Cel jest prosty. Redukcja tkanki tłuszczowej, której raczej u mnie nie brakuje. W porównaniu z innymi zdjęciami BF około 25-30%. Od początku września jestem na diecie Low Carb (zrzuty niżej) i muszę przyznać, że polubiłem taki system i wymówek już szukał nie będę :D
Może słowo o treningu. Trening robie 3x w tygodniu, FBW. A: Przysiady, podciąganie/drążek, wyciskanie na płaskiej, wyciskanie na barki. NA te Partie robię 4 serie, w serii po 10,10,8,8 powtórzeń. Biceps i triceps dowolne ćwiczenia po 3 serie. Układ B: Rumuński ciąg, wiosłowanie, wyciskanie na skosie, wznosy barków ze sztangą. Analogicznie 4 serie. Biceps i triceps w dowolnym zakresie ( 3 serie)
Po treningu siłowym idę pobiegać. O dziwo konydcję mam dobrą ale po 15-20 minutach biegów nogi siadają bo w biegu łapią mnie już kurcze. Dokładam do tego jeszcze tak z 15-20 minut rowerka stacjonarnego i tak 30-40min aero wychodzi. Oprócz aero w DT staram się jeszcze dokładać w DNT, i tak wychodzi 4-5 aero w tygodniu. Doświadczenia w samym treningu trochę mam, bo trochę jednak ćwiczyłem (2 lata ale bez żadnych efektów) Tyle o treningu.
Dieta.
Zapotrzebowanie wyliczyłem ze wzoru w temacie podwieszonym. Wyszło coś około 3300kcal.
Krótki opis diety.
Śniadanie zostaje. Omlecik z 4 jaj smażony na oliwie i płatki owsiane z mlekiem i łyżką miodu. Szybko smacznie i do syta ;)
Kolacja jest zmienna. Czasami jem twaróg z mlekiem i jaja, czasem twaróg i mleko zamieniam z makrelą wędzoną.
Co do ryżu i piersi. Oczywiście tu też będzie rotacja. Makarony,kasze uwielbiam i będą częstymi zamiennikami. Podobnie co do mięcha. Rybki,wołowina też będzie częstym gościem. Ryby w sumie już są ;)
Warzyw nie wpisywałem do tabeli, ale nie wyobrażam sobie bez nich jedzenia. Uwielbiam pomidory,papryki,ogórki,kalafiory,buraczk,marchewki czy wszelkiego rodzaju domowe surówki. Tak więc o warzywa nie ma co się bać.
Chciałbym aby ktoś z grubsza to ocenił. Redukcja jest zaplanowana na jakiś rok, tak aby w następnej zimie zacząć robić masę.
Tak więc jeśli macie jakieś obiekcje/spostrzeżenia to z chęcią przeczytam.
Pozdro