ujarzmienie paniki

Witam.
Nie od dawna już wiadomo, że stres/panika biorą górę w czasie "ulicznych" pojedynków. We większości SW nie praktykuje się treningów tyczących się walki z tego rodzaju stresu, jednak wiadomo, że tego zwalczyć nie można a jedynie ukierunkować to w jakiś sposób, lub zminimalizować efekty. Chciał bym by ktoś może opisał pomysł, jak wygląda taki trening mentalny, jeśli ktos ma pojęcie o tym zagadnieniu. Na treningach Krav czy innych systemów obronnych wiem, że są takie zajęcia.

Co do opanowania, będąc na szkoleniu instruktorów samoobrony mieliśmy zajęcia z kumulowania i uwalniania agresji, czy coś o podobnej nazwie. Nie wiem czy każdy może odbyć taki kurs. Ja miałem szczęście że na listę wciągnął mnie znajomy.
Bynajmniej wyglądało to tak, że leżałeś skulony na ziemi i masz za zadanie wstać, co nie jest łatwe bo nad tobą pastwiła się reszta ćwiczących i główny instruktor z pałką owiniętą pianką, (uderzenia były mocne, ale nie takie żeby sprawić duży ból) którą co raz przykładał jak się opieprzałeś + łacina wojskowa. Wiele siniaków i trochę zadrapań a ty nie możesz nawet warknąć, potem szybka walka.
Niektórzy wstawali, inni się poddawali. Myślę, że to było całkiem skuteczne, chociaż ja zawsze miałem ochotę i popęd do walki.

Zmieniony przez - m-aly w dniu 2011-03-29 23:30:14

W sensie gaszenie instynktu samozachowawczego objawiającego się tym, że każdy normalny człowiek unika bójek za wszelką cenę?

Musisz latać po mieście i naparzać cieniasów potem coraz mocniejszych aż totalnie wyzbędziesz się lęku. Ewentualnie ktoś CI na***ie.

No. A wtedy dostaniesz bloka i wszystko się zacznie od nowa. A wiesz czemu? Bo organizm człowieka jest tak zaprogramowany, że zdaje sobie sprawę z tego, że bicie się jest ryzykowane.

Chyba że jesteś psychopatą wtedy Ci to koło tyłka lata

THX ^^, jednak nie o to mi chodziło .. to jest OCZYWISTE unikanie bójki .... , mój post nawiązywać ma do sytuacji, gdy już dochodzi do starcia
PS: ciebie Spartan zawsze podziwiałem za te lekko śmiechowe wypowiedzi :D chciał bym byś poważnie teraz podszedł do sprawy :D

Jedynym wyjściem jest dużo się bić.
po pewnym czasie człowiek się przyzwyczaja.
To jak z dziewczynami.
Mając lat 14 człowiek denerwuje się mając potrzymac ją za rękę, mając 41 nie rusza go nic.

edyta: jedyną rzeczą pozwalającą w miarę przyzwyczaić się do stresu na ulicy są startyna pełnokontaktowych zawodach.

Zmieniony przez - cynik75 w dniu 2011-03-28 18:35:51

Jak dla mnie to jest też kwestia genetyki. Znam ludzi co nic nie trenują a jak trzeba sie lać to tipsy do góry i nie ma ze boli

Im masz mocniejsza psychikę tym łatwiej Ci się przełamać w sytuacji stresowej.
Coś kiedyś czytałem o samcach alfa na SFD. Nie pamiętam już kto to pisał.
Może i było to lekko zabawne ale coś w tym jest jak dla mnie. Niektórzy różnie transformują adrenalinę. Jednych taka sytuacja paraliżuje a w innych wzbudza agresję i napędza do działania. Kwestia pewności siebie poniekąd. Jeśli trenujesz dajmy na to MMA z jakimiś tam sukcesami na bank łatwiej będzie Ci się przełamać i dać komuś w cymbał. Jeszcze jak CI trener banie pierze ze teraz to jesteście niepokonani jak Gołota i będziecie ludzi łamać w pół Wszystko to podłoże psychiczne a na to na serio się składa dużo elementów od genetyki po otoczenie itp.

Najlepiej masz jakbyś trenował karate.
Robisz przed kolesiem kihon kata sono ich i od razu typ traci ochotę do bicia się

przełamać się poprzez bójkę/ki no to już jakiś konstruktywny wniosek, tylko na zawodach wiadomo są ograniczenia, jestem zawodnikiem już kawałek czasu..., lecz kilka dni temu zdałem sobie sprawę z ogromnego niepokoju (innego niż na zawodach), gdy gość podszedł do mnie z txt co z tego, że trenuje jakieś tam Kung FU.. (bawię się od wielu lat w TKD ITF, Kick Boxing starty zaliczałem, epizody z Boxem, Judo i ju jitsu też miałem)takich to się załatwia tak i za symulował uderzenie z "baśki" tuz przed nosem mi ... reakcja moja to szybka garda i gotowość, lecz panika "złapała mnie za serce" kolo to taki wiecznie sfrustrowany dresik JP 100%

To nie zadawaj się z nim i nie dawaj mu podejść do siebie. Bądź mężczyzną.