mentoreksfd
Cześć, interesuje mnie mocno jedna kwestia.
Skąd wziął się MIT, że po odstawieniu finy stosowanej na cyklu, włosy, które ona "utrzymała" na łbie, na cyklu, polecą?
No bo tak na chłopski rozum...
1) Na OFF nic się nie dzieje z włosami
2) Na ON na kilkunastokrotnym poziomie testosta lubią się posypać ponieważ więcej testa konwertuje do dht, dalej więcej dht = włosy lecą
3) Finasteryd blokuje konwersje testa do DHT więc powyższy proces nie zachodzi
4) Odstawiam testosteron, wchodzę w OFF, odstawiam finasteryd, mój poziom testosteronu wraca do normy, więc włosy już nie lecą, tak jak to miało miejsce w punkcie 1.
Czy się mylę?
Czy jakiś spec może mi wyjaśnić mechanizm, który powoduje, że MIT rzucony 15 lat temu nadal jest tak silny?
Bo jeżeli mam być szczery to nie spotkałem się z badaniem potwierdzającym go.
Poprawcie mnie jeżeli się mylę.
Będę wdzięczny za RZETELNE wyjaśnienie, najlepiej potwierdzone badaniem.
Skąd wziął się MIT, że po odstawieniu finy stosowanej na cyklu, włosy, które ona "utrzymała" na łbie, na cyklu, polecą?
No bo tak na chłopski rozum...
1) Na OFF nic się nie dzieje z włosami
2) Na ON na kilkunastokrotnym poziomie testosta lubią się posypać ponieważ więcej testa konwertuje do dht, dalej więcej dht = włosy lecą
3) Finasteryd blokuje konwersje testa do DHT więc powyższy proces nie zachodzi
4) Odstawiam testosteron, wchodzę w OFF, odstawiam finasteryd, mój poziom testosteronu wraca do normy, więc włosy już nie lecą, tak jak to miało miejsce w punkcie 1.
Czy się mylę?
Czy jakiś spec może mi wyjaśnić mechanizm, który powoduje, że MIT rzucony 15 lat temu nadal jest tak silny?
Bo jeżeli mam być szczery to nie spotkałem się z badaniem potwierdzającym go.
Poprawcie mnie jeżeli się mylę.
Będę wdzięczny za RZETELNE wyjaśnienie, najlepiej potwierdzone badaniem.
Krzysztof Piekarz
Slith
flex1976
e-lite
