Daleko nie musisz szukać. Na tym forum pełno jest takich pytań czy na wysokie estro tamoxyfen jest ok i każdy napisze ci że to co najwyżej na chwilę zanim zdobędzie się inhibitor aromatazy. Wujek google jest dostępny i szybko znajdzie ci potwierdzenie moich słów :)
Po 2 miesiącach na tamox będziesz miał estro na poziomie 50-60 jeśli teraz masz 40, tylko będziesz się czuł jakbyś miał 20-25. Także pilnuj co by ci się gino nie zrobiło w miesiąc po takiej kuracji. :)
Nie mówię że tak będzie, bo każdy organizm jest inny, ale informuję jakie działanie ma ten lek.
Zmieniony przez - wybiegany w dniu 2020-09-03 23:28:48
Są dwie ręce, ale tylko jedno zdrowie które można nimi rozwalić.
Głupota to nie grzech, ignorancja już tak.
Czy wyszukanie czegoś w dobrym źródle zajmuje więcej czasu i jest mniej wiarygodne niż założenie tematu na forum?
Nie powiem ci na 100% ile będziesz miał, wiem tylko że znacząco więcej.
Kilka tygodni po skończeniu możesz mieć tyle samo, możesz mieć więcej albo mniej. Najprawdopodobniej będziesz miał ciągle więcej. Znacząco więcej.
Tamox działa jak napisałem. W pewnym sensie "ukrywa" rzeczywistą ilość estro w organizmie. Poczytaj w internecie. To nie fizyka kwantowa.
Bierz jak lekarz każe. Za dwa miesiące jak nie zadziała, to wtedy pisz tutaj i zrobi się porządek.
Są dwie ręce, ale tylko jedno zdrowie które można nimi rozwalić.
Głupota to nie grzech, ignorancja już tak.
Czy wyszukanie czegoś w dobrym źródle zajmuje więcej czasu i jest mniej wiarygodne niż założenie tematu na forum?
"Ukrywa" czyli w trakcie brania trabletek mógłbym mieć np. 20 etsradiol, a po odstawieniu tabletek 50-60?
https://pl.wikipedia.org/wiki/Inhibitory_aromatazy
"Częstym schematem leczenia jest włączanie leków tej grupy po kilkuletniej terapii tamoksyfenem. W odróżnieniu od tamoksifenu (mającego działanie agonistyczne na receptory estrogenowe w kościach) leki tej grupy są pozbawione tego działania, co jest przyczyną nasilającej się osteoporozy.
Inhibitory aromatazy dzielą się na:
steroidowe, nieodwracalnie hamujące enzym (eksemestan)
niesteroidowe, odwracalne (anastrozol, letrozol)[1]."
Może po to mam leczyć tamoksyfenem, żeby potem włączyć inhibitory aromatazy? Tylko nie wiem po co leczyć najpierw tamoksyfenem, skoro nie mam żadnej ginekomastii.
O tamoksyfenie mam takie informacje (Nolvadex to to samo, ale inna nazwa handlowa):
1. Tamox nie zbija estradiolu, tylko blokuje, po jego odstawieniu nastąpi wyrzut estradiolu i będzie wyższy. A Arimidex lub symex obniża estradiol.
2. Tamox nie zbija estro, nie blokuje produkcji, a jedynie łączy się z receptorem estrogenowym i nie wykonuje akcji. Normalnie z takim receptorem połączyłby się estrogen. Dlatego estro trzeba ubić u podstaw, symexem, albo arimidexem.
3. tamoksyfen działa selektywnie, w zależności od tego w jakiej części ciała znajduje się receptor estrogenowy, np. w sutku przyłącza się do receptora estrogenowego i go „wyłącza” (działanie antagonistyczne). W mózgu wykazuje także działanie antagonistyczne. Za to w receptorze estrogenowym w wątrobie i kośćcu, wykazuje działanie agonistyczne, czyli zachowuje się tak, jak zachowałby się estrogen, wzmacniając przy tym kości i powodując wzrost stężenia SHBG.
Oprócz tego zmniejsza stężenie wolnego estradiolu w osoczu, przez co może być wykorzystany do PCT (spadek wolnego estradiolu, poprzez zwiększenie poziomu SHBG i antagonistyczne oddziaływanie w mózgu). Spadek wolnego estradiolu, pobudza przysadkę do produkowania FSH i LH.
4. Nolvadex jest antagonistą estrogenów, co znaczy, że zastępuje estrogen w receptorach. Zapobiega to przyłączaniu się aktywnej formy estrogenów do receptora i stworzenia aktywnego kompleksu estrogen - receptor. Nolvadex nie obniża produkcji estrogenów, ale zwyczajnie blokuje receptory estrogenowe. Z tego powodu nagłe zaprzestanie stosowania Nolvadexu spowoduje podwyższenie poziomu krążącego estrogenu do gigantycznego stopnia i spowoduje opróżnienie receptorów i feminizację ciała.
Co do punktu 3, to zwiększa ponoć SHBG, a u mnie już jest wysokie. Więc tym bardziej nieuzasadnione trochę te działanie z tamoksyfenem. Mam bardzo duże wątpliwości co robić. A z prolaktyną, to zbije mi do 0 taka dawka czy da radę zbić w widełki mądrze? A może iść do jeszcze jednego androloga i wyjaśnić? Androlodzy w Polsce w ogóle przepisują mezczyznom inhibitory aromatazy, czy to taka "zakazana" praktyka, tak jak np. z TRT w Polsce?
A może ten lekarz nie chce mi zbijać estradiolu trwale, tylko żebym zobaczył jak się czuję podczas brania tabletek (a więc na niższym estradiolu) i jeśli sie bede dobrze czuł, to wtedy da inhibitor aromatazy, a jak źle, to zostawie tak jak jest, bo estradiol bede mial 40 czy 50 i powie: "widocznie taka pana natura, widocznie tyle powinien Pan mieć". ?
Zmieniony przez - parej w dniu 2020-09-04 10:46:34
Wątpię że chce sprawdzać. Mało kto czuje się dobrze używając SERM'ów. Możesz spróbować przez kilka dni brać po pół tabletki dziennie, ale ja bym poszedł w stronę IA.
Wszyscy lekarze przepisują te leki "off label", czyli niezgodnie z zaleceniem od producenta leku, bo pierwotnie to są leki na raka piersi. Stąd jest wielu lekarzy bardzo niechętnych żeby to przepisywać i do tego wielu się nie zna, więc nie ryzykują. Ciężko znaleźć kogoś ogarniętego.
Dostinex pół tabletki raz w tygodniu - 0,25mg cię nie zabije, ale więcej bym nie brał. Ewentualnie później kolejne badania żeby zobaczyć jakie będą wyniki. Dodatkowo jeśli uda ci się zbić estro, to prolka też powinna spaść.
Ja bym próbował arimistane, albo 6-bromo. Nie lecisz na koksie żeby walić w siebie duże dawki IA. Ewentualnie exemestane (symex 25mg) w ilości 1/4 tabletki co 3-5 dni przez kilka tygodni i zobaczyć co się stanie. Te pierwsze dostępne są w różnych sklepach internetowych. Exe już nieco trudniej dostać, albo trzeba innego lekarza przekonać. Ewentualnie znaleźć aptekarkę, która wyda ci exe zamiast tamoxa, ale to już dużo kombinowania
Są dwie ręce, ale tylko jedno zdrowie które można nimi rozwalić.
Głupota to nie grzech, ignorancja już tak.
Czy wyszukanie czegoś w dobrym źródle zajmuje więcej czasu i jest mniej wiarygodne niż założenie tematu na forum?