Szacuny
0
Napisanych postów
3
Na forum
9 lat
Przeczytanych tematów
21
Witam. Mam do zrzucenia ok. 17 kg. Mam kilka pytań, mam nadzieję że uzyskam na nie odpowiedź.
1. Moje zapotrzebowanie to 2k kcal, ujemny bilans to 500. (spokojnie się najadam itd.) czy spalając 2500 kcal dziennie (bo tak chce własnie je spalać) wykonując aeroby wspomagane niewielkim obciążeniem i rower mogę naprawdę chudnąć około 2kg tygodniowo? Dobrze wiem, że 1kg to norma i na własną odpowiedzialność chcę więcej
2. 1kg tłuszczu to 7000kcal czy 7500kcal?
3. Czy mogę smażyć na maśle klarowanym?
Na razie tyle, jak sobie przypomnę do dopiszę, z góry dzięki
PS: jestem kobietą, ale nie wiedzieć czemu, pytanie nie chciało się zadać w Ladies, jeśli trzeba to prosze przenieść, ale byłoby fajnie usłyszeć jakąś męską opinię
Szacuny
0
Napisanych postów
3
Na forum
9 lat
Przeczytanych tematów
21
Aha i tak to widzę: zaporzebowanie 2000kcal, jem 1500, a ujmuję 500kcal, do tego spalam dziennie 1500, co razem daje deficyt 2000kcal spalonych. Tygodniowo jest to 14000, a przyjmując optymistycznie, że 1 kg tłuszczu to 7000kcal, powinnam schudnąć 2 kg.
Zmieniony przez - Iza98 w dniu 2014-05-21 18:03:02
Szacuny
0
Napisanych postów
107
Wiek
24 lat
Na forum
10 lat
Przeczytanych tematów
1601
trochę niejasno napisałaś albo ja źle rozumuje jak zjadając 2000 Kcal chcesz spalić 2500 Kcal prawidłowa redukcja powinna wyglądać tak ze od zapotrzebowania zerowego odejmujesz na początek 100-200 kcal i wdrążasz coraz więcej aerobów tygodniowo gdyż to one wywołują jeszcze większy deficyt. Spokojnie możesz smażyc na klarowanym tylko wlicz je w bilans a co do tego 1 kg tłuszczu trudno określic gdyż różne źródła podają inne wartości
Szacuny
0
Napisanych postów
3
Na forum
9 lat
Przeczytanych tematów
21
Dzięki za odpowiedź miko. Przyznam, że moja wiedza jest niewielka, ale jakąś tam mam i nie wykluczam, że mogłam zrozumieć źle coś, czego się zdołałam dowiedzieć. Musze przyznac, że zalezy mi na bardzo szybkim efekcie (dobrze wiem, że mądre to nie jest) dlatego chce włożyć jak najwięcej wysiłku aby osiągnąć jak najwięcej, a potem to stopniowo stabilizować. Jem 1500 kcal dziennie narazie bez ćwiczeń, ale chciałam trenowac tak, żeby spalać więcej, niż zjadłam. Dodając to, że te 500 kcal jestem na minusie, deficyt sumując wychodziłby dosyc duży. Wiem, że w jakichs programach tak robią (wiem, że argument nie jest dobry) ale myślałam nad tym i czysto matematycznym sposobem jakoś tak to sobie wyliczyłam. Nie wiem tylko, jak to się ma do organizmu i jego reakcji, dlatego tez chciałam zapytać. Bardzo zależałoby mi, aby chudnąć ok. 2 kg tygodniowo, czy można to ewentualnie jakimś zdrowszym i mniej wymagającym sposobem uzyskać? Prosze nie bić za pisanie głupot, bo serio nie mam jeszcze wiedzy
Szacuny
0
Napisanych postów
107
Wiek
24 lat
Na forum
10 lat
Przeczytanych tematów
1601
lepiej sie nie śpiesz bo to nie jest zbyt zdrowe ja bym zwiekszył kalorycznyść niż od razu porywac się na głęboką wodę zrób sobie troche przerwy powróc do zerowego bilnasu u na start utnij do 1900 kcal i do tego aeroby