50 km Włoch Alex Schwarzer. Jego rezultat 1:17.30 jest tylko o 14 sekund słabszy od rekordu świata.

Rywalizacji nie ukończył Rafał Augustyn (OTG Sokół Mielec)

moderator sprinterek

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
sprinterek Rafał S.
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 7410 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 12084
Karolina Jarzyńska (KS Piętka Katowice) uzyskała w półmaratonie w Nowym Jorku czas 1:11.58, o dwie sekundy lepszy od ustalonego przez PZLA jako warunek zakwalifikowania się w maratonie do reprezentacji olimpijskiej Londyn 2012.

20 lutego ubiegłego roku podopieczna Zbigniewa Nadolskiego przebiegła maraton w Jokohamie w 2:27.16. W takiej sytuacji regulamin przewiduje, że w roku olimpijskim należy potwierdzić poziom sportowy na dystansie krótszym. W półmaratonie należy uzyskać rezultat 1:12.00.

Bieg w Nowym Jorku kobiet wygrała Etiopka Firehiwot Dado (1:08.35), przed Nowozelandką Kim Smith (1:08.42) i Amerykanką Kim Goucher (1:09.12). Polka uplasowała się na 15. miejscu.

moderator sprinterek

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
sprinterek Rafał S.
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 7410 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 12084
Kryzys ekonomiczny trapiący Grecją odbija się również na tamtejszym sporcie. W roku igrzysk olimpijskich w Londynie Generalny Sekretariat Sportu (GGA) przekaże na flagowe dyscypliny w tym kraju o dwa i pół miliona euro mniej niż w 2011 roku.

W 2012 roku koszykówka, lekkoatletyka, wioślarstwo i żeglarstwo dofinansowane zostaną kwotą 23,8 mln euro.

Niepokój w greckim środowisku sportowym budzi nie tylko wysokość subwencji, lecz także niepewność, czy w trudnej sytuacji ekonomicznej możliwe będzie jej przekazanie w zadeklarowanej wysokości.

Brak funduszy spowoduje także zmniejszenie składu osób towarzyszących sportowcom na igrzyskach w Londynie. Wielu sportowców już od dłuższego czasy poszukuje sponsorów. Od hojności biznesmenów zależy także przeprowadzenie tradycyjnej sztafety z ogniem zapalonym w starożytnej Olimpii na jej liczącej 3000 km trasie. Z kolei waterpoliści skarżą się, że muszą trenować w lodowatej wodzie.

Szczególnie dramatyczna sytuacja panuje w zawodowych klubach piłkarskich. Kryzys zmusił wielu przedsiębiorców do wycofania się ze sponsorowania i tak już ogromnie zadłużonych stołecznych klubów Panathinaikos i AEK.

Europejska Unia Piłki Nożnej (UEFA) zagroziła im, że jeśli nie uregulują zobowiązań, zostaną odsunięte od udziału w rozgrywkach międzynarodowych.

W Panathinaikosie w ubiegłym tygodniu do dymisji podał się zarząd, a działacze namawiają piłkarzy, aby zgodzili się na redukcję wynagrodzeń.

moderator sprinterek

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
sprinterek Rafał S.
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 7410 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 12084
Trzykrotny mistrz świata z Osaki Amerykanin Tyson Gay rezygnuje ze startu na 200 m w igrzyskach olimpijskich w Londynie. Wracający po kontuzji sprinter chce skupić się na rywalizacji na 100 m i wierzy w pokonanie rekordzisty globu Jamajczyka Usaina Bolta.

- Uważam, że w moim przypadku nie ma sensu występ na 200 m. Chcę skoncentrować się na dystansie krótszym. W ostatnich latach częściej walczyłem z urazami niż z rywalami. Powodem mogła być zachłanność, chciałem wygrywać wszystko. Teraz skupiam się na 100 m - powiedział wicemistrz świata z Berlina.

Gay w zeszłym sezonie przeszedł operację biodra i nie zakwalifikował się do reprezentacji USA na mistrzostwa świata w Daegu.

moderator sprinterek

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
sprinterek Rafał S.
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 7410 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 12084
LJ van Zyl reprezentujący Republikę Południowej Afryki wystartuje w Londynie na dystansie 400 metrów przez płotki.
Zawodnik specjalizujący się w biegu na tym dystansie uzyskał dobry czas wynoszący 49.42s podczas zawodów w Pretorii. W czwartek zawodnik odnotował swój pierwszy bieg na tym dystansie od czasów Mistrzostw Świata w Daegu, gdzie wywalczył brąz wynikiem 48.80s.


Do zawodów w Londynie zakwalifikowali się już wcześniej Simon Magakwe w biegu na 100 metrów czasem 10.16s (o 0.02s lepszym od minimum) oraz na 200 metrów wynikiem 20.38s. W stolicy Wielkiej Brytanii wystąpi też Tolofelo Thipe na 400 metrów, która wywalczyła minimum czasem 51.55s.


Zmieniony przez - sprinterek w dniu 2012-04-08 14:23:48

moderator sprinterek

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
sprinterek Rafał S.
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 7410 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 12084
Zawodniczka specjalizująca się w strzelaniu z karabinu 19-letnia Bahia Al-Hamad jest trzecią kobietą w reprezentacji Kataru przygotowującej się do startu w Igrzyskach XXX Olimpiady w Londynie w dniach 27 lipca - 12 sierpnia.

Wcześniej w ekipie znalazła się pływaczka Nada Mohammed Wafa Arakji oraz lekkoatletka biegająca 100 i 200 m Noor Al-Malki. Katar, podobnie jak Arabia Saudyjska i Brunei jeszcze nigdy w historii nie zgłosiły do igrzysk przedstawicielek płci pięknej.

Katar ubiega się obok Madrytu, Tokio, Stambułu i Baku o organizację igrzysk w 2020 roku.

moderator sprinterek

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

trening

Następny temat

Atak pozycyjny 5 0 koszykówka

WHEY premium