dlaczego sw żrą się między sobą

"Czasami pytasz mnie dlaczego tak tu jest
Chcesz, żebym odpowiedział
Dlaczego tyle zła i dokąd zmierza świat
Kto wiarę naszą sprzedał

Odpowiem ci, że ja do końca nie wiem sam
Choć już widziałem wiele
I uwierz, trudniej mi niż tobie tutaj żyć
Tyle mogę odpowiedzieć

Bo tutaj jest jak jest po prostu
I ty dobrze o tym wiesz
Bo tutaj jest jak jest po prostu
I ty dobrze o tym wiesz "

kasa pewnie też, poza tym - prestiż, prestiż, prestiż. Znacznie fajniej jest być instruktorem "skutecznej" i sprawdzonej w bojach sztuki walki niż czegoś ze słabymi notowaniami wśród gawiedzi.
Przecież jeżeli jesteś na randce z dziewczyną i mówicie:
"Mam 2 dan Karate xxx :-*" jest zasadnicza różnica miedzy tym czy ona odpowie:
a)"O Boże, czuję się przy Tobie taka bezpieczna, weź mnie natychmiast (a Ty na to - "ale przecież ja nigdzie nie idę";-*)
b)"No co Ty chłopie, gdzieś ty był przez ostatnich parę lat? To nie wiesz że najlepsi teraz trenują przekrojowo?
I zaraz wyjdzie że uważam że wszystko się kręci wokół dupy, ale to nie ja, to Freud

ty-"mam 6dan w Tsunami Karate i znam Ryśka"
ona-" "f*** me f*** me now!"

szczerze powiem ze ten argument akurat nie jest chyba trafiony bo przewaznie wiekszosc ludzi nie zna sie na sztukach walki i nawet jak bys trenowal Shidokan czy Ashihara karate to i tak u laikow bedzie to wywolywac przewaznie smiech i skojarzy im sie to z jakiis smiesznymi ruchami(kata)albo z "ADZZZZZZZZIIAAAA!!!"