Dzień dobry.
Mam taki problem, od jakiegoś czasu odczuwam dolegliwości związane z kolanem (prawym). Trudno opisać, co to jest. W każdym razie mogę biegać, skakać. Do poprzedniem soboty (26.09) uczestniczyłem aktywnie 2-4 razy w tygodniu w życiu sportowym (bieganie, koszykówka).
Problem pojawił się, tzn tak myślę, że się pojawił po uderzeniu w kolano w maju. Na meczu druga osoba wpadła kolanem w moje kolano, uderzając je od boku z prawej strony. Innym urazów nie pamiętam, a nigdy nie miałem problemów z kolanami, nie liczać czasów silnego wzrostu
Jednak ponieważ zbliża się kolejny sezon amatorskiego kosza, stwierdziłem, że skoro nie do końca jest tak jak być powinno, to trzeba z tym fantem coś zrobić.
Odbyłem już 6 zabiegów krioterapii miejscowej, oraz udałem się do specjalisty.
I tutaj werdykt był i jest dla mnie nie wiem czy słowo straszny jest właściwe, ale diagnoza zerwane wiązadło krzyżowe i skierowanie na operacje ACL poprzedzone jeszcze dodatkowo astrskopią kolana.
Nie miałem ze sobą ani badań usg, ani rezonansu. Diagnoza została postawiona na podstawie poruszania kolanem, prawe jest "luźniejsze" niż lewe. Jestem lewonożny.
Na dzień dobry rok wyłączenia z wszelkiej aktywności sportowej.
Jednak następnie usłyszałem, że kiedy kupię / lub w ramach nfz otrzymam stabilizator za 800 złotych to będę mógł sobie dalej grać, tak jak gram. Ale operacja jest konieczna.
Zabiegi krio mam do końca przyszłego tygodnia. Zrobię sobie usg kolana oraz rezonans magnetyczny, a następnie udam się na konsultacje w inne miejsca. Krojenie to ostateczność.
Rozmawiając ze znajomymi od "kosza" oraz czytając na internecie wywnioskowałem, że nie mogę mieć zerwanego wiązadła, bo nie mógłbym biegać i skakać. Teoretycznie nawet naderwane uniemożliwiałoby te czynności.
Może Szanowna Brać coś podpowie.
Za wszelkie rady i wskazówki z góry dziękuję.
Pozdrawiam
Krzysztof
Mam taki problem, od jakiegoś czasu odczuwam dolegliwości związane z kolanem (prawym). Trudno opisać, co to jest. W każdym razie mogę biegać, skakać. Do poprzedniem soboty (26.09) uczestniczyłem aktywnie 2-4 razy w tygodniu w życiu sportowym (bieganie, koszykówka).
Problem pojawił się, tzn tak myślę, że się pojawił po uderzeniu w kolano w maju. Na meczu druga osoba wpadła kolanem w moje kolano, uderzając je od boku z prawej strony. Innym urazów nie pamiętam, a nigdy nie miałem problemów z kolanami, nie liczać czasów silnego wzrostu

Jednak ponieważ zbliża się kolejny sezon amatorskiego kosza, stwierdziłem, że skoro nie do końca jest tak jak być powinno, to trzeba z tym fantem coś zrobić.
Odbyłem już 6 zabiegów krioterapii miejscowej, oraz udałem się do specjalisty.
I tutaj werdykt był i jest dla mnie nie wiem czy słowo straszny jest właściwe, ale diagnoza zerwane wiązadło krzyżowe i skierowanie na operacje ACL poprzedzone jeszcze dodatkowo astrskopią kolana.
Nie miałem ze sobą ani badań usg, ani rezonansu. Diagnoza została postawiona na podstawie poruszania kolanem, prawe jest "luźniejsze" niż lewe. Jestem lewonożny.
Na dzień dobry rok wyłączenia z wszelkiej aktywności sportowej.
Jednak następnie usłyszałem, że kiedy kupię / lub w ramach nfz otrzymam stabilizator za 800 złotych to będę mógł sobie dalej grać, tak jak gram. Ale operacja jest konieczna.
Zabiegi krio mam do końca przyszłego tygodnia. Zrobię sobie usg kolana oraz rezonans magnetyczny, a następnie udam się na konsultacje w inne miejsca. Krojenie to ostateczność.
Rozmawiając ze znajomymi od "kosza" oraz czytając na internecie wywnioskowałem, że nie mogę mieć zerwanego wiązadła, bo nie mógłbym biegać i skakać. Teoretycznie nawet naderwane uniemożliwiałoby te czynności.
Może Szanowna Brać coś podpowie.
Za wszelkie rady i wskazówki z góry dziękuję.
Pozdrawiam
Krzysztof