zacznę od samego początku, po trwającej 3 miesiące masie postanowiłem rozpocząć pierwszą redukcje, chociażby dlatego, że widoczny był mocny przyrost tkanki tłuszczowej. Przez ten okres masa ciała poszła w góre z 80 do 90kg. Pierwszą redukcje zacząłem juz jakis czas temu, trzymałem około 2,5 miesiąca przy czym efekty bardzo mizerne, conajwyżej spadła sama woda. Jednak byl to moj bład bo obciąłem kalorie od razu do 2,2 kkcal. Od 1,5 miesiąca zacząłem na nowo, startowałem z poziomu 3,0 kkcal obcinając co jakis czas. Obecnie jestem na około 2,5 kkcal. I tu mam problem. Fakt, te 1,5 miesiaca dało efekty ale nie do konca zadowalające. Obecnie waga spadła do 81kg. Spadek masy pokrywa się z efektami w wyglądzie sylwetki. I do tego momentu byłem zadowolony. Ale teraz mam inny problem, od jakiegos czasu kompletnie brak efektów, ani masa ani sylwetka nie pokazują żadnego progresu. Jesli juz ktos doczytal do tego momentu to chciałbym, żeby spojrzał na moj trening oraz diete po czym doradzic co mozna zrobic, zeby znowu ruszyc, nie chce znowu ucinac kalorii, chce tego uniknąc.
TRENING:
Trenuje zwykłym splitem 4 razy w tygodniu, typowo siłowe treningi na duzych cięzarach, powtorzenia w zakresie od 4 do 10.
Dodatkowo po każdym treningu dorzucam interwały na rowerze stacjonarnym, obecnie jestem na poziomie 8 minut (15 praca / 30 odpoczynek ).
Od początku redukcji ani razu nie robiłem sesji aerobowych.
SUPLEMENTACJA:
Uzywam białka potreningowo oraz witaminki od rana.
DIETA:
B: 197
W: 166
T: 118
Dodam, że dieta dosyć czysta, brak podjadania czy czegokolwiek.
Podsumowując, od pewnego czasu mam straszny zastój, pomyslalem, że może zamiast interwałow wrzucic sesje aerobowe po treningu? Myslalem nawet o polączeniu, 2 razy interwaly a 2 razy sesja aero potreningowo. Doradzicie cos?