Jestem tu nowy i pokrótce przestawię swoją historię i problem, który mam. Może ktoś z obecnych tutaj miał podobne problemy i ma jakieś rady, którymi chciałby się podzielić.
Sport trenuje mniej więcej gdzieś od 1 podstawówki. Już wtedy grałem w piłkę w klubie i trwało to jakieś 9 lat. Zaczęły się problemy z pachwinami, stawami. Około 1 liceum miałem coraz dłuższe kontuzje. Zniechęcony tym wszystkim, po rehabilitacjach kostki, pachwiny, złamanego palca itd udałem się na siłownię po raz 1 w zyciu.
Na początku trenowałem pod okiem trenera, którego rady okazały się być cenne. Zacząłem robić szybki postęp widoczny gołym okiem, gdyż byłem straszną chudziną. Trwało to jakieś połtora roku. Następnie zmieniłem miejsce zamieszkania na Kraków, gdzie studiuje i pierwszą rzeczą jaką zrobiłem był karnet na siłownię.
Niestety, zaczęły się pierwsze MEGA POWAŻNE kłopoty ze zdrowiem. Wcześniej również się zdarzały, ale nie wykluczały mnie one na dłuższy okres czasu z treningu. Przy robieniu przysiadów, martwego ciągu odczuwałem mega bół w okolicy lędźwiowej. Zacząłem baczniej się obserwować, odpuściłem na chwilę, smarowałem bolące okolice maścią. Odpuściłem również ćwiczenia po których odczuwałem ból. Po jakimś czasie wiedziałem jednak, że coś jest nie tak. Udałem się do lekarza, następnie później szybko wylądowałem u neurologa, po jakimś tygodniu na rezonansie (prywatnie, gdyż tak bardzo zależało mi wiedzieć co mi jest). No i niestety, wyniki rezonansu wydają się być fatalne, bo wskazują na:
Pośrodkowa przepuklina jądra miażdźystego L4-L5 i L5-S1
Lekarz mówi, że wszelkie dźwiganie jest wykluczone, sport również. Wolno mi od czasu do czasu iść na basen i pojeźdźić rowerem (najlepiej stacjonarnym (!! :(( ) ).
Jest to dla mnie niczym wyrok, gdyż bez ruchu praktycznie nie istnieję. Chodzę za przeproszeniem podk***iony od jakiegoś czasu wiedząc, że mogę już nigdy nie zrobić tego, co było codziennością niczym mycie zębów co rano.
Może ktoś z was miał podobny problem, albo słyszeliście o tym? Macie może jakieś rady, wskazówki? Dużo moich znajomych, osób z rodziny daje mi wszelkiego rodzaju rady, jestem im za to wdzięczny, ale nie do końca rozumieją o co mi tak naprawdę chodzi nie mogąc ćwiczyć.
Pozdrawiam!