ZWOLNIONY METABOLIZM?! POMOCY!!!

ale wracając do sedna to ja wole radykalne rozwiązania, i jednak skalpel bedzie grany...

Błogosławieństwo czy przekleństwo?
W talii mam 70 a w biuście 97 miseczka F/G .

tak

Dziś zmierzyłam i mam 36,6 czyli chyba lepiej.Troszkę już widzę na twarzy że przytyłam i na brzuszku, ale to nic ważniejszy metabolizm. Troche jednak się martwię bo chyba mam angine- wczoraj zauważyłam że węzły limfatyczne są ogromne, boli mnie gardło i migdałki przekrwione. Jeszcze nie mam gorączki- ale chyba dziś pójdę do lekarza. Jak się okaże że mam anginę to co? mam nie ćwiczyć nie? I dieta jak ma wyglądać ?z podstawowym zapotrzebowaniem czyli 1500 kcal?

O kurcze...źle mi sie napisalo, mam 36,3.

A ja bym chciała, żeby najpierw mi w biust szlo, a tu zawsze w boczki i w tyłek, ale ja też bym odradzała chirurgiczne zabiegi, lepiej zaakceptować, ale spytam mojej siostry, która jest kosmetyczką o to rozbijanie tłuszczu, albo jakieś inne zabiegi, które coś by pomogly i dam znać jak coś się dowiem.

Cheer Twoim podstawowym zapotrzebowaniem nie jest 1500. To jest zapotrzebowanie twojego organizmu na funkcjonowanie w momencie kiedy kompletnie się nie ruszasz i nie wykonujesz żadnej czynnoęci. Przy anginie na pewno nie masz ćwiczyć. Ja też byłam chora, jak walczyłam z metabolizmem i wtedy jadłam z małą ilością wegli, czyli ze 130 w, a białko i tłuszcz nie zmienione. Więc wtedy też tak jedz. I dużo pij wody i się wysypiaj.
A temp. powoli wzrasta, to dobrze.

Byłam u lekarza, mam leżeć do wtorku. Ok będe jeść jak mówisz:)
co do badań tarczycy, powiedział,że jeśli nie mam innych objawów poza niską temperaturą to raczej nie potrzebuję takich badań, pytała o inne objawy -powiedziałam że nie ma tylko,że trudno mi schudnąć było a ona że może rozstroiłam metabolizm. Powiedziala,że jakby się to utrzymywało (niska temp) jeszcze miesiąc żeby znowu przyjść.
Nie czuję się tak źle- dopiero rozpoznałam wczoraj powiększone węzły chłonne i migdałki czerwone oraz ból gardła, dziś już mam leki więc myślę,że obejdzie się bez antybiotyków. Na pewno musze więcej odpoczywać i się wysypiać, i jak wyzdrowieje to muszę zacząć chodzić na spacery i potem na marsze a już dużo później na bieganie żeby wzmocnić odporność, nic dziwnego,że mam oslabioną skoro nic prawie nie robię tylko chodze do szkoły i się ucze;/ -matura;/

Czytałam artykuł mówiący o tym, że jeśli nie jest się bardzo chorym, tylko podziębionym, to umiarkowane ćwiczenia pomagają wręcz w zwalczeniu choroby.
U osób regularnie uprawiających sport zwiększa się odporność.

Umiarkowane-czyli nie HIIT hehe, moze w pon uda mi się robić siłowy.