Doznałem skręcenia stawu skokowego w prawej nodze jest to pierwsze skręcenie , pierwszego stopnia , bardzo intensywnie uprawiam siatkówkę nie potrafię bez "żyć" ale zdrowie ma się tylko jedno a nie chciałbym na stare lata mieć problemy ze stawami .Lewy staw skokowy w ciągu 3 lat skręciłem 3-4 razy wszystko raczej mało poważne.Lekarz wypisał mi refundację na stabilizator stawu skokowego i taki też chciałbym zakupić na obie kostki , głównie z dwóch powodów
-nie chcę ponownej kontuzji , bardzo boli fizycznie ale jeszcze bardziej boli mnie to że nie mogę grać
-podczas gry cały czas myślę o tym żeby znowu sobie nie skręcić ponownie stawu skokowego z tego powodu nie potrafię czerpać pełnej przyjemności z gry .
Praktycznie w każdym temacie ktoś wypowiada się , że stabilizatory są bee bo osłabiają mięśnie odpowiedzialne za naturalne podtrzymywanie stawu skokowego , zgadzam się z tym że nie używane mięśnie zanikają ale przecież stabilizatory używam tylko do gry czyli jakieś 10h tygodniowo . Jest to nie wielka część tygodnia a przecież w pozostałej części chodzę bez stab. Dodatkowo od kąd doznałem pierwszego skręcenia staram się w miarę regularnie ćwiczyć w sumie to całe ciało nie jest to siłownia ale codziennie co dwa dni poświęcam około 30-40 min na pompki brzuszki skłony rozciąganie itp itd . Czy w przypadku gdy regularnie będę ćwiczyć stabilizator rzeczywiście mi "zaszkodzi" ?
Z drugiej strony stabilizatory te "lepsze" one w niczym nie przeszkadzają naturalnym ruchom stawu , one dopiero gdy staw podczas kontuzji mógłby doznać uszkodzenia blokują jego ruch , czyli ten ruch na który nasz mięśnie i tak nie mają już wpływu .
W oko wpadły mi takie stabilizatory
Active Ankle T2 T3 Volt oraz McDavid 189 Ankle X
Czym one się różnią i które z nich najlepiej zabezpieczą moje stawy przed kontuzją ? Cena jest raczej drugorzędną sprawą.
Obuwie z jakiego korzystam to Adidas Crazy Shadow.
Pozdrawiam