Spotkałem się z teorią, że będąc na cyklu (teść jako baza + zabawki) mamy na tyle wysoki stan anaboliczny w organizmie, że nasz naturalny poziom kortyzolu, choćby był wysoki to nie ma znaczenia.
Ta sama teoria głosi następnie, że stosując doping , o kortyzol i jego niski poziom powinniśmy się martwić jedynie na PCT i OFF ,z racji podwyższonego po cyklu poziomu tego hormonu.
Kolejne opinie jakich się doszukałem twierdzą że sterydy ZWIEKSZAJĄ zarówno poziom testosteronu jak i kortyzolu, natomiast kolejna całkiem sprzeczna mówi że testo blokuje receptory naturalnie wytwarzające ten hormon... jestem nieco skołowany.
Czy ktoś mógłby to w miarę prosto wytłumaczyć?
Jak my wszyscy - ciężko pracuję nad swoją formą, dieta i trening na 110% i mam od pewnego czasu schizy co do kortyzolu i spadków jakie może mi wyrządzić z choćby stresu na codzień - niestety nieunikniony w codziennym życiu czynnik.