PAP/22 sierpnia 2004 15:26
"Moje życie się załamało, nie chce mi się żyć"
Reprezentant Grecji Leonidas Sabanis, któremu za stosowanie dopingu MKOl odebrał brązowy medal olimpijski w podnoszeniu ciężarów w wadze 62 kg twierdzi, że jest niewinny.
32-letni grecki ciężarowiec, u którego wykryto podwyższony poziom testosteronu pochodzący spoza jego organizmu, jest dwukrotnym, srebrnym medalistą olimpijskim z Atlanty i Sydney.
"Nie zrobiłem nic złego, sam świadomie nie brałem żadnych niedozwolonych środków - powiedział w niedzielę Sabanis. - Moje życie się załamało, moja rodzina jest rozbita, nie wiem, co mam robić. Nie mogę spać, nie mogę jeść, nie chce mi się żyć. Przysięgam na Boga i dwójkę moich dzieci - nigdy nic nie brałem".
Władze MKOl są przekonane, że podwyższony poziom testosteronu u Sabanisa nie pojawił się z przyczyn fizjologicznych, tylko został wprowadzony do organizmu z zewnątrz.
"Mamy bardzo dokładne wyniki badań, były kilka razy sprawdzane, nie może być żadnej pomyłki" - dodała rzecznik prasowy MKOl Giselle Davies.
Po dyskwalifikacji Greka i odebraniu mu medalu, trzecie miejsce i brązowy medal w podnoszeniu ciężarów w kategorii 62 kg wywalczył reprezentant Wenezueli Israel Jose Rubio.
Swojego zawodnika broni także trener Christos Iakovou.
"Jestem przekonany, że Sabanis jest niewinny, to człowiek uczciwy. Nie wiem, jak mogło do tego dojść. Jedliśmy posiłki w stołówce wioski olimpijskiej, piliśmy różne napoje. Nikt ich przed spożyciem nie kontrolował" - stwierdził Iakovou podczas konferencji prasowej.
Nieźle wychodzi na to że w wiosce olimpijskiej walą teścia do żarcia:D:D:D