Kulturysta Cedric McMillan (44 l.) w ciągu ostatniego roku musiał pozostać na uboczu z powodu kontuzji i poważnych komplikacji zdrowotnych. Zwycięzca Arnold Classic 2017 musiał wycofać się z konkursów Mr. Olympia 2020 i Arnold Classic 2021 z powodu utrzymujących się problemów ze zdrowiem. Fani zaczęli się zastanawiać, czy Cedric wróci jeszcze do kulturystyki. W końcu postanowił opowiedzieć o swoich zdrowotnych problemach, które trzymały go z boku przez tak długi czas. Gościnnie zapozował też na 2021 NPC Armed Forces Nationals. 

„W lipcu byłem prawie martwy… Moja żona była ze mną, ale prawie mnie już nie było, poważnie. Ale nie widziałem białego światła. Nie wiem, czy byłem tak blisko, ale patrząc na mnie z zewnątrz to tak”.

McMillan ujawnił, że był w szpitalu przez trzy tygodnie i w rezultacie stracił prawie 14 kg na wadze. Bardzo chciał wziąć udział w Arnold Classic 2021, więc poświęcił cały sierpień przygotowaniom, próbując odzyskać wagę wbrew radom lekarza. Poddanie ciała żmudnej rutynie treningowej doprowadziło do problemów zdrowotnych i późniejszego wycofania się z zawodów. Ciekawym, ale nieco kontrowersyjnym aspektem wywiadu Cedrica McMillana było jego zdanie dotyczące zakażenia Covid-19. McMillan zaraził się wirusem w marcu 2020 roku i początkowo nie odczuwał żadnych powikłań tuż po wyzdrowieniu. Jednak powiedział, że zaczął doświadczać pewnych problemów z sercem w kwietniu 2021 r. i przypisał je skutkom infekcji Covid-19.

„Jest coś w wirusie Covid-19. Nie znam technologii ani słów naukowych, ale wirus powoduje gwałtowny wzrost poziomu białka w twoim sercu, a to sprawia, że ​​my, kulturyści i fitnessowcy, jesteśmy szczególnie wrażliwi. Wirus może faktycznie zaatakować twoje serce. Więc jeśli przeszedłeś przez ten proces, to spójrz. Miałem wirusa w marcu 2020 r., nie miałem żadnych problemów do kwietnia 2021 r. Wirus pozostawił długoterminowe powikłania na moje serce”.

Cedric McMillan twierdzi, że to efekt infekcji Covid-19 na jego sercu doprowadził do trudności w oddychaniu. Jego przypuszczenia w tym zakresie jak na razie nie są poparte badaniami. Długa nieobecność i poważne problemy zdrowotne musiały dać Cedricowi McMillanowi nową perspektywę życia. Zwracając się do kolegów kulturystów, McMillan powiedział:

„Dla facetów i pań, którzy rywalizują myślę, że powiedziałbym, poświęcaj się ludziom, którzy cię kochają. Dajemy tak wiele z siebie na siłowni i podczas przygotowań, więc oddaj się swojej rodzinie i ludziom, którzy cię kochają, póki jesteś zdrowy i wciąż masz szansę. Czego nie chcesz, to być gdzieś śmiertelnie zmęczony, albo na wpół martwy, a potem nie masz innego wyjścia, jak być z rodziną, bo oni muszą się tobą opiekować!”

Przemyślenia McMillana powinny skłonić sportowców do zastanowieniem się nad swoim podejściem do życia. Cały wywiad możecie obejrzeć tutaj:

https://youtu.be/lhc2fbgflQs

Komentarze (10)
F1.08

Nie wiem jak bylo u niego ale wplyw C19 na serce to udowodniona rzecz. To jest element dlugotrwalych skutkow ubocznych zwanych "long COVID". Inne to np problemy z wydolnoscia tlenowa czy pogorszenie sie pamieci. Nie kazdy to ma ale jest to zjawisko na tyle dobrze przebadane iz dorobilo sie wlasnej nazwy (long covid - termin zaproponowany przez WHO)

1
rarytas1

Łapiesz covid, trenujesz i wspomagasz się na poziomie PRO i wychodzi przepis na zgon. Serce jest łatwo zakatować w chorobie

1
M-ka

rarytas1, dokładnie. Bardzo możliwe, że nie choroba była tak ciężka i wirus tak zjadliwy, tylko jego organizm w tak złym stanie. SAA upośledzają odporność, a jeśli do tego ktoś popełni błędy w leczeniu albo jest zafiksowany głównie na białku, a nie innych składnikach zdrowej diety, jak warzywa, witaminy itd. - tragedia gotowa.

0
M-ka

Po grypie, zwłaszcza niedoleczonej, też można mieć problemy z sercem. A czego się w ogóle spodziewać, jeśli leczenie tej choroby przez większość ludzi polegało na jedzeniu paracetamolu?
Te wszystkie środki pomocnicze, jak zioła czy witaminy, zmniejszą prawdopodobieństwo powikłań wirusowych.

0
M-ka

Najpierw bojkotują wszelkie środki lecznicze, a potem wymyślają nowe terminy na stare rzeczy. Wszelkie infekcje wirusowe są groźne, mogą się odbić na sercu czy mózgu i to jest żadna nowość.

0
rarytas1

Covid jest nowością dla naszych organizmów i stąd ogromne zagrożenie powikłań. Jeżeli się nie zaszczepisz organizm może nie wyłapać zagrożenia i może się zakończyć np zapaleniem mięśnia sercowego, zwapnieniem płuc. Szczepionki dają sygnał ciału żeby walczył i pokazują systemowi immunologicznemu jak wygląda wróg.

1
M-ka

Właśnie dla większości ludzi koronawirusy nie są żadną nowością, bo to jest jeden z typów wirusów najpowszechniej występujących wśród ludzi, psów, kotów, ptaków (np. drobiu) i innych zwierząt. Tylko nagle w celu sprzedaży szczepionek zrobiono z covida mega-straszak.
Wielu ludzi może teraz myśleć, że łagodnie to przeszli dzięki temu że się zaszczepili, gdzie prawda może i najprawdopodobniej jest taka, że zawdzięczają to własnej silnej odporności: zarówno tej nabytej w poprzednich latach przy okazji podobnych infekcji, o których informacje są latami przechowywane w organizmie, jak i dzięki bieżącej odporności wynikającej ze zdrowego trybu życia, odżywiania, unikania stresu itd.
Dlatego nie warto bać się na zapas, tylko zadbać o tę bieżącą odporność: dostatek wit.D3, wit.C itd.
Nawet jeśli zachorujemy, jesteśmy wtedy o wiele bezpieczniejsi, że nie będzie powikłań i przejdziemy to lżej. Badania pokazują, że ludzie traktowani dużymi dawkami wit.D czy C, chorują krócej i mają mniejsze objawy oraz ryzyko zgonu. Czyli to nie działa zerojedynkowo, że na pewno w ogóle nie zachorujemy, ale pomimo kataru czy kaszlu czy nawet problemu z płucami - organizm sobie lepiej poradzi i szybciej z tego wyjdzie. Można by przyrównać do człowieka idącego na wojnę w piżamie i żołnierza w pełnym rynsztunku. Mamy na to wszystko ogromny wpływ.

0
M-ka

A oni nam mówią, żebyśmy szli na wojnę na golasa i zwalają, że to wirus taki straszny... Nieprawda.

W normalnych szpitalach leczy się ludzi Iwermektyną, kurkuminą, czarnuszką, miodem, kwercetyną itd. W większość środków można się zaopatrzyć tu, w sklepie albo w warzywniaku (cebula). Wystarczy przejrzeć artykuły o odporności i wypisać, co jest ważne.
Za wyjątkiem najsłabszych ludzi i z jakimiś przewlekłymi chorobami, to powinno każdemu wystarczyć.

0
M-ka

A co do tego, że pseudoszczepionki dają układowi odpornościowemu sygnał, jak wygląda wróg, to niestety życie pokazuje, że jest to nic nie warte, bo doświadczenia z KILKU najlepiej "wyszczepionych" krajów, pokazują że tam właśnie po tych niby szczepieniach choruje WIĘCEJ ludzi, zamiast mniej. W Izraelu pod tym pretekstem wprowadzają czwartą dawkę. W Polsce z góry zakupiono 7 czy 8 dawek na głowę mieszkańca, gdzie gdyby one naprawdę działały, to przecież nie byłoby to potrzebne ??
Poza tym koronawirusy szybko mutują, więc na co komu szczepienia na jakąś historyczną wersję? Przecież nikt nie cofnie się w czasie, żeby ją napotkać, a za to ludzie mają po preparatach osłabioną odporność i łapią aktualne wersje.
To jest jeden wielki "pic na wodę", a jeszcze można się dorobić powikłań.

Natomiast na ludzi z US bym w ogóle się nie oglądała, bo w większości ślepo wierzą pigułkom i Polacy są o wiele mniej zmanipulowani pod tym względem.
Znajomy z US mi o nich opowiadał - pigułka na to, pigułka na tamto, a jak on je warzywa, to patrzą z politowaniem jak na nieszkodliwego wariata.
Nie ma sensu patrzeć na kogoś głupszego, brutalnie mówiąc.

0
tomixp

Jego zdrowotne problemy są ripostą na wszystkie potknięcia ostatnich lat.
Skoro chłop tak się sypie to niech oficjalnie odwiesi gacie na kołek, wypuści swoją linię supli i kręci lody poprzez social media.
Sorry, w tym sporcie na poziomie PRO nie ma moękkiej gry. Jak nie dajesz już rady to miej odwagę to przyznać i odejść z godnością.

1