Sezon się zbliża jaki sprzęt wybrać?

Komuś kto się uczy nie robi kompletnie różnicy czy ma pod nogami sprzęt za 100zł czy za 3000zł.

A jak już kupować nowy sprzęt do nauki lepiej zainwestować w dobre buty, a resztę wypożyczyć.

"kompletnie różnicy czy ma pod nogami sprzęt za 100zł czy za 3000zł."

sprzet za 100 nie nadaje sie do jazdy tak samo jak za 3000(to juz sprzet dla zaawansowanych zazwyczaj) takze forumowe lizodupstwo wyszlo Ci znakomicie, palniecie glupoty rowniez

najlepsza opcja to pozyczyc od kogos normalny sprzecior

jeszcze ra zpowtorze i zmykam - sprzet w wiekszasci polskich wypozyczalni zdecydowanie PRZESZKADZA w nauce o ile jej wogole nie uniemozliwia, pomijajac fachowosc obslugi

przyklad - pogladowo chcialem objechac burtona cruzera tak zeby sprawdzic czy ta deske moge polecic znajomym do nauki

gosc daje m wiazanie M i z pelna powaga i zdecydowaniem twierdzi ze jest ono odpowiednie dla mnie(but 46,5) pozatym wmawia mi jakie ustawianie wiazan jest dla mnie lepsze - jasnowidz :D

i to w rejonie bialka - bukowina byla wypozyczalnia dysponujaca najlepszym sprzetem (wylacznie najnizsze modele desek burtona) w reszcie wypozyczalnie byly sprzety bezmarkowe, lub marki ktorych wogole nie kojarze


jesli ktos tego nadal nie rozumie to szkoda gadac :)

Jak narazie to Ty nie potrafisz tego pojąć, że ktoś kto zakłada pierwszy raz deche/narty na nogi i uczy się ześlizgu/jazdy pługiem oraz pierwszych skrętów kompletnie nie poczuje różnicy jaki ma sprzęt na nogach czy jest to np. markowa decha lib-techa czy jakiś head.
Cały czas pierniczysz jaki to sprzęt w wypożyczalniach jest słabej jakości, a podaj choć 5 argumentów za tym, że przeszkadza on w jeździe osobie która się uczy.
Kwestia źle dobranego sprzętu typu za długa/krótka/złe wiązania/prorocze kąty to zupełnie inna bajka.

przewaznie sprzet ze zjezdzalni ma zajechane krawedzie na gladko, wiazania lataja w rozjechanych insertach, czesto sa jakies rozszczepienia - zawilgocony rdzen co w rozny sposob jest naprawiane

dodatkowo takie deski zrobily juz swoje kilometry na trasach, a jesli nie rozroznasz jak pracuje deska swieza od zajechanej to idz dalej nabijac godziny efektywnej jazdy na stokach :D

pusc sobie kiedys stara(taka z 7-8letnia) deske na szlf w kombajnie (taka maszynka co wkladasz deske i ona sama sobie mierzy ostrzy gladzi woskuje itp) to zobaczysz jak nierownomiernie zostal slizg zjechany - moze po dlugim namysleniu uda Ci sie zlapac dlaczego jest tak a nie inaczej



Zmieniony przez - 60thplace w dniu 2011-09-19 11:38:30

BTW wsadz kogos poczatkujacego na coala/timelessa/eliminatora i przemysl sobie teorie o braku roznicy nauki na deskach za 100 i 3000 :D

Szkoda, że nie bierzesz poprawki na to, że w 99% przypadków naukę zaczynasz na miękkim kapciu, a nie twardej desce. Jeżeli już ktoś się decyduje na twardą to zazwyczaj idzie z kimś kto na takiej desce już śmiga i jej odpowiednio cały komplet dobierze.

Nie chce mi się kolejny raz tego powtarzać ale do nauki ześlizgu oraz pierwszych skrętów np. rotacyjnych przy prędkościach +/- 5km/h w zupełności deska z wypożyczalni wystarczy nawet jakby to były nieoheblowane drzwi od stodoły.

Nie mówię też, że w wypożyczalniach jest jakiś zayebisty sprzęt jest bo jest najtańszy który wystarczy tylko do nauki i niczego więcej, a wiedza osób które ten sprzęt komuś dobierają w wielu przypadkach jest poniżej jakości takiego sprzętu.

Zmieniony przez - Viskoza w dniu 2011-09-19 13:30:00

60thplace, to ze byles w jednej wypozyczalni i dali ci gowniana deske nie znaczy ze wszedzie tak jest, nie generalizuj. Poza tym, wiekszosc moich znajomych uczyla sie na dechach wypozyczanych, zaden z nich nie zrezygnowal i kazdy jezdzi juz na desce (swojej) kilka dobrych sezonow.

Ja bym swoich nart nikomu nie pożyczyła

nie badz taka!

Faceta, samochodu i nart nie pożyczam