Niedawno kontrola NIK wykazała, iż dane medyczne przesyłane z placówek Podstawowej Opieki Zdrowotnej są niezgodne ze stanem faktycznym i nierzetelne. Kontrolerzy NIK przeanalizowali dokumenty medyczne 644 pacjentów w wieku od 2 do 18 lat będących pod opieką badanych placówek.

Nadwagę lub otyłość stwierdzono u 140 pacjentów, czyli u 22%, z tego 91 miało nadwagę (65%), a 49 (35%) cierpiało na otyłość. W przypadku nadwagi problem dotyczył w niemal takim samym stopniu dziewczynek (46), jak i chłopców (45), na otyłość częściej chorowali chłopcy (28) niż dziewczynki (21). Nadwagę i otyłość najczęściej diagnozowano w grupie wiekowej 10-14 lat, najrzadziej wśród najmłodszych dzieci w wieku od 2 do 4 lat.

Skąd się bierze otyłość, jakie czynniki mają na nią wpływ?

Wbrew obiegowym, błędnym opiniom otyłość bardzo rzadko jest związana z uwarunkowaniami genetycznymi. W Internecie krąży grafika, na której wyliczono kaloryczność pokarmów, większość z nich jest niezdrowa. Autor miał poczucie humoru. Poskreślał kilokalorie i zamienił je na napis: „genetyka”. Wychodzi na to, iż otyła kobieta otoczona dziesiątkami niezdrowych produktów ma problemy ze zdrowiem, jedynie ze względu na bliżej nieokreśloną „genetykę”. Znam odwrotne przypadki, tj. osób, które fatalnie się odżywiają, ale nie mają problemu z odkładaniem nadmiernych kilogramów i centymetrów w pasie. Niemniej są to drobne wyjątki potwierdzające regułę.

Po pierwsze: otyłość dzieci to wina rodziców, którzy wpajają im błędne wzorce żywieniowe. Głoszenie prawdy jest kiepskim rozwiązaniem i nie spotyka się z aprobatą, gdyż większość ludzi woli zakłamywać rzeczywistość. Dzieci odżywiają się w sposób, który wynika z warunków, w jakich się wychowują. Jeśli produkty umieszczone w lodówce są wysokoprzetworzone, nafaszerowane cukrem, tłuszczami nasyconymi i trans, kwasami omega-6, glukozą, fruktozą, syropem glukozowo-fruktozowym, maltozą, to nie powinno dziwić, iż dzieci stają się otyłe.

nawyki żywieniowe

Dzieci czerpią ze wzorców żywieniowych, jakie każdego dnia prezentują im rodzice. Niestety, większość ludzi ma błędne nawyki i sięga po niewłaściwe produkty żywnościowe oraz napoje. Typowa polska kuchnia wcale nie jest zdrowa i optymalna. Potrawy w panierce (nasiąknięte tłuszczem), tłuste pierogi, tłuste kiełbasy, tłusty bigos, smalec (czysty tłuszcz), tłuste zupy ze śmietaną, białe pieczywo, parówki, tłuste ciasta. W typowej diecie brakuje warzyw, owoców (witamin, minerałów), zdrowych tłuszczów (nie śmietany i smalcu) i właściwych źródeł węglowodanów (kasza gryczana, kasza jaglana, ryż brązowy, makaron razowy, chleb razowy).

Myślisz, że dziecko, które wiele lat odżywiało się w niewłaściwy sposób, znajdzie własną drogę? W części wypadków się tak dzieje, ale nie zawsze. Rodzice nie tylko zapewniają dzieciom niewłaściwe pokarmy i napoje, to jeszcze nie reagują na przyrost masy ciała swoich pociech. Otyłość jest poważną chorobą, wiążą się z nią śmiertelne schorzenia, cukrzyca, nowotwory i choroby sercowo-naczyniowe. Brak reakcji oznacza przyzwolenie, wyrządza się w ten sposób dziecku krzywdę. Za błędy żywieniowe płaci się zdrowiem (często dosłownie, bo leczenie schorzeń przewlekłych jest bardzo drogie), dlatego cena jest niesłychanie wygórowana.

Po drugie: rodzice są winni również pod względem promowania nieaktywnego stylu życia. Sami stanowią kiepski przykład, a na dodatek nie robią nic z nieaktywnym fizycznie dzieckiem czy nastolatkiem. Nie chodzi o to, by zmuszać dziecko do aktywności fizycznej, ale na pewno da się je zainteresować sportem, a chociaż wyciągać na spacery. Bardzo dużo może zmienić jeżdżenie rowerem zamiast samochodem do szkoły czy pracy. Niemniej większość ludzi wybiera nieaktywność fizyczną, rano siedzą w samochodzie, później siedzą w pracy, wracają samochodem do domu, znów przesiadują na kanapie czy przed komputerem. Przy braku wydatku energetycznego (poza podtrzymaniem ciepłoty ciała i elementarnych funkcji życiowych) trudno o pozbywanie się tkanki tłuszczowej czy utrzymanie odpowiedniej masy ciała. Nawet u diabetyków wykazano, iż 10-minutowy spacer po posiłku ma duży wpływ na obniżenie stężenia cukru we krwi.

Po trzecie: ciężko pozbyć się zwałów tłuszczu nagromadzonych przez lata. Jeśli przed okresem dojrzewania ktoś nabył zbytnich krągłości, to hormonalna burza i inne przemiany zachodzące w ustroju spowodują, że pozbywanie się zbędnych kilogramów wcale nie staje się łatwiejsze. W dalszym życiu sprawy wcale nie stają się prostsze, szczególnie jeśli dana osoba spędza większość czasu przed biurkiem, a czasu na prowadzenie aktywności fizycznej jest bardzo mało.

Po czwarte: większość ludzi sięga po alkohol (powoduje, chociażby raka i choroby sercowo-naczyniowe), a tajemnicą poliszynela jest występujące w Polsce przyzwolenie na picie alkoholu przez osoby mające mniej niż 15 lat. Rodzice często nie reagują na podobną patologię, a w wielu przypadkach dzieci pierwszy kontakt z alkoholem mają w domu.

Pijący rodzice stanowią wzór do naśladowania, mechanizm jest podobny jak w przypadku przekazywania negatywnych wzorców żywieniowych i dotyczących aktywności fizycznej. Z własnego doświadczenia mogę napisać, iż wiele lat temu nie miałem żadnych problemów z kupieniem, chociażby piwa, mimo iż w tamtym czasie wcale nie osiągnąłem jeszcze wieku określonego prawem. Obecnie sytuacja wcale się nie zmieniła, słyszy się o upojeniu alkoholowym osób, które mają nawet 12-14 lat. Opisano przypadek 13-latki, która miała 3 promile alkoholu we krwi, kolejna 15-latka pijana prowadziła samochód. Poza oczywistym (ale nie dla wszystkich) wpływem etanolu na zdrowie, ma on negatywny wpływ na układ hormonalny oraz hamuje pozbywanie się tkanki tłuszczowej. Picie alkoholu może być ważnym powodem problemów w całym dalszym życiu, także z odłożoną tkanką tłuszczową.

Prognozy 

Nie widzę rozwiązania problemu, moim zdaniem sytuacja będzie coraz gorsza. Coraz więcej osób będzie borykało się z otyłością, m.in. przez błędne wzorce wyniesione z domu. Za zaistniałą sytuację nie należy winić określonych produktów żywnościowych, gdyż w umiarze da się korzystać z cukru czy niezdrowych źródeł tłuszczu, nie powodując uszczerbku na zdrowiu.

Znany kulturysta Dave Palumbo całą swoją kulturystyczną karierę jako jeden z głównych posiłków stosował mający ponad 1600 kcal zestaw z McDonald’s. 6-krotny Mr Olympia, Dorian Yates (uznawany za jednego z najlepszych kulturystów wszechczasów) raz w tygodniu pozwalał sobie na jedzenie niezdrowego pokarmu, nawet w okresie przed zawodami. Aby trwale zmienić sylwetkę, należy zmienić nawyki żywieniowe, wdrożyć aktywność fizyczną (długie marsze, krótsze i częste spacery, trening siłowy, jazdę na rowerze itd.) i wydatkować więcej energii, niż jest dostarczane z diety. Dzieci, które z domu wyniosą właściwe wzorce dotyczące aktywności fizycznej, diety oraz szeroko rozumianego stylu życia będą miały łatwiejszy start w dorosłość.

W latach 70. ubiegłego wieku nadmierną masę ciała notowano w Polsce u mniej niż 10% uczniów, podczas gdy w ostatnich latach u ponad 22%. Z kolei z raportów opracowanych na zlecenie ministra zdrowia wynika, że w 2018 r. nadwagę miało nawet 30,5% dzieci w wieku szkolnym. Moim zdaniem nic nie zmieni zapewnienie odpowiedniej liczby lekarzy specjalistów, zwiększenie badań u dzieci, nasilenie działań profilaktycznych czy nawet wdrożenie farmakologicznego leczenia otyłości. Dorośli świadomie wybierają niezdrowe produkty żywnościowe, napoje oraz unikają aktywności fizycznej. Dzieci chłoną niewłaściwe wzorce i przez to mają problemy w całym dalszym życiu. Problem otyłości zaczyna się w domu i tam należałoby dokonywać interwencji treningowo-żywieniowych, a ludzie są z reguły mało podatni na zmiany.

Referencje, badania, literatura:

https://www.nik.gov.pl/aktualnosci/otylosc-i-nadwaga-u-dzieci-coraz-wiekszy-problem-coraz-mniej-skuteczne-dzialania.html

https://www.policja.pl/pol/aktualnosci/15376,Pijane-nastolatki.html

Zawarte treści mają charakter wyłącznie edukacyjny i informacyjny. Starannie dbamy o ich merytoryczną poprawność. Niemniej jednak, nie mają one na celu zastępować indywidualnej porady u specjalisty, dostosowanej do konkretnej sytuacji czytelnika.
Komentarze (0)