Podbijam temat po kolejnych doświadczeniach.
Tak więc Sylimaryna Olimp (2x2) nie przyniosła większych rezultatow.
Troszke lepiej bylo z kurkuma i imbirem - jadlem dwa razy dziennie po plaskiej lyzeczce, jednak po jakims miesiacu zbuntował się żołądek.
Na moje szczęście po nieudanej przygodzie z przyprawami trafiłem na wierzbownicę. Zacząłem do naparów w standardowych ilościach - łyżka na szklankę wrzątku, dwa razy dziennie. Tutaj powtórzyła się reakcja z poprzednich suplementów - tydzień fantastycznych rezultatów i potem coraz słabsza reakcja. Jednak w tym przypadku duże zwiększenie dawek nie było problemem - stanęło na sześciu łyżkach suszu na szklankę, trzy razy dziennie. Problem z łojotokiem został prawie zupełnie zażegnany, obniżyło się też zauważalnie libido. Obniżyło czyli powiedzmy z rozszalałego młodzieńczego do poziomu dorosłego mężczyzny ;). Znacząco zmniejszyło się także wypadanie włosów. Mam również wrażenie, że
zarost na twarzy zaczął rosnąć dużo szybciej i jego forma zmieniła się na tą właściwą dla wieku dojrzałego. Ale co do tego zarostu, może to kwestia autosugestii, pewien nie jestem.
Oczywiście jest druga strona medalu - napar jest tak mocny, że czasami aż cierpnie język i przechodzą dreszcze. Martwię się jak to zniesie żołądek czy wątroba. W międzyczasie odwiedziłem paru endokrynologów, będąc pewnym, że po przedstawieniu sprawy formalnością będzie przepisanie jakiegoś syntetycznego zamiennika w odpowiednio niskich dawkach. No i jak się okazało kosztowało mnie to trochę nerwów i parę stówek za wizyty a korzyści żadnych. Ciągle te same odpowiedzi w stylu "coś pan sobie ubzdurał", "pierwszy raz o tym słyszę", "po co pan przychodzi, skoro twierdzi, że zna się lepiej" czy "nie zafunduje panu zaniku mięśni i osteoporozy". W każdym bądź razie podsumowując moją przygodę w tym temacie na dzień dzisiejszy polecam wszystkim zainteresowanym napary z wierzbownicy. W moim przypadku najskuteczniejsze a i pod względem ekonomicznym wychodzi zdecydowanie najlepiej. Z lekarzami nie dam za wygraną bo to jednak dosyć poważna sprawa z tą wątrobą czy żołądkiem, ale jestem sceptycznie nastawiony i spodziewam się raczej konkretnej reprymendy niż pomocy i zrozumienia ;).