UFC 117: Silva vs. Sonnen - LIVE

No to będzie rewanż do którego może Silva teraz porządnie się przygotuje.
Czekam na Belforta aż pojedzie obydwu.

Niesamowite emocje zafundowali.
Ale trzeba przyznać, Silva pajacował i go lekceważył, ale po walce zachowanie godne mistrza. Brawo

NOGS!

Jiu Jitsu!!

Anderson już się prawie rozpłakał jak sędzia niepewnie wchodził :D

No to teraz odsypiać noc:)

silva bedzie miał nauczke ze do kazdej walki musisz sie przygotowac w 100%. nastepna walka myśle ze z belfortem. i licze ze silva nie wyjdzie w takiej dyspozycji. andersonowi brakuje jednego, szacunku dla przeciwnika, dopiero oddał go po walce sonnenowi bo dostawał przez cała walke w piz.e... druga rzecz to matrwi mnie wiek silvy 35 to juz sporo jak na ten sport

Polubiłem trochę bardziej obu po tej walce, Silva trochę spokorniał (ciekawe czemu), a Sonnen raz od roku nic nie *******ił tylko powiedział, że przegrał.

Co prawda z tym udawaniem że nie poddawał trochę siara, no ale można go łatwo zrozumieć w takiej sytuacji.

Andrzej dostałeś ode mnie soga za śnienie proroczych snów. Prawie Ci się spełniło.

Silva po walce wyglądał jak emeryt. Najbardziej mnie dziwi że w stójce tak słabo, parę razy Sonnen go zamroczył, ale znowu na ziemi ten gnp Sonnena jakiś niemożliwie słaby, to było głaskanie po głowie, a nie ciosy.
Belfort na mistrza.

Skoro są przyznawane bonusy za walkę wieczoru to mam propozycję żeby karać Fitcha za robienie najgorszych walk na gali np. -25% z wynagrodzenia.

Moje zdanie co do tej walki...

Głupi ma zawsze szczęscie...

Mega gala
Sonnen zmarnował okazję i tak brawa mu się należą bo jednak przez prawię całą walkę stłamsił Silve, nawet sprawił, że Silva zachwiał się w stójce.

Zrozumcie, że te Sonnen nie miał zbyt często wygodnej pozycji do uderzeń, więc wolał punktować słabszymi uderzeniami, aby sędzia nie przywrócił walki do stójki. W początkowych rundach w parterze miał parę mocnych uderzeń, ale Silva to nie pierwszy lepszy leszcz aby miał tego nie wytrzymać

Zmieniony przez - vcamaro w dniu 2010-08-08 07:10:55