[ART] FENOMEN BOKSU

Racja- filmik od Kotaro jest piękny.

...ja wolę oglądać i trenować boks...

Ja natomiast lubię trenować boks, oglądać już niekoniecznie.
Zresztą to dotyczy także piłki. Lubię pokopać, meczy nie oglądam.

i z sexem- wolę uprawiać niż oglądać... ale obejrzeć też można :P
a temat o wyższości Boksu nad MMA zaczął sam autor arta odsyłając do niego z tematu "boks vs mma"

Zmieniony przez - dawidowicz w dniu 2011-03-15 15:00:21

Ciekawy artykuł, niestety boks zawodowy jest coraz mniej ciekawy do oglądania, a przyczynili się do tego amerykanie. Co do MMA to według mnie czeka je taki sam los jeśli w takim tempie będzie zdobywać popularność.

Co do jednego się nie zgodzę- dużo bardziej naturalne i odruchowe jest wkładanie palców w oczy i próba ich wydłubania, czy wciskanie jabłka adama "do środka" czy gryzienie. Wystarczy popatrzeć jak walczą najmłodsi, którzy nie mieli styczności ze sztukami/sportami walki a opierają się wyłącznie na instynktach. Albo nawet na dorosłych którzy wcześniej nie trenowali- pod wpływem adrenaliny chwytają za gardło, dlatego większość zabójstw przy użyciu własnych rąk jest dokonywanych przez uduszenie żony/wroga/ofiary. Człowiek naturalnie boi się uderzyć pięścią bo wiąże się z tym duża niepewność, ryzyko nietrafienia, ryzyko że cios nie będzie na tyle silny żeby powalić i strach przed tym że przeciwnik ma mocniejsze uderzenie.

Nie wierzycie to zobaczcie jak walczą murzyni w afrykańskich plemionach do których nie dotarła nasza cywilizacja, oni w 100% opierają się na pierwotnych instynktach i rzucając się na przeciwnika gryzą, wydłubują oczy i zgniatają gardło.

kurcze, nie wiem co powiedzieć, bo dawno żadnego walczącego murzyna nie widziałem
szczerze nigdy mi się nie zdarzyło wkładać komuś palca w oko, ale ugryźć to owszem...
bardzo mi się spodobał ten fragment:
"...dokonywanych przez uduszenie żony/wroga/ofiary."


Zmieniony przez - MackoMedyk w dniu 2011-03-15 15:38:33

a żona uduszona to nie to samo co wróg ?:P
znaczy duszona żona...

duszona żona to wróg czy ofiara?

Co do jednego się nie zgodzę- dużo bardziej naturalne i odruchowe jest wkładanie palców w oczy i próba ich wydłubania, czy wciskanie jabłka adama "do środka" czy gryzienie. Wystarczy popatrzeć jak walczą najmłodsi, którzy nie mieli styczności ze sztukami/sportami walki a opierają się wyłącznie na instynktach. Albo nawet na dorosłych którzy wcześniej nie trenowali- pod wpływem adrenaliny chwytają za gardło, dlatego większość zabójstw przy użyciu własnych rąk jest dokonywanych przez uduszenie żony/wroga/ofiary. Człowiek naturalnie boi się uderzyć pięścią bo wiąże się z tym duża niepewność, ryzyko nietrafienia, ryzyko że cios nie będzie na tyle silny żeby powalić i strach przed tym że przeciwnik ma mocniejsze uderzenie.

Zamykanie oczu jak leci do nas cios to też odruch naturalny. Ale czy jest dobry, przydatny podczas wymiany? Zresztą w latach 90' "miażdżenie gardła" i tym podobne były dozwolone, a jakoś nie zdominowały chwytów czy ciosów w mniej wrażliwe miejsca.

Nie wierzycie to zobaczcie jak walczą murzyni w afrykańskich plemionach do których nie dotarła nasza cywilizacja, oni w 100% opierają się na pierwotnych instynktach i rzucając się na przeciwnika gryzą, wydłubują oczy i zgniatają gardło.

To pokaż nam jak walczą Zresztą gdyby liczyły się tylko takie zagrania, to sztuki walki by na nich bazowały. A wszyscy wiemy, że we wszelkich systemach samoobrony mamy różnego rodzaju chwyty i ciosy, a nie same brudne sztuczki.

duszona żona to wróg ofiary...
a na marginesie to jak mam zobaczyć murzynów w wiosce gdzie nie dotarła cywilizacja?
jak cywilizacja tam nie dotarła to ich nikt chyba nie widział (ew drugi murzyn-ale jemu mogli oko wybić...)

przecież Ty jesteś murzynem
napisz jak tam u was się walczy
dobra nie spamujmy tutaj:)