Na wstępie powiem że strzela mi od jakiegoś czasu nadgarstek mniej więcej w miejscu gdzie kość łokciowa łączy się z nadgarstkiem. Zazwyczaj dzieje się tak gdy po mocniejszym zgięciu nadgarstek wraca do neutralnej pozycji.
Kupiłem sobie stabilizator bo trochę go odciążyć, i tu jednego dnia nałożyły się dwa zdarzenia. Pierwsze to fakt że zacząłem nosić usztywniacz, zaczepia się go o kciuk i obwija wokół nadgarstka. Drugie to dość mocne uderzenie kciukiem o stół - przypadkowe, w stylu pół minuty brzydkich słów a potem zapomnienie o sprawie. Czubek kciuka był trochę obolały przez kilka dni.
Od tego dnia przy mocniejszym ucisku jednego punktu (wewnętrzna strona dłoni) na stawie międzypaliczkowym bliższym kciuka (tzn ten od którego jakby zaczyna się palec) występuje mrowienie idące od tego miejsca do czubka palca. Na początku było mocniejsze, teraz po ok 2 tygodniach jest mniejsze, ale nadal jak coś mocniej chwycę to czuję idący prąd do czubka kciuka.
Miejsce na kciuk w ściągaczu (który opierał się tam gdzie jest miejsce prowokujące mrowienie) było trochę za ciasne. Po jednym dniu noszenia z przerwami poluzowałem je i noszę na palcu wskazującym z którym nie ma takich problemów.
Jak dotykam to miejsce które wywołuje prąd czuję jak coś tam przeskakuje, coś jakby ścięgno albo żyła która idzie w kierunku czubka palca. I właśnie to coś powoduje to mrowienie.
Stabilizator ten: http://images.sport-shop.pl/big/1449617443/3390_1.jpg
Ma ktoś koncepcję co może dawać takie mrowienie? Ucisk żyły? Ścięgna? Nerwu? To mrowienie to mi trochę kojarzy się z uszkodzonym nerwem np, ale nie wiem czy on może iść w tym miejscu i czy jest możliwe by go od tak ucisnąć. Wydaje mi się że one leżą jakoś głębiej.
No i czy to jest kwestia tego uderzenia czy stabilizatora? Teraz go zaczepiam o palec wskazujący i wszystko jest ok. Przed poluzowaniem gdy go miałem na kciuku był trochę przyciasny, tzn po godzinie noszenia odczuwałem lekki dyskomfort, ale jak mówię lekki. Zdejmowałem go i zakładałem za jakiś czas, no ale po jednym dniu zdecydowałem się poluzować. Nie sądzę by coś mogło się uszkodzić od tak krótkiego używania. Nie wiem czy uderzenie miało wpływ, walnąłem czubkiem palca a nie stawem.
Poza tym nic nie boli, póki chwytam coś 4 palcami/pięcioma ale nie uciskając stawu kciuka wszystko jest okej. Tylko ta cholerna tkliwość wywołująca prąd.
Co do lekarza to jak będzie to się przeciągać to będę zmuszony się wybrać, ale może ktoś tu ma jakiś pomysł? Pomijając fakt, że ortopeda zapewne jedyne co zrobi to przepisze fizykoterapię która nie pomoże (jak na inne moje kontuzje).
Zmieniony przez - Baku1 w dniu 2016-12-02 18:39:21