Szacuny
89
Napisanych postów
17398
Na forum
21 lat
Przeczytanych tematów
79160
i nastepna jej odpowiedz :
"ale wiadomo ze po jakims czasie zaczne wiecej jesc przeciez ,mowiłam ze bede jadła 300kcal moze 400 cos koło tego i bedzie dobrze.wiecie wy mozecie mi mówiec itd ale ja i tak zrobie co chcem,to moj organizm ,moje zycie.
wiem że jesteście bardzo mazy bo to idac ,duzo czytaiscie napewno i duzo wiedziec no ale ja jestem moda,kazdy popełania błesdy.jak to odchudzanie bedzie błędem to pech.nastepnym razem nie bede sie tak odchudzac i już} "
****a wytrzymac juz nie moge sory ze klne ale to jest po******lone !!
Jak jesz - tak zyjesz
Wiedza to podstawa
Doradca w dziale Alternatywna Droga
HighCarbGainDietLyleApproved
Szacuny
11148
Napisanych postów
51564
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
mbik, punkcik dla ciebie za Twoj post. Problem w tym, ze ja chyba jednak jem duzo i to nie glownie owoce czy zupy :) choc bardzo je lubie. Ale poza tym uwielbiam kluseczki i chlebek i miesko i wcale ich sobie nie zaluje. Ale moze rzeczywiscie nie jem tak duzo, jak mi sie wydaje, bo jako punkt odniesienia mam swoje kolezanki, ktore jedza tyle, co kot naplakal. Czy sa jeszcze dziewczyny, ktore jedza normalnie? Albo jak juz jedza normalnie, to nie udaja, ze w rzeczywistosci jedza znacznie mniej. Mam taka kolezanke. Wazy dokladnie dwa razy tyle, co ja, a twierdzi, ze niemal nic nie je.
Sprobuje jednak zwiekszyc ilosc pochlanianego jedzonka. A co zrobic, zeby przytyc ladnie, a nie obrosnac tluszczem i cellulitem? Mam nadzieje, ze ruch mi to umozliwi, mam racje?
Szacuny
11148
Napisanych postów
51564
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
Skad wiesz, ze nie chce? A po co ty tam chodzisz? :) Jak widze nie udaje sie Wam przekonac tych dziewczyn, ze zachowuja sie delikatnie mowiac nierozsadnie, wiec chyba nie misja, zeby je "nawrocic" Cie tam ciagnie?
A po co ja ogladam horrory, jak potem spac nie moge? Albo smutne filmy na faktach autentycznych, a potem zalewam sie lzami? To okrutne, ale ciagnie mnie tam ciekawosc. Przynajmniej sie przyznaje.
Na poczatku sobie pomyslalam, ze byc moze uda mi sie kogos tam przekonac, zeby sobie nie robil krzywdy, jesli podejde do nich ze zrozumieniem i bede grzeczna, ale zaraz potem naszla mnie refleksja, ze zapewne Wy tez tak probowaliscie, ale w koncu wyczerpala Wam sie cierpliwosc.
To smutne, ze sa ludzie sami siebie tak krzywdza i jeszcze sie w tym wspieraja na jakims tam forum :(