Nofap, dopamina, wpływ na zdrowie psychiczne

Dmn100

@Qwerty
Kiedyś robiłem to prawie codziennie ( masturbacja + porno), od ponad roku robiłem to rzadziej- wytrysk co około 7 dni, w pozostałe robiłem ćwiczenia jelq z porno lub bez (swoją drogą jelq działa!). Od prawie 2 miesięcy nie robię nic, używam go tylko do oddania moczu.

Ogólnie moje stany depresyjne rozpoczęły się jakoś ponad rok temu, kiedy to zdałem sobie sprawę że jedyna rzecz która mi się w życiu nie udała to to, że wciąż nie mam dziewczyny. Jest to jedyna sprawa w życiu przy której czuję bezsilność. Śmieszne prawda? A jednak możliwe...

Udało mi się wszystko czego się podjąłem... począwszy od osiągnięć sportowych, edukacyjnych, zawodowych, projektów mechanicznych, elektrycznych, budowlanych- wszędzie byłem najlepszy, buduję mega zaje*iste rzeczy, na widok których ludzie przecierają oczy ze zdumienia że w tak młodym wieku można mieć takie pomysły i umiejętności. Jestem wszechstronnie uzdolniony. Wszędzie gdzie się pojawię na dłużej staję się liderem, ludzie chcą abym im powiedział co mają robić, każdy pyta mnie o zdanie i liczy na to że rozwiążę jego problem. Często pomagam im zupełnie za darmo, staram się być życzliwy dla innych. Nie mam żadnych nałogów, nie piję wogóle alkoholu, nie palę,Nie gram na komputerze, nie trwonię pieniędzy na głupoty, staram się inwestować i w miarę oszczedzać- pochodzę z biedniejszej klasy społecznej. Można również powiedzieć że powoli rozkręcam wlasną działalność. Pozatym jem zdrowo, liczę kcal, trenuję - mam siłownię w domu, wyglądam tak myślę 5/10- są brzydsi ode mnie. Nie jestem wygadanym cwaniakiem, umiem się odezwać, porozmawiać aczkolwiek nigdy się nie wychylam i nie rzucam słów na wiatr. Zachowuje się skromnie, spokojnie i odpowiedzialnie- tak też jestem postrzegany.

I teraz pomyśl jaki niewyobrażalny gniew i depresja rodzi się w mojej głowie, kiedy co krok widzę szczęśliwą młodą parę i poprostu h*j mnie strzela z zazdrości że wybrała akurat jego.... Pomijam tu bogatych z domu, wypakowanych, wysokich przystojniaków z zaj**i*tą fryzurą, ale chodzi mi tu o zwykłych przeciętniaków.
Znam dużo "męskich ciot", półgłowków, grubych, niewysportowanych, brzydkich, biednych, slabych, nie umiejących wymienić koła w aucie czy naprawić kranu, bez auta, bez prawa jazdy i wiesz co? Wszyscy są ode mnie lepsi pod tylko jednym względem- mają partnerkę.

I co, w czym problem? Kwestia "fapowania"?, ciotowatości?,nieśmiałości?, szczęścia? Przypadkowego spotkania tej osoby we właściwym czasie i we właściwym miejscu? Czy taka prosta, przyziemna sprawa mnie poprostu przerasta?

Czy może też efekt łańcuchowy:
wstręt do alkoholu => niechęć do imprez i bawienia się => brak kolegów/ koleżanek=> brak dziewczyny.