Czesc, wczoraj mialem zabieg wycinania CZESCI paznokcia nie jego calosci a pozniej nalozony opatrunek, lekarz (ktory szczerze wygladal nie przkeonujaco) kazal mi stawic sie w czwartek na zmiane opatrunku oraz tzw przeglad, jednak zagosiclem dzisiaj u lekarza rodzinnego aby zmienic opatrunek i pani wrecz oburzyla sie wiadomoscia o tak dlugim oczekiwaniu na zmiane opatrunku, gdyz krew zasycha i przykleja sie do ciala +tworzy sie infekcja, jednak do sedna sprawy :D lekarz polecil mi zebym wziol prysznic dopiero po konsultajci z nim, natiomas pielegniarka stwierdzila, ze to nonsens gdyz w trakcie zmiany opatrunku zauwazyla, ze palec szybko dochodzi do siebie i nie ma nawet zadnego spuchcniecia po takim zabiegu i stwierdzila, ze moge normalnie wziasc prysznic tyle, ze pozniej ewentualnie zdezynfekowac woda utleniona ;+)
Czy ktos z was mial taki przypadek? jednak dosc zalezy mi na tym, szczegolnie ze jutro jest tzw "rozpoczecie roku" i raczej spedze duzo czasu poza domem ale nie chcialbym znowu zainfekowac palca :d
Czy ktos z was mial taki przypadek? jednak dosc zalezy mi na tym, szczegolnie ze jutro jest tzw "rozpoczecie roku" i raczej spedze duzo czasu poza domem ale nie chcialbym znowu zainfekowac palca :d