Mam 23 lata, trenuję od lipca 2009 (z półtoramiesięczną przerwą na tych wakacjach, niestety - siła wyższa). Bawiłem się też nieco ciężarami za młodszych lat, ale to dosłownie przypominało zabawę, więc przyjmijmy staż od w/w miesiąca. Trenuję 4 razy w tygodniu, staram się poświęcić czas każdej partii ciała i nie oszczędzać się (ale i nie katować zaniedbując technikę ćwiczeń).
Jeżeli chodzi o moją budowę ciała mam 177 cm wzrostu i ważę 70 kg. Na pewno nie jestem endomorfikiem. Tłuszcz się mnie nie ima od młodych lat - jedynie w ostatnim czasie troszkę się go odłożyło na brzuchu (pas - 80 cm), a to ze względu na mało aktywny tryb życia (m.in. dlatego wznowiłem treningi). Przez całe życie było mi więc bliżej do ektomorfika, chociaż mam genetycznie "szerokie bary" - ale już za to długie ręce i szyję. Załóżmy więc, że problemów z odkładaniem się tkanki tłuszczowej nie mam.
Przez to, że pracuję o stałych porach, mam usystematyzowany tryb życia - a za tym żywienia.
Mój dzienny jadłospis (od razu będę podawał przykłady) wygląda następująco:
1) 6:40 - śniadanie (zazwyczaj owsianka z bułeczką z dżemem, ew. 3 kanapki z serem białym/żółtym/jakąś wędliną)
2) 11:30-12:00 - drugie śniadanie w pracy (bułki - zwykłe bądź razowe, ziarniste - zazwyczaj z serem żółtym i wędliną)
3) 15:45 - obiad po pracy (tutaj jest różnie, gdyż jestem uzależniony od kuchni mamy - ale stara się gotować również pode mnie :) W piątek mam więc np. rybę - dorsz lub mintaj - z ryżem, w inny dzień makaron z serem żółtym i mięskiem, jeszcze w inny ryż z kurczakiem, ale trafiają się również "zwykłe" potrawy, jak np. mielone z ziemniakami). Ok. 17:00 zaczynam trening
4) Po treningu, czyli mniej więcej koło godziny 18:00 zjadam sobie banana
5) kolacja - ok. 30-40 minut po bananie, czyli 18:40 - 19:00 (kanapki z serem białym/żółtym/wędliną/tuńczykiem lub wędzoną rybą/jajkami albo sama jajecznica).
Jak więc widać, daleko tej diecie do typowo kulturystycznej, ale jest ona także zdrowsza od typowo "polskiego" żarcia. Jem dużo seria białego (więcej niż żółtego), sporo jajek, także coraz częściej zastępuję ziemniaki ryżem i makaronem. Owsianka na śniadanie jest już niemal codziennie. Oczywiście zdaje sobie sprawę, że poprawa tejże diety jest priorytetowa (i ciągle ją poprawiam zmieniając domowe nawyki kulinarne ;) ), a dopiero na drugim miejscu są odżywki - dlatego piszę już teraz na ich temat, ponieważ chciałbym zrealizować cykl gdzieś po nowym roku, najpóźnej na przełomie styczna i lutego.
Z lektury dot. suplementacji wynikało, że najlepszym połączeniem dla mnie jest kreatyna + gainer. Czytałem jednakże również wiele pozytywnych artykułów nt. białka firmy Owopol(cena/jakość), które można spożywać przed snem. Jeżeli uważacie, że to byłoby dobre i skuteczne połączenie, to bardzo proszę o polecenie konkretnych produktów, aby efekt był jak najlepszy.
Budżet, jaki zamierzam przeznaczyć na planowany cykl mieści się w 300-400 zł (gdzie 400 zł to max).
Z góry sorry, jeżeli zapomniałem podać jakiś istotnych danych - oczywiście takowe napiszę.
Wiem, że wiele można wywnioskować z samej lektury innych wątków (co uczyniłem), z drugiej jednak strony każdy jest indywidualny - ja natomiast w tym temacie jestem laikiem (zawsze moją ulubioną tematyką był trening i technika wykonywania ćwiczeń), a chciałbym jednak osiągnąć najlepszy z możliwych efektów.
Z góry dzięki i pozdrawiam! :)