byłem u lekarza, mówiła że kolana są stabilne, tzn nie ma tam żadnych luzów i że prawdopodobnie kolana są słabe i muszę dużo na rowerze jeździć
tylko jak te kolana mają być słabe jak ja cały czas coś trenuję?
ból nie jest cały czas tylko okresami
zacząło się około 5 lat temu gdy zacząłem brać na przysiad i MC ponad 100 kg i gdy jeździłem intensywnie rowerem (ok 120-150 km tygodniowo w terenie). potem jakiś czas było w miarę ok, do czasu aż zacząłem nosić obuwie BHP i pracować 8h na nogach, zmieniłem pracę i ból zniknął, choć zawsze go miałem jak kucałem np żeby coś zrobić na ziemi, ostatnio robiłem przysiady przednie, przestałem jakieś 2 miechy temu, ból nadal jest jakby gorszy niż zwykle
to jest taki ból jakby kości wyrywało, sam nie wiem jak to określić
miał ktoś tak? co to może być?
bo w wieku 32 lat czuję się jak jakaś kaleka, przysiadu z obciążeniem już całkiem nie robię, tylko z własną masą ciała, ale i tak jest lipa, a o bieganiu czy rowerze to moim zdaniem nie ma co nawet myśleć (jak jeździłem rowerem ten ból się nasilał, fakt że darłem ile wlazło, pod górkę na dużym blacie itd)
co z tym robić?
do jakiego lekarza iść?