SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Biografie Mistrzów

temat działu:

Sztuki Walki

słowa kluczowe: ,

Ilość wyświetleń tematu: 9301

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 387 Wiek 41 lat Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 2020
..a no official! Wiecej mozna wyczytac w wywiadzie Albo tez z ksiazek,ale tych w pdf.ie przeciez nie wrzuce Slyszalem tez ze przez jakis historykow (nie koreanczykow) jest zrobiona dosc dokladnie biografia i to nie tylko gen.Choi ale to spytam zioma jeszcze bo od niego slyszalem

pewnym swojej wiedzy jest się wtedy,kiedy się wie mało-wraz z wiedzą rosną wątpliwości

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
GizmoTKD Bushido24.pl
Początkujący
Szacuny 12 Napisanych postów 1884 Wiek 51 lat Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 21505
Więcej można wyczytać w opracowaniach historyków nie związanych z ITF. Mniej propagandowego sosu w klimatach lat 80...

Gizmo

"Dan" Freestyle Taekwondo & Kickboxing - Emerytowany Doradca w "Stylach Tradycyjnych"

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51564 Wiek 30 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
moze ktos ma biografię Hollandera??????
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51564 Wiek 30 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Historia Kung Fu

Najstarsze wzmianki o chińskich technikach walki pochodzą z epoki neolitu, czyli z około 4000 lat p.n.e. Według legendy. Żółty Cesarz Huang Ti pokonał swego wroga Chi Yuo stosując technikę walki Go Ti, polegającą na przebijaniu przeciwnika rogami na hełmie. Nic ma innych dowodów historycznych potwierdzających prawdziwość tej legendy, nie ma więc pewności, że wyrafinowane formy sztuki wojennej pochodzą z czasów Żółtego Cesarza. Następnym śladem prehistorii Kung Fu są zapisy wyroczni, wykonane na kościach, pochodzące z czasów dynastii Shang (ok. 1523-1027 p.n.e.). Potwierdzają one istnienie Go Ti, a nawet opisują jak pewne ruchy walki przekształciły się w rodzaj tańca sławiącego siłę, męstwo i zwycięstwo. W tańcu tym ludzie z przytwierdzonymi na głowach rogami bodli się nawzajem, rzucali na siebie i powalali na ziemię. W następnych wiekach sztuki walki stają się bardziej różnorodne i wyrafinowane. Przyczyna ich rozwoju leżała w coraz to większych ambicjach lokalnych władców, za czym szły potrzeby praktyczne w zakresie wyszkolenia armii. Pojedynczy wojownik stał się mniej ważny niż wojsko jako całość. Wykształciła się potrzeba takiego szkolenia żołnierzy, aby umieli ze sobą skutecznie współdziałać, nie tracąc jednocześnie umiejętności walki samodzielnej. Powstały metody treningu formacji. Jednym z najstarszych kompletnych systemów walki, służących takiemu celowi, jest technika, która pojawiła się pod nazwami Shang Pu, Shuai Go i Sho Pu. Powstała ona ok. VI w. p.n.e. Po dodaniu elementów wniesionych o tysiąc lat później przez najeźdźców mongolskich, powstał z niej Lung Hua Chuan. Jest to już usystematyzowany metodycznie zespól chwytów, rzutów i uderzeń. Stal się on jedną z podwalin późniejszych szkół Ju-Jitsu i Judo. Równolegle rozwijało się także Chin Na. W epoce Konfucjusza i Lao Tsy sztuki walki powiązano ze strzelaniem z luku i jazdą konną. Wynikało to z coraz większej wagi, jaką przywiązywano do zachowania się na polu bitewnym, w walkach brała teraz bowiem udział duża liczba wojowników.
W tym czasie zaczął rozwijać się ludowy nurt sztuki walki (tajne stowarzyszenia). Spowodowało to powstanie nowych rodzajów oręża, gdyż do celów bojowych zaczęto adaptować narzędzia rolnicze, a nawet sprzęty domowego użytku. Jeżeli piszemy, że na dalszy plan zeszło rozwijanie indywidualnych umiejętności walki wręcz, nie należy dopatrywać się w tym całkowitego ich zaniedbania. Już wtedy znajdujemy wzmianki o boksie uprawianym przez chińska szlachtę i niektórych mnichów. Podstawy Kung Fu, kształtowane w tamtym okresie, są wspomniane przez historyków chińskich pod różnymi nazwami: Chi Chi San, Wu Ni, Chi Ni itd. Wielki rozwój sztuki walki nastąpił w okresie San Kuo (Trzech Królestw - 221 do 265 r.n.e.). W Chinach okres ten cieszy się osobliwa sława, jako wyidealizowany wiek rycerskości i szlachetności, dzięki cyklowi opowieści "San Kuo Czy Jen I" (Dzieje Trzech Królestw). Legendarny bohater tych opowieści generał Kuan Ju, doczekał się nawet ogłoszenia Bogiem Wojny Kuan Ti, który, według ludowych wierzeń, zapobiega wojnom. Jednak w świetle dzisiejszych badań, okres San Kuo jawi się jako czas anarchii, zamętu i niezwykle krwawych walk. a co do szlachetności i patriotyzmu uczestników tych walk, dzisiejsi historycy maja poważne wątpliwości. Uważa się też, że rozwój sztuki walki w tym okresie był nie tyle zasługa legendarnego Kuan Ju, co wynikiem trwającej 45 lat wojny, Nie można jednak nie doceniać znaczenia legendy San Kuo dla podbudowy ideologicznej tajnych stowarzyszeń i ćwiczonej w nich sztuki walki. Chodzi zwłaszcza o legendarną "przysięgę w czereśniowym sadzie", złożoną przez trzech świetnych wojowników: Zhang Fei walczącego mieczem, Liu Pei - walczącego włócznią i Kwan Ju - walczącego halabardą, jednoczących się dla ratowania kraju. Legendę tej przysięgi zna w Chinach każde dziecko. Kolejne ożywienie zainteresowania sztuką walki wręcz było dziełem człowieka znanego jako Hua Tuo. Był on lekarzem żyjącym ok. III w.n.e. Zafascynowany sprawnością i zręcznością dzikich zwierząt, prowadził systematyczne badania, obserwując sposoby walki pięciu zwierząt: tygrysa, niedźwiedzia, jelenia, małpy i żurawia. Na tej podstawie stworzył system ruchów, które obecnie znajdujemy w większości systemów Kung Fu. Następnie, łącząc ten system z ćwiczeniami taoistycznych ascetów, został twórcą własnego stylu Wu Xing Xi (Zabawy Pięciu Zwierząt). Początkowo nie był on pomyślany jako system walki i miał na celu "usprawnić ciało i pobudzić umysł".
Z czasem zauważono przydatność lego stylu w realnej walce, zaczęto go więc w niej stosować. Po udoskonaleniu ćwiczeń przez cesarza Taizu z dynastii Południowej Song (420-475 n.e.), siały się one pierwszą znaną szkolą Kung Fu. Uważa się ten styl za pierwotną wersję ćwiczonego dziś Chang Chuan, czyli "Długiej Pięści". Dynamiczny rozwój Sztuk Walki datuje się mniej więcej od VI w.n.e., to jest od czasu, gdy do klasztoru Siu Lum (Shaolin), w prowincji Honan, przybył z Indii Ta Mo (Bodhidhanna), zwany w innych źródłach But Tor, Dat Mor lub Da Mo. Po chodził on ze szlachetnego, rodu i znal hinduską sztukę walki Vajramuki. Jak głosi legenda. Ta Mo przebył setki kilometrów niosąc przesianie buddyzmu. Wędrówka jego zakończyła się na stoku góry Shao Shih, gdzie w górzystej, zalesionej okolicy znajdował się Shaolin Si (Świątynia Młodego Lasu). W klasztorze tym uczeni mnisi tłumaczyli święte księgi sanskrytu na język ojczysty. Ta Mo nie został przyjęty gościnnie. Tamtejszy Fang Chang (Główny Mnich) obawiał się reformatorskich poglądów hinduskiego patriarchy. Zmuszony do pozostania poza klasztornymi murami. Ta Mo schronił się w jaskini i rozpoczął trwające wiele lat medytacje, pozostając przez ten czas w absolutnym milczeniu. Jedna z legend mówi, że odciął sobie powieki, by uchronić się od przeszkadzającego w kontemplacji snu, a w miejscu, gdzie upadły one na ziemię, wyrosły krzewy herbaty. Napar z liści herbaty pomagał później mnichom pozostawać w czujności w czasie medytacji. Według innej legendy. Ta Mo przez dziesięć lat tak uporczywie wpatrywał się podczas medytacji w skalną ścianę, że jego ciemnoniebieskie oczy przewierciły w niej dwie dziury na wylot. Dopiero wtedy Fang Chang uznał autorytet mędrca i zezwolił mu na wejście do klasztoru.
Ta Mo stał się pierwszym Tsu (patriarchą) sekty Chan w Chinach. Jego silna osobowość wycisnęła niezatarte piętno na chińskim, a potem japońskim buddyzmie. On to wprowadził do Chin buddyzm Chan (Zen), który miał ogromny wpływ na rozwój duchowego zaplecza sztuk walki. Widząc słabość fizyczną mnichów, uniemożliwiającą im postępy na drodze medytacji, wprowadził 18 ćwiczeń poprawiających kondycję i zwiększających wytrzymałość ciała i umysłu. Ćwiczenia te polegały na napinaniu mięśni w pozycjach statycznych. Był to po prostu jeszcze jeden rodzaj asan (postaw medytacji, na jakich oparta jest joga).
Na ich podstawie powstał system ćwiczeń zwany Shih Pa Lo Han Sho, czyli 18 Rak Lohan'a. Śmierć Ta Mo była, według legendarnych przekazów, równie intrygująca, jak jego życie. Tu Fei (historyk Chan) utrzymuje, że kilkakrotnie próbowano otruć mędrca, ale jego uodporniony medytacjami organizm zwalczał truciznę i inne ziemskie zagrożenia. W końcu Ta Mo przyjął truciznę z własnej ręki i zmarł w wieku 150 lat (w rzeczywistości prawdopodobnie miał wtedy 79 lat). Po śmierci Ta Mo niejaki Sung Yun, świecki urzędnik Północnej Dynastii Wei, wracając do Chin z podróży, spotkał na swym szlaku Wielkiego Mistrza, który miał tylko jeden, sandał na nodze. Sung Yun przybył później do klasztoru i opowiedział mnichom o tym dziwnym spotkaniu. Po otwarciu trumny okazało się, że zniknęły z niej zwłoki, pozostał natomiast jeden sandał. Inna wersja odejścia Ta Mo mówi o tym, że Mistrz, zasiawszy ziarno wiary w Chinach (wg jego słów "jeden kwiat rozkwita w pięć płatków, a owoc dojrzewa sam"), uznał swoją misję w tym kraju za zakończoną i udał się do Japonii niosąc tam posłanie buddyzmu. Oczywiście, trudno poważnie traktować te legendy, niemniej rola Ta Mo w tworzeniu się Kung Fu była bardzo ważna. Tymczasem rosła sława sztuk walki mnichów klasztoru Siu Lum. O skuteczności ich technik świadczy walka mnichów u boku cesarza Taizong" a, drugiego władcy z dynastii Tang (618-907), przeciw generałowi Wang Się Kong, która pomogła mu rozstrzygnąć na swoją korzyść konflikt o władzę nad Państwem Środka (legendarna walka 13 przeciw tysiącom). Z czasem zaczęto w klasztorze udoskonalać technikę, wzbogacając ją o ruchy innych zwierząt (ostatecznie było ich 10). Powstał z tego bardzo spójny system, będący jakby wizytówką klasztoru. Niezależnie od praktykowania tego systemu, niektórzy mistrzowie specjalizowali się w technikach jednego, wybranego zwierzęcia. Z samego założenia szkoły walki mogły się najlepiej rozwijać w klasztorach. Mnisi poddani twardej regule klasztornej byli przyzwyczajeni do wyrzeczeń i wysiłku, będącego podstawą ciężkiego treningu, a jednocześnie nic byli oni obciążeni obowiązkami życia świeckiego. Dzieląc czas między medytację, pracę i ćwiczenia dochodzili do wspaniałych rezultatów. Szybko zaczęła otaczać ich sława, która stała się później legendą. Do dziś zachowały się wgłębienia w kamiennej podłodze sali do ćwiczeń klasztoru Siu Lum, wybite nogami całych pokoleń ćwiczących w niej mnichów. Przez wicie lat przewaga twardej szkoły z Shaolin była nie do podważenia w stosunku do innych stylów. Jednakże skostnienie starych form, oraz konkurencja nowych szkól, spowodowała poważny kryzys w buddyjskiej sztuce walki. Dzieje się tak do XVI w., kiedy to do wspomnianego klasztoru przybył mnich imieniem Chuen Yuan lub Kwok Yuen. Postanowił on rozszerzyć pozostawiony przez Ta Mo stary styl walki. Początkowo uszeregował go w postaci 72 technik, potem wciąż niezadowolony ze swych osiągnięć, wybrał się w podróż po kraju w poszukiwaniu mistrza, który pomógłby mu w dziele odnowy. Wreszcie, na dalekim południu, spotkał mistrzów Pai Yu Feng'a i Li Chieng'a. Wspólnie dokonali syntezy 170 ruchów Kung Fu, które stworzyły podstawę Szkoły Klasztoru Shaolin (Siu Lum).
Na skutek tych zmian sztuki wojenne w tym ośrodku ponownie stały się najbardziej kompletnym systemem Kung Fu w Chinach, i stąd rozprzestrzeniały się na cały kraj. W tym okresie mnisi z Shaolinu badali i rozwijali siły wewnętrzne, siły zmysłowe, medytację, różne formy walki wręcz, techniki z bronią, ziołolecznictwo i inne. System Shaolin stal się wkrótce znany jako autorytatywna droga Kung Fu. W tym czasie zbudowano ponad dziesięć filii klasztoru. Co więcej, za panowania dynastii Ming, mnisi uważani byli za przedstawicieli sprawiedliwości. Gdziekolwiek pojawił się mnich z Shaolin, jego umiejętności były zawsze wykorzystywane do pomagania innym i ochraniania ich. Sposób walki Shaolin stal się tak wpływowy, że rozprzestrzenił się także w Japonii, Korei, a nawet w Indochinach. Najstarsze japońskie sztuki wojenne opisywano jako "paraliżującą sztukę ludu Ming" lub "Miękkie Techniki". Te miękkie techniki nauczane były przez mnicha Chen Yuan Yen, który mieszkał w Japonii za czasów panowania dynastii Ming. Miękkie techniki mistrza Yen stały się fundamentem juji-tsu, czyli miękkiej sztuki. Oprócz klasztoru Shaolin, sztuki walki rozwijały się także w górskich rejonach Wudang. W pewnym okresie tamtejsze szkoły zagroziły nawet hegemonii stylowej Shaolinu. Powstały one na przełomie XI i XII w. w środowisku świeckich wyznawców taoizmu. Później centrami rozwoju sztuk walki stały się także taoistyczne klasztory. Pierwsza z wybitnych postaci wśród tych szkól Kung Fu był generał Yue Fci, żyjący w czasach północnej dynastii Song. Znany był jako mistrz władania włócznią. Tworząc swoją szkołę położył nacisk na szybkość i zwinność, a nie na silę i wytrzymałość. Nie wiadomo dokładnie, jak wyglądał opracowany przez niego styl'. Jako na założyciela powołują się na niego zarówno szkoły twarde, jak i miękkie. Musiał być człowiekiem wielkiego formatu, gdyż jego dziełem stał się przełom w sztukach walki (dokonał przełamania hegemonii Shaolin na tym polu). Drugim wybitnym znawcą i praktykiem taoistycznych sztuk walki był nic wojskowy, lecz mnich Zang Sen Feng, żyjący w klasztorze w górach Wudang, w prowincji Hebei. Podobno zaczynał od poznania stylu Siu Lum (Shaolin). W niektórych opracowaniach pisze się o nim wręcz jako o Zhang Sen Feng'u, mistrzu Shaolin. W oparciu o wiedzę tak zdobytą, a także filozofię taoistyczną, utworzył własny styl, będący przeciwieństwem stylu Siu Lum (Shaolin). W stylach wywodzących się z taoizmu, większy nacisk kładziono na zwinność i odporność na ciosy. Zhang był zwolennikiem metody odpierania ciosów szybkich, gwałtownych i długich ruchami wolnymi i miękkimi. W odróżnieniu od szkół Shaolin, które opierały się na "pracy zewnętrznej", szkoła Wudang podkreślała konieczność "pracy wewnętrznej", rozumianej jako wzmocnienie trzech czynników: Jing - esencji życia, Qi - energii wewnętrznej i Shen - ducha. Do czasu dynastii Ming (1368-1644) było w użyciu 18 rodzajów broni. Wiąże się z tym ciekawa legenda. Cesarz Ing Zhong został schwytany przez oddziały wroga w Shanzi w 1449 r. Dwór Ming postanowił uzupełnić szeregi armii ludźmi, potrafiącymi walczyć w sposób mistrzowski. W turnieju zwyciężył Li Tong, potrafiący posługiwać się doskonale właśnie 18 rodzajami broni. Od tego czasu funkcjonuje w Chinach powiedzenie "Li, ekspert w 18 rodzajach broni". Na Zhang Sen Feng'a powołują się różne style, w tym Tai Clii Chuan. Różnił się on zasadniczo od współczesnego Tai Chi Chuan, uprawianego jako rodzaj gimnastyki zdrowotnej. Był to swojego czasu groźny styl bojowy, o dużej skuteczności w walce. W XVII w. dynastia Ming traciła stopniowo swoją potęgę, w kraju narastało niezadowolenie, wybuchały kolejne powstania. W końcu, powstanie wzniecone przez Li Tsy Czeng'a, niewykształconego, ale zdolnego dowódcę, obaliło dynastię Ming. Li Tsy Czeng ogłosił się pierwszym cesarzem nowej dynastii Szun. Dowódca potężnej armii Wielkiego Muru, Wu San Kuci, prawdopodobnie z powodu osobistego sporu z Li Tsy Czeng'ien o jedną z konkubin, ogłosił się mścicielem Ming'ów. Z niejasnych do dziś powodów wezwał on na pomoc Mandżurów i otworzył im bramy w wielkim Murze. Wu San Kuei wygrał Li TsyCzeng'a z Pekinu i ścigał go na zachód, gdzie ostatecznie go pokonał. W tym czasie Mandżurowie spokojnie zajęli Pekin i przejęli władzę w kraju, ustanawiając nową dynastię. Wraz z upływem czasu powoli zapominano o ostatnich złych latach pilnowania władców Ming i narastało zdecydowane pragnienie obalenia obcej i nie dążącej do asymilacji dynastii, traktującej Chiny jako kraj podbity. Dynastia Mandżurska dążyła do zastąpienia chińskich tradycji własnymi zwyczajami, uważając chińskie dziedzictwo za nieistotne, a samych Chińczyków za gorszą rasę. Pomimo rozpaczliwego oporu miejscowej ludności, Mandżurom udało się zająć także Chiny Południowe. Aby móc łatwiej sprawować kontrolę nad olbrzymim i ciągle niespokojnym krajem, postanowili zniszczyć największe centrum Sztuk Walki, czyli klasztor Siu Lum (Shaolin). Najpierw, w roku 1760, przeprowadzono atak na klasztor północny oraz jego pomniejsze filie. Wielu mnichów zginęło, inni rozproszyli się i udali na wygnanie do Korei i Japonii. Nigdy już Siu Lum północny nic odzyskał nawet cienia swej poprzedniej świetności. Potem zniszczono także Klasztor Południowy, z którego ocalało według legendy tylko 5 osób (faktycznie ok. 300), zwanych potem Pięciorgiem Starszych. Byli to mnisi Cni Shin, Pak Mci, Fund To Tak, Miu Hm i mniszka Ng Mui. Stworzyli oni pięć podstawowych stylów południowych, wywodzących się bezpośrednio z klasztoru Siu Lum (Shaolin). Są to style: Hung Gar, Mo Gar, Liu Gar, Li Gar i Choy Gar. Część mnichów przeniosła się do mniejszych, nic rzucających się w oczy klasztorów, inni założyli tajne stowarzyszenia, część wreszcie zaczęła nauczać za pieniądze, aby móc przeżyć. Owa diaspora stała się faktem o podstawowym znaczeniu, gdyż tę drogę sztuki, znanej do tej pory tylko nielicznym wtajemniczonym, zaczęto upowszechniać na terenie całego państwa, czyniąc z nich jeden z filarów ruchu oporu. Doprowadziło to do powstania wielu nowych stylów, istniejących do dzisiaj.
Ciekawą sprawą jest to, że o ile mnisi w Klasztorze Shaolin byli jednorodnie wyszkoleni, to już u ich bezpośrednich uczniów zaczęły rozwijać się różne systemy. Powodem była prawdopodobnie procedura treningowa, wcielana w życic przez klasztor. Każdy mnich musiał przejść przez dziesięć oddzielnych studiów treningowych, z których każdy kładł nacisk na inne aspekty Kung Fu. Dopiero po ukończeniu tego "szkolenia podstawowego", mnisi zaczynali się specjalizować w jednym lub dwóch wybranych przez siebie kierunkach. Toteż później, tworząc własne szkoły, opierali się głównie na swojej specjalizacji. Wraz z upływem czasu, style coraz bardziej się od siebie oddalały. Co więcej, rosły różnice nawet w obrębie jednej szkoły, gdyż uczniowie tej samej specjalności często nic mieli możności konfrontowania swej wiedzy i umiejętności między sobą.
Wielu mistrzów nie ograniczyło się tylko do upowszechniania wiedzy o Kung Fu, ale uczestniczyli oni aktywnie, wraz ze swoimi uczniami, w organizowaniu ruchu oporu wobec Dynastii Mandżurskiej, która od XVII w. okupowała kraj. W tym okresie dla wielu Chińczyków nadrzędnym celem było przywrócenie władzy prawowitej dynastii Ming. Symbolem tego pragnienia stał się nawet ceremonialny ukłon, wykonywany w sztukach walki. W tradycji chińskiej słowo "Ming" oznacza jasność, na którą w pisowni składają się dwa symbole - Słońca i Księżyca. W symbolice ukłonu zaciśnięta pięść symbolizowała Sionce, a lewa, otwarta dłoń - Księżyc. Połączone razem oznaczały Ming. Wykonanie takiego ukłonu było równoznaczne z przyznaniem się do dwóch rzeczy, do pragnienia restytucji dynastii Ming i do uczestnictwa w ruchu oporu. Mimo że Klasztor Shaolin nigdy już nie zdołał powrócić do dawnej świetności, zaczął się ponownie uaktywniać ok. roku 1800. Były ku temu dwie przyczyny. Pierwszą była wewnętrzna korupcja, panująca we wszystkich szczeblach władzy w Chinach, drugą zaś rosnące wpływy państw zachodnich. Efektem ubocznym tak szeroko rozpowszechnionej demoralizacji rządzących, było znaczne osłabienie wewnętrznego reżimu, czego rezultatem w dalszej kolejności były ciągłe rosnące wpływy ekonomiczne i wojskowe Anglii, Francji i Rosji. Chińczycy musieli przeciwstawić się próbom kolonizacji, co spowodowało przywrócenie ograniczonej możliwości działania klasztorowi Shaolin. Pewną gwarancją bezpieczeństwa dla mandżurskich władz było to, iż nic mógł on już powrócić do dawnej świetności. Na skutek poprzednich prześladowań klasztor stracił wielu mnichów, którzy posiadali dużą wiedzę o sztukach walki, jak i oryginalne źródła pisane. Straty te były praktycznie nie do odrobienia. Mimo że był to nadal najsilniejszy ośrodek sztuk wojennych w Chinach, który kształcił wojennych artystów, jego wpływy nie były już ani wyłączne, ani tak wielkie, jak w poprzednich epokach. Zmniejszyło się także zainteresowanie sztukami walki, rzadko więc osiągano wyniki porównywalne z dokonaniami wielkich poprzedników. W całej historii Chin, począwszy od powstania cesarstwa jako państwa totalitarnego, opartego na władzy hierarchii biurokratycznej cesarskiego dworu, co dokonało się ok. 220 r. p.n.e. i zakończyło okres feudalizmu, powtarzają się masowe ludowe powstania, skierowane najczęściej przeciw władzy cesarskiej. Najstarszym z powstali o większym zasięgu było powstanie Żółtych Turbanów, wzniecone przez uzdrowiciela Czung Kue i jego uczniów w 184 r.n.e., które stało się bezpośrednią przyczyną upadku dynastii Hań. Powstania takie byty możliwe dzięki spontanicznemu ruchowi tajnych stowarzyszeń, będących rodzajem chłopskiej masonerii, a zarazem szkołami walki, nierzadko używającymi narzędzi rolniczych jako broni. Stowarzyszenia te, nazywane też Chuanami (inaczej Kuen lub Quan, w zależności od transkrypcji), działały w sposób mniej lub bardziej zakonspirowany, a kolejni władcy bądź całkowicie zakazywali bądź, też zezwalali na działalność Chuanów. Przyjęcie do stowarzyszenia związane było ze specyficznym rytuałem, szeregiem wyszukanych prób, jakim poddawany był przyjmowany. Chuany stanowiły masowe zaplecze dla bardziej wyspecjalizowanych szkól walki (także dla szkół klasztornych), do których z reguły nie przyjmowano ludzi zupełnie surowych. Duży rozgłos poza Chinami zyskały dwa powstania z drugiej połowy XVIII w. i początku XX w., nazwane przez europejczyków powstaniem Tai Ping'ów i powstaniem "bokserów". Pierwsze z nich wybuchło w 1850 r. i było kontynuacją rebelii chłopskiej, zapoczątkowanej dwa lata wcześniej w powiecie Hengczou, przez Chan Chia Sanga - jednego z przywódców tajnego stowarzyszenia San T'ien Huej (Związek Trzech Punktów), zwanego też San Ho Huei (Triada). W okresie poprzedzającym bezpośrednio wojnę chłopską Tai Ping'ów, obszarnicy z Kuangsi wysiali do Pekinu specjalną delegację, by prosić rząd o pomoc w walce z około trzydziestoma dużymi oddziałami chłopskimi, walczącymi z opaskami na głowach i sztandarami z wypisanymi hasłami "w imieniu nieba przywrócimy sprawiedliwość", "wypędzić Tsing'ów (Mandżurów), przywrócić Mingów" i innymi podobnymi. Podobna sytuacja panowała na większości terytorium kraju. Włączenie się do walk Tai Ping'ów (Sekty Wielkiego Pokoju) nie mogło nastąpić w lepszym momencie.
Tai Ping'owie byli sektą religijna, założoną przez Hung Haiu Chuana - człowieka wykształconego, któremu nie powiodło się przy egzaminach do służby cywilnej. Około 1840 roku przeczytał on krótka rozprawę, napisaną przez misjonarzy protestanckich, zawierającą część ewangelii chrześcijańskiej, przetłumaczonej na język chiński. Na tej podstawie stworzył on sektę, którą nazywał chrześcijańską, ale która naprawdę niewiele miał a z chrześcijaństwem wspólnego. Posługując się chrześcijańską retoryką, Tai Ping'owie głosili ideologię najbliższą utopijnemu komunizmowi. Jeśli szukać dziś analogii do tych idei, to najbliższa im byłaby Korea pod rządami Kim Ir Sena. Chrześcijańska retoryka Tai Ping'ów była szalenie powierzchowna i momentami karykaturalnie zniekształcona. Na przykład Hung Haiu Chuan ogłosił się Bratem Boga i Vice Bogiem, a jego brat ogłosił się Żywym Wcieleniem Chrystusa. Powstanie zatoczyło szerokie kręgi i przez 15 lat wiązało praktycznie wojska cesarstwa, pomimo że nic poparło go większość wielkich tajnych stowarzyszeń. Powstaniu natomiast jawnie sprzyjali chrześcijańscy misjonarze, a skrycie choć bardzo aktywnie, mocarstwa kolonialne, widzące w nim szansę na osłabienie, a następnie kolonizację Chin. Walczący przeciw znienawidzonej dynastii powstańcy nic rozumieli, że osłabiają kraj w obliczu poważnego, zewnętrznego zagrożenia. Wiadomo, że Hung Hiau ćwiczył swoich ludzi w posługiwaniu się bronią białą i w walce wręcz, poddawał ich żelaznej dyscyplinie, oraz że ogromna większość jego zwolenników niewiele rozumiała z nowej ideo- Następnym wielkim wydarzeniem związanym z historią sztuk walki było "Powstanie Bokserów" (I Ho Quan - Pięści Sprawiedliwości i Pokoju), które wybuchło w 1900 r. Było ono w pewnym sensie reakcją na osłabienie państwa, dokonane przez Tai Ping'ów, choć nieodmiennie skierowane było przeciwko Tsingom. Powstańcy głosili "wypędzimy świnie i barany (czyli misjonarzy)" oraz stale "hasło dyżurne" wszystkich powstań, czyli "wypędzić Tsing'ów, przywrócić Mingów". "Bokserom" naród przypisywał nadprzyrodzoną moc z racji skuteczności ich działania. Pozostały na ich temat liczne opowieści, o tym jak w nielicznych grupkach, a nawet pojedynczo, powstrzymywał i przeważające siły przeciwnika. Wrogowie panicznie się ich bali, gdyż atakowali z zaskoczenia, aby nagle zniknąć pozostawiając za sobą tylko trupy. Po pól roku ciężkich walk powstańcy wkroczyli do Pekinu, wymuszając na przerażonym dworze cesarskim legalizację ich ruchu, którą kilkakrotnie cofano i ponownie im przyznawano. W czerwcu 1900 roku nastąpiła interwencja militarna mocarstw kolonialnych, które uznały, że ich interesy zagrożone są sukcesami "Bokserów". Międzynarodowy korpus ekspedycyjny starł się po raz pierwszy z wojskami I Ho Quan 11 czerwca 1900 r. na stacji kolejowej Lofa, w pobliżu Pekinu. Po trzech dniach walk, interwenci, pomimo posiadania artylerii przeciw szablom i jednostrzałowym karabinom powstańców, zmuszeni zostali do odwrotu. Stwierdzili wtedy, że linia kolejowa stanowiąca drogę ich zaopatrzenia została rozebrana na odcinku kilkuset kilometrów i w ten sposób znaleźli się w pułapce. Pierwsza interwencja poniosła sromotną klęskę. Tymczasem dwór mandżurski spierał się, co zrobić z powstańcami, którzy panoszyli się w stolicy. Wydawano sprzeczne dekrety ("Wobec tego, że ludność uczy się chwytów I Ho Quan'ów dla obrony własnej i swoich rodzin, sąd powinien ustalić, kim jest dany człowiek, bandytą czy też nie, lecz nie interesować się, czy należy on do związku"; "wśród zajmujących się boksem są zarówno dobrzy, jak i źli ludzie" itp.). W końcu dekretem uznano działalność stowarzyszenia, zarazem podporządkowując ich oddziały wojsku, które odtąd miało prowadzić działania wspólnie z "Bokserami". Cesarzowa Tz'u Si miłosiernie obdarowała powstańców "ryżem, pieniędzmi i starą bronią", zarazem wzywając ich "do odparcia niebezpieczeństwa zewnętrznego". Zachowując formalny sojusz z "Bokserami", rząd starał się wystawiać icli na ogień zagranicznych karabinów i dział. Zdarzało się, że żołnierze rządowi strzelali w plecy swoich "sojuszników", zamiast do obcych wojsk. 3 sierpnia 1900 r tzw. "armia sojusznicza" ośmiu mocarstw rozpoczęła ofensywę na Pekin. 4 sierpnia pod Peits'ingiem "Bokserzy" i armia chińska stoczyli krwawą bitwę zadając najeźdźcom ciężkie straty (ok. 10% stanu armii). W kulminacyjnym momencie bitwy generał Ma Ju Kun wydal rozkaz odwrotu i pierwszy zbiegł z pola walki. W ten sposób wojska chińskie zostały pozbawione dowództwa. Klęska była tylko kwestią czasu. Rozkaz generała MaJu Kun wbrew pozorom nic był ani głupi ani przypadkowy. Spójrzmy na to od strony interesów cesarskiego dworu. Wybór był następujący: albo pokonanie najeźdźców i perspektywa zwycięskich "Bokserów" panoszących się w stolicy, albo zaprogramowana porażka, po której będzie można przystać na pewne warunki wroga i zawrzeć pokój, zachowując jednak władzę. Za skutki klęski płacić miało i tak społeczeństwo, które od wieków aż do dzisiaj było zawsze głównym wrogiem dla chińskiej elity władzy. Dwór na tej klęsce niczego nie tracił, a zyskiwał szansę utrzymania się przy władzy. Dwór mandżurski rozpoczął rokowania pokojowe z najeźdźcami ogłaszając, że "głównymi sprawcami obecnej sytuacji są uczestnicy I Ho Quan i należy ich bezlitośnie wytępić". Gdy powstańcy zrozumieli, że rząd ich zdradził, zwrócili się znów przeciw Tsingom ("Precz z Tsingami, śmierć cudzoziemcom, niech żyją Chiny"). Jednakże powstanie było już praktycznie przegrane. Walki ciągnęły się jeszcze do marca 1901 r., ale siła "Bokserów" z okresu kwiecień - sierpień 1900 r. już nic powróciła. Powstanie stopniowo wygasało. Dodatkowego wyjaśnienia wymagają dwie sprawy: "Bokserami" nazwali powstańców Europejczycy, nic nie wiedzący o Kung Fu i niewiele rozumiejący z tego, co się dzieje w Chinach. Jeszcze niedawno autor akademickiego podręcznika historii napisał o I Ho Ouan'ach. że "uprawiali oni pewien rodzaj prymitywnej taoistycznej gimnastyki, przypominającej boks"; Szalenie rozpowszechniony jest zupełnie błędny pogląd, że powstańcy zostali rozgromieni w czasie "55 dni pekińskich", z powodu użycia przeciw nim broni palnej. Otóż po pierwsze, okres "55 dni pekińskich" był czasem ich największej potęgi, a po drugie Chińczycy znali broń palną na wiele wieków wcześniej niż Europa. Należy pamiętać, że to z Chin do Europy dotarła wraz z najazdami Mongołów pierwsza broń palna, a nie odwrotnie. Co najwyżej można stwierdzić, że technologia chińska od polowy dziewiętnastego wieku zaczęła systematycznie zostawać w tyle za technologią europejską, nic mając takiego motoru rozwoju, jakim stał się nowoczesny kapitalizm, a zatem, że broń najeźdźców była nowocześniejsza i przez to bardziej skuteczna. Nie mogło to mieć jednak większego wpływu na przebieg walk. W 1900 roku nie było jeszcze CKM-ów, czołgów i samolotów bojowych. Zwykle karabiny i armaty, mimo pewnych różnic, były po obu stronach frontu z grubsza takie same. Wątpliwe też, by niewielki w końcu korpus ekspedycyjny najeźdźców miał ich więcej niż armia chińska. Trudno też zgodzić się z lezą, że powstanie zostało rozbite. Bliższe prawdy jest stwierdzenie, że wygasło. Powstańcy w przeważającej większości byli chłopami, którzy po zdradzie cesarskiego rządu stracili wiarę w zwycięstwo i mimo całego patriotyzmu nie mogli zapomnieć o swoich gospodarstwach. Większość z nich po prostu rozeszła się do domu. Ekspedycje kanie wojsk rządowych rozbijały już tylko niewielkie oddziały najbardziej zawziętych wojowników. Dyskusyjna jest też teza, że powstanie poniosło klęskę. Jest to prawda w sensie militarnym, ale trzeba pamiętać, że powstańcy I Ho Quan nie dopuścili do kolonizacji Chin i przepędzili misjonarzy, którzy po powstaniu Tai Ping'ów osiągnęli ogromne wpływy i systematycznie niszczyli niezrozumiałą dla nich chińską kulturę (na przykład spalenie Letniego Pałacu pod Pekinem, pełnego bezcennych nieraz, starożytnych dzieł sztuki, uważali za właściwą reprymendę za nieuprzejme potraktowanie posłów na dworze Tsing'ów). W końcu, w roku 1911 Chińczycy wyzwolili się spod tyranii dynastii Tsing, dzięki powstaniu zorganizowanemu przez Suń Yet Sen'a. Po rewolucji nastąpiła siedemnastoletnia wojna wewnętrzna, która doprowadziła do powstania pierwszego w historii Chin demokratycznego rządu. Jednak jej efektem ubocznym było całkowite tym razem, zniszczenie Klasztoru Siu Lum (Shaolin) w roku 1926. W tym właśnie roku, Chian Kei Sheh zorganizował sławną dzisiaj Północną Eskapadę. Celem jej było zniszczenie niezależnych zarządców wojskowych, którzy przeciwstawiali się zjednoczeniu Chin. W XX w. powstała w Szanghaju sławna organizacja sztuk walki, z której wywodzi się bezpośrednio organizacja Chin Woo (Jing Wu - w pin-yin). Założył ją w marcu 1909 r. Huo Yuen Jat (Huoyuenjia - w pin-yin), który uczył się Mi Zhong Kuen od swojego ojca Huo len Di. Celem jej było propagowanie i nauczanie sztuk wojennych. Do swojej działalności związek zaprosił lak sławnych mistrzów jak: Cen Zhin Zeng (styl Orla), Lo Juan Yu (styl Północnej Modliszki), Geeng Cia Kuan (styl Hsing I), Wu Chien Chuwan, który był założycielem stylu Wu Tai Clii Chuan. Chociaż działalność związku Chin Woo była zabroniona podczas II Wojny Światowej, to po jej zakończeniu została wznowiona. Dzisiaj posiada 16 filii w różnych częściach świata, włączając w to filię w Hong Kongu, która została założona w 1918 r. W 1994 roku w Szanghaju powołano do życia Międzynarodowy Związek Chin Woo. Po wyzwoleniu Chin spod panowania dynastii Mandżurskiej, rozpoczął się okres ponownej organizacji Sztuk Walki. W 1928 r. powstał Nań King Central Kuo Shu Institute (Centralny Instytut Kuo Shu w Nań King), którego celem była konsolidacja Kung Fu w zgrupowanie mistrzów. Od tego czasu Kung Fu stało się w Chinach znane jako Kuo Shu, co oznacza "Technikę Narodową". Wśród zaproszonych do współpracy mistrzów byli: Gu Zou Chang, Won Lai Shon, Wong Shao Cou i Li Shan Wu. Specjalizowali się oni w Północnym Shaolin, Pa Kua, Mieczu Li Far i stylu Tan Twe. Byli oni bardziej znani jako "Pięć Tygrysów z Północy". Mistrzowie ci mieli duży wpływ na dalszy rozwój chińskich sztuk walki. Spotykali się w celu przedyskutowania poszczególnych technik stosowanych w nauczanych przez siebie stylach, nie zważając przy tym na animozje, dzielące poszczególne szkoły. Tak więc styl, który rozwinął się pod patronatem Centralnego Instytutu, zawierał w sobie elementy wielu systemów. Szkoła ta znana była potem jako "Długa Pięść". W następnych latach "Pięć Tygrysów Północy" udało się do Kantonu, aby dopomóc w organizowaniu na tamtych terenach kolejnego Instytutu Kuo Shu. Tym razem do współpracy zaproszono słynnych mistrzów stylów południowych. Byli to Lin In Tan (styl Mok Gar Kuen), Lin Shih Zon (styl Hung Gar), Wu Gsao Jon (styl Białego Żurawia). W Instytucie tym podjęto wysiłki zmierzające do połączenia stylów północnych i południowych. Kiedy w 1949 r. Chinami zawładnęli komuniści, wielu mistrzów musiało wyjechać do Hong Kong'u i na Taiwan. Ten sam czynnik spowodował falę migracji za ocean, co przyczyniło się do rozpowszechnienia Kung Fu w Stanach Zjednoczonych. W samych Chinach ćwiczenie Kung Fu zostało zakazane, jako przeżytek czasów przed-rewolucyjnych. Za ćwiczenie stosowano drakońskie kary. Prześladowania spowodowały powolny upadek Kung Fu w samym Państwie Środka. W wielu rodzinach przekazywano sobie wiedzę na ten temat w najściślejszej tajemnicy, mimo to bezpowrotnie stracono wiele unikalnych technik, a nawet całych stylów. Sytuacja ta nie mogła nic odbić się ujemnie na jakości przekazu. Mistrzowie przyjeżdżający gościnnie do Chin już w czasach, gdy uprawianie sztuk walki nie było objęte surowymi restrykcjami, często nie mogli rozpoznać prezentowanych styli. Rozluźnienie wspomnianych rygorów nastąpiło dopiero w latach 70-tych. Wiązało się to z szerszym otwarciem Chin na świat, a także ponownym odkryciem dziedzictwa przeszłości po ciemnych latach rewolucji kulturalnej. Powstały kolejno Instytut Sportu i Specjalistyczny Instytut Wu Shu (powrócono do tej nazwy w oficjalnej terminologii). Zmieniły się bardzo formy uprawiania sztuk walki w Chinach. W miejsce sztuki służącej przeżyciu i samodoskonaleniu się, ewentualnie celom leczniczym, pojawiła się formuła sportowa. Przez takie podejście uległy one ogromnemu wypaczeniu. Sport narzucił wiele nieznanych ograniczeń. Duża ilość technik Kung Fu ma za cel obezwładnienie przeciwnika i w wypadku skutecznego zastosowania może okazać się śmiertelna, co mieści się całkowicie w założeniach sztuki wałki. Cecha ta automatycznie eliminuje ze sportu najskuteczniejsze techniki. Jest sprawą oczywistą, że celem ataku w Kung Fu były najsłabiej osłonięte i przez to najbardziej na niego podatne części ciała przeciwnika, co jest sprzeczne z zasadami walki sportowej. Przykłady podobne można mnożyć, ale nie o to w końcu chodzi. Pozostaje nam mieć nadzieję, że aspekt sportowy nie przesłoni wszystkim zainteresowanym prawdziwego sensu i ducha sztuk walki, tak jak pojmowali go ich twórcy. Jeżeli doszłoby do tego w samej ich kolebce, byłaby to ogromna strata.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
dacheng Bushido24.pl
Ekspert
Szacuny 77 Napisanych postów 3266 Wiek 58 lat Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 23096
Wang Xiangzhai (1885-1963), znany również pod imionami Nibao, Zhenghe, Yuseng (Kosmiczny mnich) należał do najwybitniejszych uczniów słynnego mistrza wewnętrznego stylu xingyiquan (hsing-i ch'uan), Guo Yunshena. Podobno tylko Wangowi, który został uczniem Guo, gdy ten był już w podeszłym wieku, ten przekazał wszystkie tajniki ćwiczeń zhan zhuang. Stały się one później najbardziej charakterystycznym elementem yiquan.

W 1907 roku Wang opuścił dom i zaciągnął się do wojska. Początkowo był pomocnikiem kuchennym. Dopiero gdy jeden z oficerów odkrył, że posiada niezwykłe umiejętności, został instruktorem sztuki walki. W 1913 roku wsławił się pokonaniem Li Ruidonga, twórcy stylu Li taijiquan, instruktora walki wręcz gwardii prezydenckiej. W tym samym roku został szefem Sekcji Walki Wręcz Armii Lądowej. Jako instruktorów Sekcji zatrudnił tak słynnych mistrzów z kręgu xingyi/bagua jak: Sun Lutang (mistrz xingyiquan i baguazhang, twórca stylu Sun taijiquan), Shang Yunxiang (twórca stylu Shang xingyiquan), Liu Wenhua (syn Liu Qilana, który wraz z Guo Yunshenem był uczniem Li Luonenga).

W 1915 roku Wang pokonał mistrza stylu modliszki - Zhou Ziyana, który został następnie uczniem Wanga.

W 1918 roku, gdy z powodu zmian politycznych Sekcja Walki Wręcz zaprzestała działalności. Wang wyruszył na południe w poszukiwaniu największych mistrzów sztuki walki. Najpierw udał się do klasztoru Shaolin, gdzie uczył się systemu xinyiba (zbliżonego do xingyiquan) od mnicha Henglin (znanego też jako Changlin lub Xianglin - od tego samego mnicha uczył się później Doshin So, twórca Shorinji Kempo). W prowincji Hubei Wang uczył się od ekscentrycznego mistrza Jie Tiefu. W prowincji Fujian ponownie został zatrudniony jako instruktor sztuki walki w armii tej prowincji. W tym czasie zetknął się z mistrzami południowego stylu białego żurawia - Fang Qiazhuang i Jin Shaofeng. Wracając na północ spotkał słynnego mistrza xinyi - Huang Muqiao, od którego nauczył się "tańca zdrowotnego". W Xi'anie zetknął się ze słynnym z szybkich kopnięć mistrzem Liu Peixian. Uczył się też baguazhang od Liu Fengchuna. Spotkał także mistrzów taijiquan Yang Shaohou i Yang Chengfu. Są to oczywiście tylko niektórzy z mistrzów od których Wang się uczył lub z którymi wymieniał doświadczenia.

Około 1925 roku, nauczając xingyiquan w Pekinie i Tianjinie Wang stwierdził, że jego uczniowie zbyt wielką wagę przywiązują do zewnętrznej formy, określonego zestawu technik, a zbyt małą do aspektu umysłowego, mentalnego. W treningu zaczął więc w większym stopniu wykorzystywać ćwiczenia zhan zhuang, i inne zbliżone do charakterystycznych metod treningowych współczesnego yiquan/dachengquan, a mniej uwagi zwracać na trening form. Zmienił też nazwę systemu na yiquan, eliminując element xing (forma). Od tego momentu rozpoczęła się droga rozwoju nowego systemu. Pierwszym uczniem yiquan w Pekinie był Qi Zhidu, w Tianjinie dołączyli: Zhao Enqing (Zhao Daoxin - zwycięzca konkurencji wolnej walki podczas Trzecich Ogólnochińskich Zawodów Sportowych, wsławił się też pokonaniem norweskiego boksera Andersena mając na nogach utrudniające poruszanie klapki, twórca odmiany xinhuizhang, opartej w dużym stopniu na baguazhang), Gu Xiaochi, Ma Qichang, Deng Zhisong, Miao Chunyu, Zhang Zonghui, Zhang Entong (później, w latach pięćdziesiątych, pokonał mistrza Chin wagi ciężkiej w zapasach Zhang Kuiyuana, który potem również został adeptem yiquan), Qiu Zhihe, Zhao Fengyao, Zhao Zuoyao.

W 1928 roku Wang pojechał wraz z mistrzem xingyiquan z Tianjinu Zhang Zhankui i swoim uczniem Zhao Enqing na Trzecie Ogólnochińskie Zawody Sportowe do Hangzhou, gdzie był sędzią konkurencji wolnej walki, a także demonstrował metody treningowe yiquan. Jego uczeń Zhao Enqing (później znany jako Zhao Daoxin) został zwycięzcą turnieju wolnej walki. Natępnie Wang zaproszony został do Szanghaju, gdzie założył Towarzystwo Yiquan. Po pojedynku Wanga z bokserskim mistrzem świata, Węgrem Inge (później relacja o tym pojedynku ukazała się w londyńskim "Timesie") o yiquan zaczęło być głośno. Uczniami Wanga w tym okresie zostali m.in.: You Pengxi (twórca odmiany kong jin, pod koniec życia wyemigrował do USA, gdzie nauczał w Kaliforni i zmarł w 1983 roku), Gao Zhendong, Zhu Guolu, Zhu Guozhen, Bu Enfu (mistrz Chin w boksie i zapasach shuai-jiao), Zhang Changxin (zwycięzca zawodów bokserskich w Szanghaju), Zhang Changyi, bracia Han Xingqiao i Han Xingyuan, Wang Shuhe, Ma Jianzhao, Ning Dachun.

Han Xingqiao, Zhao Daoxin, Zhang Changxin i Gao Zhendong wkrótce zasłynęli w Szanghaju jako "czterej diamentowi wojownicy". Wang napisał wówczas pierwszy traktat o swym systemie: "Prawidłowa ścieżka yiquan". W tym czasie yiquan Wang Xiangzhai'a znacznie już różnił się od tego co prezentowali inni przedstawiciele xingyiquan. W swym dziele Wang wyraźnie krytykuje niektóre koncepcje powszechne wówczas w środowisku xingyiquan, jednocześnie jednak wiele swych wywodów opiera na tradycyjnych ideach, z których w późniejszych latach zrezygnował. W niektórych źródłach na temat xingyiquan spotkać można termin "szkoła naturalna" xingyiquan, w odniesieniu do tego, czego Wang nauczał w okresie szanghajskim.

W tym czasie jeden z szanghajskich bankierów namówił Wanga, by zorganizował grupę, która wyjedzie na tournee zagraniczne i będzie demonstrować potęgę chińskiej sztuki walki. Niestety wkrótce perturbacje polityczne sprawiły, że bankier miał ważniejsze sprawy na głowie i pomysł upadł. Podczas pobytu w Szanghaju Wang Xiangzhai spotkał mistrza liuhebafa - Wu Yihui, którego zaliczył do trzech największych mistrzów, jakich spotkał podróżując po Chinach (pozostali dwaj to wspomnieni już wyżej Jie Tiefu i Fang Qiazhuang).

W 1935 roku Wang Xiangzhai z Bu Enfu, Zhang Entongiem, Zhang Changxinem i Han Xingqiao udał się do rodzinnego powiatu Shen. Tam skoncentrowali się na treningu i studiach nad teorią sztuki walki. Wypracowano wówczas większość metod treningowych, stosowanych obecnie w yiquan. Praktyka wykazała, że uczniowie nauczani według tych metod robili znacznie szybsze postępy.

W 1937 roku Wang osiadł w Pekinie. Nauczał yiquan i pracował nad teorią systemu. W tym czasie dużą sławą cieszył się w Pekinie Hong Lianshun, mistrz tan tui i xingyiquan. Gdy usłyszał o niezwykłych umiejętnościach Wanga, przybył by się z nim zmierzyć. Po porażce Hong został uczniem Wanga i także swoich uczniów przekazał Wangowi. Wśród nich był m.in.: późniejszy następca Wanga - Yao Zongxun (1917-1985).. Inni uczniowie z okresu pekińskiego to: Dou Shiming (znany z tego, że pokonał jednym uderzeniem Gao Yanwanga, ochroniarza generała Fu Shuangying), Dou Shicheng, Li Yongzong, Yang Demao, Zhang Zhong, Zhang Fu, Wang Binkui, Yang Shaoqing, Li Wentao, Li Jianyu, Wang Shichuan, Jiao Jingang, Ao Shuopeng, Ao Shuohong, Tong Guocao.

W 1939 roku Wang opublikował w gazecie "Shibao" tekst w którym zapraszał wszystkich mistrzów sztuk walki do wymiany doświadczeń. Przybywający z reguły chcieli przekonać się o umiejętnościach Wanga w pojedynku z nim. Wang wytypował czterech uczniów, z którymi mieli walczyć przybyli. Byli to Han Xingqiao, Hong Lianshun, Yao Zongxun i Zhou Ziyan (były mistrz stylu modliszki, który został uczniem Wang Xiangzhai'a już w 1915 roku, gdy ten reprezentował jeszcze xingyiquan, przed utworzeniem yiquan). Dopiero po pokonaniu jednego z tych czterech uczniów, przybyły mistrz miał przystąpić do pojedynku z Wangiem. Jednak nikomu się to nie udało.

W 1940 roku w Tokio odbył się wielki festiwal sztuk walki do udziału w którym zaproszono delegację chińską. Pojechało tam szereg osób kolaborujących z okupantem. Przewodniczący delegacji próbował namówić do udziału Wang Xiangzhai'a, którego uważał za największego wówczas mistrza. Wang odmówił, lecz w trakcie festiwalu chińska delegacja wiele o nim opowiadała Japończykom, tak że wkrótce wielu z nich zaczęło przybywać do Pekinu, by spotkać się z Wangiem. Wang nie odmawiał tym, którzy chcieli z nim odbyć pojedynek. Żadnemu nie udało się pokonać Wanga. Wielu z tych Japończyków chciało zostać jego uczniami, lecz tylko jednego Wang zaakceptował - był to Kenichi Sawai, który później stworzył swoją odmianę yiquan, znaną w Japonii jako taiki-ken (Sawai był jednym z najsłynniejszych mistrzów w Japonii, był on między innymi konsultantem twórcy karate kyokushin Masutatsu Oyamy). Chociaż Sawai był uczniem Wang Xiangzhai'a, zwykle lekcji udzielał mu Yao Zongxun.

W 1941 roku Wang Xiangzhai nadał sześciu najlepszym uczniom honorowe imiona, wyrażając w ten sposób swe uznanie dla ich zdolności i umiejętności. Zhao Enqing otrzymał imię Daoxin, Han Xingqiao - Daokuan, Bu Enfu - Daokui, Zhang Entong - Daode, Zhao Fengyao - Daohong. Szczególnie wyróżniony został Yao Zongxun, który chociaż młodszy i o mniejszym stażu od innych, wykazał się niezwykłymi zdolnościami do nauki. Otrzymał on imię Jixiang, oznaczające, że jest sukcesorem Wang Xiangzhai'a (ji - kontynuować, xiang - element imienia Xiangzhai). Wang podarował Yao także wachlarz, na którym wykaligrafował wiersz, który dowodzi, że wytypował Yao na swego głównego następcę.

Wachlarz, który Yao Zongxun otrzymał
od Wang Xiangzhai'a:
"Wstyd mi, że moje wysiłki są tak niezręczne i trudno mi sięgnąć szczytu. Mogę tylko mieć nadzieję, że moi następcy osiągną sukces.
Uczniowi Yao nadaję imię Jixiang (sukcesor Xianga), oznaczające, że ziarno nauki o sztuce walki nie zaginie.
Od dzieciństwa był biedny i bez oparcia, dlatego zastąpiłem mu rodziców.
On jest z natury studentem, uczonym, ale nie nie przypomina typowych moli książkowych.
Ma otwarty, śmiały umysł, jak mało kto na świecie.
Gdy mam takiego ucznia jak Zongxun, wiem, że moja nauka nie zaginie.
Wierzę, że będzie dokładał wszelkich starań, by duch naszego narodu nie upadł.
Chcę, by włożył wysiłek w to, by sztuka walki przyniosła korzyść ludziom.
Pragnę by żadne trudności nie złamały jego woli, by jego postawa i aspiracje sięgały tęczy na niebie.
Nie mówię wiele, milczę, skrycie czując dumę. Pogardliwie patrzę na woły, które chcą się równać ze smokiem.
Ktoś o tak mężnym sercu jak mój przybrany syn potrafi okiełznać tygrysa, ale skromny i pokojowo usposobiony ustąpi kotu."

Yao Zongxun wykazał swe umiejętności w wielu walkach, często występując w zastępstwie Wang Xiangzhai'a, gdy ktoś chciał się z nim zmierzyć. W latach 40-ch stoczył też wiele pojedynków z panoszącymi się wówczas w Pekinie gangami ulicznymi, przez co uzyskał ogromne doświadczenie w zakresie realnej walki.

Yiquan był wówczas już systemem całkowicie odrębnym od xingyiquan. Uczniowie Wanga zaproponowali nadanie mu nowej nazwy: dachengquan (boks wielkiej pełni). Wang był przeciwny, gdyż nazwa ta sugerowała, że jest to system doskonały, a przecież nie istnieje granica w rozwoju sztuki walki. Ponieważ jego sprzeciw nie był jednak zbyt stanowczy, nazwa przyjęła się i była w powszechnym użyciu przez kilka lat, a przez niektórych jest stosowana do dziś. Większość uczniów powróciła jednak do pierwotnej nazwy yiquan.

Wang napisał w tym czasie drugi traktat teoretyczny: "Centralna oś drogi pięści" znany także jako "Teoria dachengquan". Oparty jest on w pewnym stopniu na "Prawidłowej ścieżce yiquan". Wang zrezygnował jednak już całkowicie z wielu tradycyjnych idei. Metody treningowe zostały oparte na innych koncepcjach. Wang stwierdził bowiem, że jego nowe metody pozwalały osiągnąć takie same, a nawet lepsze rezulaty w łatwiejszy sposób i w krótszym czasie niż tradycyjne metody treningowe.

Wang stopniowo ograniczać się zaczął do nauczania starych uczniów, nowo przybyłych kierując do Yao Zongxuna. W połowie lat czterdziestych Wang coraz więcej uwagi zaczął poświęcać zdrowotnemu wykorzystaniu ćwiczeń yiquan i osobiście nauczał grupę "zdrowotną". Uczniami tej grupy byli m.in. Chen Haiting, Qin Zhongsan, Yu Yongnian, Bu Yukun, Mi Jingke, Sun Wenqing, Zhang Yuheng, Qi Zhenlin i córka Wang Xiangzhai'a - Wang Yufang. W 1947 roku grupa zdrowotna, spotykająca się na terenie Świątyni Przodków (obecnie Pałac Kultury Ludu Pracującego) liczyła sobie około 100 osób. Często udawało się im pozbyć schorzeń, których nie można było wyleczyć w inny sposób. Udowodniona została skuteczność terapeutyczna tych ćwiczeń i brak niepożądanych skutków ubocznych.

Po1949 roku sytuacja nie sprzyjała uprawianiu yiquan jako sztuki walki. Chociaż w 1950 roku Wang został wiceprzewodniczącym sekcji wushu Ogólnochińskiej Komisji Kultury Fizycznej, wkrótce zrezygnował z tego stanowiska. W następnych latach ograniczał się niemal całkowicie do nauczania wersji zdrowotnej. Grupa zdrowotna przeniosła się do Parku Sun Yatsena i działała swobodnie. Yu Yongnian przedstawił władzom raport o walorach zdrowotnych ćwiczeń zhan zhuang, w wyniku czego metodę tę wprowadzono w wielu szpitalach w całych Chinach. Także Wang Xiangzhai'a zaproszono do nauczania w szpitalach. W 1958 roku został zatrudniony w Pekińskim Instytucie Badawczym Chińskiej Medycyny. W 1961 roku przeniósł się do Szpitala Tradycyjnej Chińskiej Medycyny w Baoding w prowincji Hebei. Grupę zdrowotną z Parku Sun Yatsena przejął Yao Zongxun, który wybranych uczniów nauczał także wersji bojowej w swoim domu. W 1962 roku Wang wziął udział w konferencji poświęconej qigong, gdzie dał pokaz, który spotkał się z dużym zainteresowaniem. 12 lipca 1963 roku zmarł w Tianjinie.

Podczas gdy wersja zdrowotna rozwijała się swobodnie, system bojowy spotykał się przez długi okres z niechęcią władz. Uprawiano go tylko w niewielkich zaufanych kręgach. Szczególnie trudny był okres Rewolucji Kulturalnej (1966-1976), gdy następca Wang Xiangzhai'a - Yao Zongxun został zesłany z rodziną na wieś. Nawet w tym bardzo niesprzyjającym okresie Yao nadal ćwiczył i nauczał swoich synów, bliżniaków - Yao Chengguanga i Yao Chengronga. Pod koniec lat siedemdziesiątych Yao powrócił do Pekinu i w coraz bardziej sprzyjającej atmosferze zaczął intensywnie propagować yiquan. W tym czasie Yao pracował także nad wykorzystaniem metod treningowych yiquan w różnych dyscyplinach sportu. Wiele swych sukcesów chińscy sportowcy zawdzięczają, przynajmniej częściowo, metodom treningowym wypracowanym przy współudziale Yao Zongxuna. W 1984 roku powstało Pekińskie Stowarzyszenie Badawcze Yiquan, którego Yao Zongxun został pierwszym przewodniczącym.

Yiquan staje się obecnie coraz bardziej popularny na całym świecie.

Andrzej Kalisz - AKADEMIA YIQUAN http://www.yiquan.pl

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
dacheng Bushido24.pl
Ekspert
Szacuny 77 Napisanych postów 3266 Wiek 58 lat Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 23096
Wang Xiangzhai był dzieckiem słabym i chorowitym. To właśnie spowodowało, iż jego rodzice zadecydowali, że powinien ćwiczyć dla wzmocnienia ciała i zdrowia. Ponieważ rodziny Wang i Guo były spowinowacone, ojciec Wang Xiangzhai'a poprosił mieszkającego wówczas w sąsiedniej wiosce Guo Yunshen'a , by uczył syna. Guo jednak odmówił, twierdząc, że jest już zbyt stary, by przyjąć nowego ucznia. W końcu jednak jeden z przyjaciół przekonał go i ośmioletni Wang rozpoczął naukę. Jedna z opowieści mówi, że pewnego razu gdy przeziębiony Guo wyszedł z domu, nie zakładając kurtki, zaniepokojony o zdrowie mistrza Wang, wziął kurtkę i wyszedł poszukać Guo. W końcu odnalazł go w jakimś zacisznym miejscu, wykonującego dziwne ćwiczenia, zupełnie inne, niż te których Guo normalnie nauczał. Zdziwiony Wang cicho obserwował mistrza, podczas gdy ten stał w bezruchu w pozycji, którą Wang widział po raz pierwszy. W pewnej chwili Guo usłyszał szelest i odwrócił się - zobaczył, że to jego mały uczeń, przyniósł mu kurtkę. Od tej pory Guo zaczął zupełnie inaczej traktować chłopca, ucząc go rzeczy, które przed innymi trzymał w tajemnicy.
W 1898 roku, jeden z uczniów Guo, który był szefem gildii konwojentów transportów kupieckich w Baoding poprosił, by Guo towarzyszył mu w jednym z konwoi. Ponieważ ostatnio jeden z transportów został napadnięty i wszystkie towary zrabowane, gildia utraciła swą renomę. Obecność Guo Yunshena miała odstraszyć ewentualnych napastników i jednocześnie zachęcić klientów do zlecenia ochrony transportu tej właśnie gildii. Ponieważ Guo był już bardzo stary, wysłał Wanga z listem, w którym wyjaśnił swoją odmowę i zaproponował, by to chłopiec poszedł z konwojem. Gdy szef gildii czytał list, Wang czekał w hallu, przyglądając się umieszczonym na stojakach rozmaitym broniom. W końcu podszedł do stojaka i wziął do ręki kij. Jeden z członków gildii, widząc to, natychmiast pobiegł zawołać szefa. Wzięcie przez osobę spoza gildii do ręki broni znajdującej się w jej siedzibie traktowano zazwyczaj jako wyzwanie do pojedynku na śmierć i życie. Szef gildii natychmiast wybiegł i zdając sobie sprawę, że chłopiec nie miał takiej intencji, schwycił go za nadgarstek, krzycząc: "Co ty wyrabiasz chłopcze!" Wang szarpnął ręką sprawiając, że mężczyzna został obalony. Gdy wstał z uznaniem rzekł: "Znakomicie! Widać, że mistrz przekazał ci prawdziwe kung-fu. Musisz zostać i nauczyć nas tego." Po powrocie do Guo, Wang opowiedział mu wszystko. Guo z uśmiechem rzekł: "Oni nie ćwiczyli zhan zhuang, jakże mogliby rozwinąć ten rodzaj siły?"

W 1907 roku Wang zaraził się od jednego z krewnych zamiłowaniem do hazardu. Po wywołanej tym awanturze, Wang uciekł z domu i wraz z owym krewnym udał się do Pekinu. W drodze, spragnieni i głodni wyżebrali posiłek u sprzedawcy baozi (kluski z nadzieniem, gotowane na parze), który także napisał im list polecający do swojego przyjaciela służącego w wojsku w Pekinie. Tak rozpoczęła się kariera wojskowa Wang Xiangzhai'a. W wojsku Wang był początkowo pomocnikiem kuchennym i zajmował się głównie rąbaniem drew, noszeniem wody itp. Pewnego razu gdy szedł, niosąc wodę, jeden z żołnierzy podstawił mu nogę. Wang zrobił szybki krok i poszedł dalej, jak gdyby nic się nie stało, nie rozlewając nawet kropli wody, natomiast ów żołnierz, gdy jego noga nie napotkała spodziewanego oporu, przewrócił się. Jeden z oficerów widział to zdarzenie i domyślając się, że Wang musi posiadać pewne umiejętności w walce, wezwał do siebie Wanga. Wang opowiedział mu o swojej nauce u Guo Yunshena. Jakiś czas później córka oficera - Wu Suzhen została żoną Wanga. Swojej żonie Wang, który wcześniej nie pobierał normalnej nauki, zawdzięczał umiejętność czytania i pisania oraz swe późniejsze osiągnięcia w kaligrafii. Ona z kolei uczyła się od męża xingyiquan. Z tego małżeństwa narodziły się pierwsza córka Yuzhen, druga córka Yufang oraz syn Daozhuang.

W 1913 roku Wang cieszył już się sporym uznaniem w pekińskim środowisku sztuk walki. Jeden z wysokich oficerów, Xu Shuzheng na prośbę Yuan Shikai'a, który przejął stanowisko prezydenta po Sun Yatsenie (Sun Zhongshan), zorganizował przyjęcie dla dostojników na którym odbyć się miał pojedynek pomiędzy Wang Xiangzhai'em a Li Ruidongiem - instruktorem sztuki walki gwardii prezydenckiej, twórcą stylu Li taijiquan, o miano największego mistrza w Pekinie. Li Ruidong był uczniem Wang Lantinga (który był uczniem Yang Luchana), uczył się również systemu wuxingchui - uderzenia pięciu gwiazd od mnicha Longchan, poznał też systemy z grupyWudang oraz zapasy shuai-jiao i wiele innych systemów. Obydwaj byli niechętni tej próbie, ale zależności, jakim podlegali, sprawiły że nie odważyli się odmówić. Wang przybył pierwszy i czekał na Li przed wejściem. Gdy Li przybył, Wang przywitał go i poprosił by wszedł pierwszy. Oczywiście Li, również pełen kurtuazji wskazał, by Wang szedł przodem. W pewnym momencie ich ramiona zetknęły się. Pod Li ugięły się nogi, ale Wang natychmiast podtrzymał go. Większość obecnych nie była tego świadoma, ale rozegrał się właśnie pojedynek tui shou, którego rezultat był oczywisty dla Li i Wanga. Obydwaj weszli do sali, ale Li powiedział, że źle się czuje i musi na chwilę wyjść. Nie wrócił już z powrotem. Wkrótce opuścił Pekin. Wang do końca życia żałował, iż do tego doszło i zawsze wyrażał się o Li Ruidongu i jego uczniach z uznaniem.

W 1918 roku Wang wyruszył z Pekinu na południe w poszukiwaniu największych mistrzów sztuki walki. Najpierw udał się do klasztoru Shaolin, gdzie uczył się systemu xinyiba (zbliżonego do xingyiquan) od mnicha Henglin (znanego też jako Changlin lub Xianglin - od tego samego mnicha uczył się później Doshin So, twórca Shorinji Kempo). Następnie w prowincji Hunan spotkał ekscentrycznego mistrza Jie Tiefu, o którym mało kto wiedział, że zna on sztukę walki, znany był zaś bardziej jako Wariat Jie. Nastąpiło dziesięć starć, z których każde zakończyło się porażką Wanga. Wówczas Wang zaproponował pojedynek przy użyciu broni. Jie powiedział: "Broń jest tylko przedłużeniem ramion. Nie udało Ci się bez broni, z bronią też mnie nie pokonasz." Walka odbyła się na kije i Wang znów przegrał. Wang zawstydzony chciał odejść, lecz Jie powiedział: "I co, będziesz ćwiczył trzy lata, po czym wrócisz, by mnie pokonać? Lepiej zostań u mnie. Możemy uczyć się od siebie nawzajem. Spotkałem w życiu wielu dobrych wojowników, ale ty jesteś z nich najlepszy." Wang uczył się od Jie ponad rok i miało to ogromny wpływ na późniejszy rozwój jego sztuki walki. Przy pożegnaniu Jie powiedział, że nie jest pewien co do południa, ale sądzi, że na północ od Jangcy nie ma nikogo kto mógłby dorównać Wangowi. Później, w latach 40-ch przybył do Pekinu pewien człowiek w średnim wieku, który był podobno bratankiem Jie Tiefu. Twierdził on, że przybył, by wykonać wolę Jie Tiefu zapisaną w testamencie i sprawdzić, czy jego nauki są kontynuowane. Wang Xiangzhai poprosił jednego ze swych uczniów, Yao Zongxuna (późniejszego następcę Wanga) o pokaz umiejętności, po którym bratanek Jie Tiefu stwierdził, że jego stryj może spoczywać w spokoju.

W 1923 roku Wang Xiangzhai udał się z Xu Shuzhengiem do prowincji Fujian i został instruktorem walki wręcz w armii tej prowincji. Spotkał się tam z mistrzem stylu białego żurawia Fang Qiazhuang. Na dziesięć potyczek Wang wygrał cztery, a sześć przegrał. Fang stwierdził jednak, że jego zwycięstwo było bardzo dyskusyjne - nie uważa się za zwycięzcę, a Wang nie powinien uważać się za pokonanego. W tym samym roku Wang spotkał się także z innym mistrzem białego żurawia - Jin Shaofeng, z którym wiele ćwiczył i dyskutował o sztuce walki.

W 1928 roku razem z Zhang Zhankui'em (mistrz xingyiquan) z Tianjinu Wang pojechał do Hangzhou, gdzie wystąpił jako sędzia na zawodach wushu (guoshu), a następnie na zaproszenie Qian Yantanga (uczeń Guo Yunshena) do Szanghaju. Qian urządził przyjęcie na powitanie Wanga, podczas którego zaproponował mu przyjacielski pojedynek. Wang, nie chcąc zawstydzać Qiana w obecności innych, próbował się wymówić. Gdy ten jednak nalegał, w końcu zgodził się, mówiąc: "Jeżeli starszy brat (chodzi o stosunki starszeństwa wewnątrz szkoły Guo Yunshena) chce zobaczyć moje umiejętności, to poproszę go by usiadł na środkowej kanapie". Oznaczało to, że Wang jest w stanie rzucić Qiana na tę właśnie kanapę, niezależnie od tego co ten zrobi. Qian zaatakował Wanga techniką beng quan. Wang wykonał szybki, krótki ruch, nakrywając dłonią pięść Qiana i natychmiast Qian został odrzucony tak, że znalazł się wygodnie usadowiony na wskazanej wcześniej kanapie. Qian wstał po chwili i wzruszony, ze łzami w oczach powiedział: " Po tylu latach, mam wrażenie jak gdybym znów spotkał naszego nauczyciela. Tak się cieszę, że ma on prawdziwego kontynuatora!" Wang zamieszkał u Qiana, który wydał wkrótce kolejne przyjęcie, na które zaprosił wielu słynnych mistrzów. Wtedy doszło do spotkania Wanga z mistrzem liuhebafa Wu Yihui, o którym wyrażał się później z dużym uznaniem.

Bokserski mistrz świata wagi lekkiej, Węgier Yingge (zapis nazwiska w chińskiej transkrypcji pinyin) nauczał boksu w Szanghajskim Związku Młodzieży. Mówił on swoim uczniom, że chińskie sztuki walki nie mają żadnej praktycznej wartości. Wang oburzony wyzwał go na pojedynek. W momencie zetknięcia ramion Yingge został odrzucony i upadł na ziemię. Później relacja Yingge z tego pojedynku opisana została w londyńskim Timesie.

Wang Xiangzhai był miłośnikiem opery w stylu kunqu. Innym jej miłośnikiem był Jin Qiliang, mistrz tan tui (styl sprężystych nóg). Wang i Jin często razem bywali na spektaklach i wiele rozmawiali o operze kunqu. Jin nie wiedział jednak, że Wang jest mistrzem sztuki walki. Pewnego razu Jin przyszedł w odwiedziny do Wanga. Zaczęli rozmawiać o malarstwie, później o poezji, a w końcu przeszli do opery kunqu. W pewnym momencie Jin stwierdził, że Wang wygląda na słabowitego, może więc zacząłby się uczyć sztuki walki dla wzmocnienia ciała i poprawy zdrowia. Wang powiedział, że chciałby się uczyć, ale nie miał do tej pory od kogo. Jin odpowiedział, że chętnie będzie go uczył. Wang stwierdził, że interesuje go walka wręcz, a nie nauka form i zapytał, czy Jin umie walczyć? Jin roześmiał się i powiedział, że zaraz Wangowi pokaże swoje umiejętności. Przyniósł cegłę, którą trzymając w lewej ręce, rozłupał uderzeniem prawej, po czym zapytał Wanga co o tym sądzi? Wang odpowiedział, że takie uderzenie chociaż rozbija cegły, nie jest w stanie wyrządzić wielkiej szkody ludzkiemu ciału. Powiedział, że kiedyś ćwiczył trochę sztukę przyjmowania uderzeń i zaproponował, by Jin spróbował go uderzyć. W dalszym ciągu siedząc odwrócił się do Jina plecami. Jin powiedział, że boi się wyrządzić mu krzywdę. Wang jednak nalegał, by Jin uderzył go w plecy. Jin uderzył, nie używając jednak pełnej siły. Na Wangu oczywiście uderzenie nie zrobiło najmniejszego wrażenia. Jin zapytał, czy może spóbować jeszcze raz. Wang oczywiście zgodził się. Jin uderzył tym razem z całej siły. Plecy Wanga poruszyły się lekko i Jin został odrzucony do tyłu, jakby przez sprężynę. Jin zorientował się, że ma przed sobą mistrza większego od siebie. Właśnie wtedy do Wanga przyszedł jego przyjaciel, słynny malarz Li Kuchan. Jin podniecony opowiedział Li, którego spotkał już wcześniej kilka razy, co się właśnie zdarzyło. Li oczywiście doskonale wiedział, jak wielkim mistrzem jest Wang Xiangzhai. Gdy usłyszał opowieść Jina, powiedział: "Słyszałem, że słyniesz z kopnięć. Może spróbujesz jeszcze raz, używając nóg?" Wang, który popijał właśnie herbatę, spojrzał, na uśmiechającego się Li. Jin wykonał potężne kopnięcie i jak poprzednio został sprężyście odrzucony. Tymczasem z czarki, którą Wang trzymał w ręku nie wylała się ani jedna kropla herbaty.

Shang Yunxiang, uczeń Li Cunyi, twórca stylu Shang xingyiquan był jednym z najbliższych przyjaciół Wanga. Gdy mieszkał na terenie świątyni Boga Ognia, Wang często go odwiedzał, by wspólnie ćwiczyć. Pewnego razu Shang został wyrzucony wysoko w górę, tak że uderzył głową w sklepienie. Gdy opadł na ziemię, spojrzał zdumiony na Wanga, który był równie zdziwiony. Shang poprosił Wanga, by powtórzył to jeszcze raz. Wang odpowiedział: "Raczej się nie uda, jeśli będę starał się świadomie powtórzyć. Tak jak mawiał Guo - gdy jest forma i intencja, nie są to jeszcze prawdziwe umiejętności. Gdy technika osiągnie poziom bezintencjalności, dopiero pojawiają się rzeczy niezwykłe." Wang był bardzo wysokiego mniemania od umiejętnościach Shang Yunxianga. Mówił swoim uczniom, że siła Shanga przekracza ich siłę dziesięć tysięcy razy. "Gdy używa on dużej siły, można ją porównać do grubej beczki, gdy używa małej siły, można ją porównać do małego palca. Naszą siłę można co najwyżej porównać do miseczki na ryż."

W latach trzydziestych dużą sławą cieszył się w Pekinie Hong Lianshun, mistrz tan tui i xingyiquan. Hong był wysoki i mocno zbudowany. Prezentował nieprzeciętną siłę. Uderzeniem dłoni rozbijał w pył cegły. Gdy usłyszał o umiejętnościach Wang Xiangzhai'a przybył by się z nim zmierzyć. Gdy jednak zobaczył niepozornego Wanga, uznał, że nie ma sensu z nim walczyć, bo na pierwszy rzut oka widać, że Wang nie przeżyłby jego jednego ciosu - odwrócił się więc i chciał odejść. Wang powiedział wówczas, że skoro już przyszedł, to może jednak porównają umiejętności. Hong zaproponował wówczas, że zrobi mały pokaz, by Wang mógł ocenić jego umiejętności. Wspaniale zademonstrował formę, a następnie wykonał lekki pozornie nacisk na ścianę, w wyniku którego cały dom zadrżał, po czym kopnął ścianę czubkami palców, tak że w tynku zrobiło się wgłębienie. Niezwykle z siebie zadowolony zapytał Wanga co sądzi o jego umiejętnościach. Nie spodziewał się odpowiedzi jaka nastąpiła. Wang powiedział bowiem, że jego umiejętności są absolutnie bezużyteczne! Musiało dojść do walki. Hong zaatakował techniką piquan. Wang spręzyście przyjął atak i odrzucił Honga tak, że ten podobnie jak w Szanghaju Qian Guantang znalazł się w pozycji siedzącej na kanapie. Wang powiedział: "To się nie liczy. Wstań i spróbujemy jeszcze raz. Tym razem znów rzucę cię na kanapę." Hong wstał i próbował zaatakować Wanga, ustawiając się tak, by znaleźć się jak najdalej od kanapy. Później Hong opowiedział swym uczniom: "Starałem się, żeby jeśli nawet zostanę obalony, nie znaleźć się na kanapie". Jednak Wangowi ponownie udało się "posadzić go" na kanapie. Hong został uczniem Wanga i przekazał mu również swoich uczniów, wśród których znalazł się m.in. późniejszy następca Wanga - Yao Zongxun.

W 1940 roku Wu Peiqing - mistrz xingyiquan z prowincji Shanxi, przybył do Pekinu, ogłaszając siebie prawdziwym spadkobiercą systemu xingyiquan. Wu był uczniem mistrza Li Fuzhen, który był uczniem mistrza Che Yizhai. Che Yizhai i Guo Yunshen obydwaj byli uczniami mistrza Li Luoneng (Li Nengran). Ponieważ Wang Xiangzhai był najsłynniejszym przedstawicielem gałęzi Guo Yunshen'a, Wu wyzwał go na pojedynek. Wang wystawił jednak do walki swego ucznia Yao Zongxun'a, stwierdzając iż może go on godnie reprezentować. Wu zgodził się i podjęto przygotowania do pojedynku, który odbył się na terenie Świątyni Boga Ognia (okolice bramy miejskiej Chongwenmen). Wu zaprosił wielu słynnych mistrzów sztuk walki, by byli świadkami jego zwycięstwa. Po wzajemnym ukłonie Wu zaatakował nagle techniką zuanquan. Yao lewą ręką przechwycił atak, prawą dłonią zaatakował zaś podbródek Wu, zatrzymując jednak uderzenie w ostatniej chwili. Wu był zaskoczony szybkością uderzenia, błędnie jednak uznał, że Yao dysponuje tylko szybkością, jego ciosom brakuje jednak siły. Gdy Wu zaatakował techniką piquan, Yao wykonał unik i jednocześnie zaatakował ramię Wu, wykorzystując tzw. sprężystą siłę (tan jin) odrzucił Wu, tak że ten wpadł w tłum widzów. Teraz Wu zdał sobie sprawę, że przeciwnik znacznie go przewyższa umiejętnościami. Trudno było mu jednak pogodzić się z porażką w obecności wszystkich mistrzów, których zaprosił. Ponownie zaatakował, ale Yao zneutralizował atak i jednocześnie zaatakował żebra Wu, znów jednak powstrzymując uderzenie, by nie okaleczyć przeciwnika. Wu wykorzystał ten moment i natychmiast zaatakował jeszcze raz, kierując uderzenie palcami dłoni w tchawicę Yao. Yao błyskawicznie przechwycił atak, wykonał unik ciałem i uderzył pięścią w twarz Wu. Zanim widzowie zdążyli zauważyć co się stało, Wu leżał nieprzytomny, krwawiąc z ust, a obok leżały cztery zęby. Yao podszedł do Wu, by pomóc mu się podnieść. W tym momencie został zaatakowany od tyłu przez jednego z przyjaciół Wu. Yao wyczuł atak i natychmiast odwrócił się w stronę napastnika. Jednocześnie jednak Han Xingqiao (jeden z najlepszych uczniów Wang Xiangzhai'a), widząc co się dzieje, zdążył podbiec do napastnika i rzucić go na ścianę. Niewiele brakowało, by zaczęła się powszechna bijatyka. Na szczęście obecni mistrzowie o wielkim autorytecie zdołali jej zapobiec.

Gdy Kenichi Sawai (wówczas 5 dan judo, 4 dan kendo) przybył do Wanga, który mieszkał na terenie Zhongnanhai, ten zamiatał właśnie dziedziniec. Sawai zapytał, czy Wang jest w domu, na co ten odpowiedział, że go nie ma. Sawai powiedział, że w takim razie poczeka. Po pewnym czasie zapytał Wanga, którego wziął za służącego, czy uprawia sztukę walki. Wang odpowiedział, że ćwiczy trochę. Sawai zaproponował porównanie umiejętności, na co Wang się zgodził. Sawai schwycił Wanga za ręce, próbując wykonać rzut. Wang lekkim ruchem sprawił, że Sawai opadł do pozycji klęczącej. Sawai zapytał, czy to nie on jest Wang Xiangzhai'em, na co Wang uśmiechnął się i skinął głową. Sawai zapytał, czy mogą spróbować jeszcze raz. Oczywiście znów został pokonany. Po kilku próbach, których rezultat był ciągle taki sam, zaproponował walkę na miecze. Sawai trzymał bambusowy miecz, a Wang krótki kij. Wang znów zwyciężył, po czym powiedział Sawai'owi to co kiedyś sam usłyszał od Jie Tiefu: "Broń jest tylko przedłużeniem rąk."

W 1941 roku, gdy Wang Xiangzhai w domu Yao Zonxuna rozmawiał o malarstwie i poezji ze słynnym malarzem Qi Baishi, przyszedł Sawai w towarzystwie jeszcze jednego Japończyka. Człowiek ten był potężnie zbudowany i robił wrażenie bardzo ważnej osoby. Co wszystkich zdziwiło, trzymał on przy piersi koguta. Sawai przedstawił go jako instruktora sztuk walki w japońskiej armii, słynnego mistrza judo Riye (zapis nazwiska w chińskiej transkrypcji pinyin). Riye powiedział, że słyszał od Sawai'a o umiejętnościach Wanga, ale w nie nie uwierzył, dlatego przybył sam, by się o nich przekonać. Wang zgodził się na pojedynek i zapytał po co Riye przyniósł koguta? Riye odpowiedział: "Gdy usłyszałem od Sawai'a o twoich umiejętnościach, doszedłem do wniosku, że władasz czarną magią. Ten kogut jest po to by się przed nią obronić", a następnie przeciął kogutowi szyję, i spływającą krwią wyznaczył krąg na dziedzińcu - "Będziemy walczyć w tym kręgu, twoja magia nie będzie tu miała mocy". Wang roześmiał się: "Znam tylko sztukę walki, nie znam magii. Dobrze, możemy walczyć w tym kręgu", po czym wszedł w krąg i stanął spokojnie, pewny siebie, po czym zamknął oczy. Riye widząc to powiedział, że za chwilę zaatakuje. Wang uśmiechnął się i otworzył oczy - spoglądając na Riye niesamowitym wzrokiem. Ten zaatakował prawą ręką. Wang dłonią lekko klepnął nadgarstek Riye, który wydał pełen przestrachu krzyk i odrzucony został na drzewo, na którego gałęziach Yao Zongxun powiesił worki do ćwiczenia uderzeń. Gdy upadł, leżał nieprzytomny. Sawai przestraszony, nie wiedział co zrobić. Wang powiedział do obecnego przy tym ucznia Dou Shiminga, żeby polał go wodą. Rzeczywiście Riye, polany wodą oprzytomniał. Sawai podbiegł, chcąc pomóc mu wstać. Riye powiedział, żeby go nie ruszał, ponieważ serce mu bije, jak gdyby chciało wyrwać się z piersi. Gdy doszedł do siebie zaczął powtarzać: "Czary, czary". Później, gdy Sawai pomógł mu wstać, powiedział, że naprawdę podziwia Wanga, a następnie szybko odszedł wraz z Sawai'em.

Na początku lat czterdziestych do Pekinu przybył sławny włoski bokser Jiemushi (zapis w chińskiej transkrypcji pinyin). Gdy usłyszał o Wang Xiangzhai'u, udał się do niego, by odbyć pojedynek. Włoch przyjął typową bokserską postawę i czekał na dogodny moment do ataku. Wang lekko uniósł jedną dłoń i powoli zrobił krok, spoglądając bokserowi w oczy "zatrutym wzrokiem". Na Jiemushim wywarło to tak ogromne wrażenie, że z trudem zmusił się do kontynuowania pojedynku. Zaatakował lewym prostym, po którym nastąpił natychmiast prawy sierpowy, ale Wang zrobił unik i dłonią zaatakował przedramię Włocha. Ten natychmiast stracił równowagę i upadł. Nie był jednak przekonany. Uznał, że Wang przewyższa go techniką, ale nie byłby w stanie oprzeć się jego sile. Wang pozwolił mu by uderzał go w brzuch i żebra. Jiemushi widząc, że jego uderzenia nie wywierają na Wangu żadnego wrażenia, nagle zaatakował z całej siły podbrzusze Wanga. Wang spręźyście przyjął cios i mięśniami podbrzusza odrzucił Włocha, tak że ten upadł ze zwichniętym nadgarstkiem.

Batian Yilang (zapis w chińskiej transkrypcji pinyin) - 8 dan, był znanym w całej Azji południowo-wschodniej mistrzem judo. Słyszał wiele o Wang Xiangzhai'u, ale nie do końca wierzył w jego umiejętności. Gdy dowiedział się, że w gazecie "Shibao" ukazał się tekst, w którym Wang stwierdzał, że zachodni boks i japońskie judo, chociaż mają swoje zalety, to brakuje im całościowej siły, postanowił spotkać się z Wangiem i wykazać mu zalety judo. Napisał do Wanga list, w którym zaprosił go do jednej z restauracji w stylu europejskim. Wang przyjął zaproszenie, doskonale wiedząc, że chodzi o pojedynek. Gdy wszedł do restauracji, naprzeciw wyszedł potężnie zbudowany człowiek, w którego postawie widać było, że jest wojownikiem. Wang od razu domyślił się, że to Batian Yilang. Batian widząc skromną posturę Wanga, uznał że jego sława musi być wyolbrzymiona. Nastąpiło dość chłodne powitanie, po którym Batian i Wang przeszli do mniejszej, odgrodzonej sali, którą Batian zarezerwował dla siebie. Gdy wniesiono przekąski, Batian powiedział, że cieszy się bardzo, że ma okazję poznać Wanga, z którym chciałby wypić i nawiązać przyjaźń, a także prosić go o udzielenie lekcji. Wang odpowiedział, że nie jest przyzwyczajony do alkoholu, a jeśli chodzi o lekcję, to mogą obydwaj się od siebie czegoś nauczyć. Batian zadał wówczas otwarcie pytanie gdzie i kiedy mogą odbyć pojedynek. Wang odpowiedział, że nawet natychmiast i w tym miejscu. Stanęli naprzeciwko siebie. Batian chciał chwycić Wanga, tak by móc wykonać rzut. Nim to zdążył zrobić, Wang już znalazł się za jego plecami, popychając go i przewracając. Batian wstał i zaatakował jeszcze raz. Wang wykonał szybki unik i zaatakował żebra. Batian próbował się zasłonić, ale gdy jego ręka spotkała się z ręką Wanga, został odrzucony, jakby przez sprężynę, do tyłu i jednocześnie wysoko w górę. Upadł na mały stolik, który rozpadł się na kawałki. Natychmiast rzucił się, by schwycić nogę Wanga, Wang nie tylko nie zrobił uniku, ale jak gdyby specjalnie uniósł nogę, by Batian łatwiej mógł ją schwycić. Gdy Baitian próbował pociągnąć nogę Wanga i obalić go, ten już stopą umieszczoną na brzuchu Batiana odepchnął go, tak że ten znów został odrzucony i przewrócony. Batian wstał i zapytał, czy Wang poradziłby sobie, gdyby schwycił go za obydwa nadgarstki. Wang wyciągnął przed siebie obie ręce i pozwolił Batianowi je złapać. Następnie gwałtownie wyzwolił energię całego ciała ponownie odrzucając Batiana, tym razem na ścianę, która aż się zatrzęsła.

Pewnego razu - było to w drugiej połowie lat czterdziestych - gdy Wang prowadził zajęcia w jednym z parków, przybył starszy człowiek o siwych włosach. Powiedział do Wanga, że chciałby odbyć z nim sparing, dodając, że chodzi mu o wzajemną naukę, a nie o to, kto wygra. Wang spojrzał na przybysza, słysząc dziwny ton w jego głosie. Człowiek ten, chociaż niemłody, wyglądał na silnego, emanowała z niego siła ducha i pewność siebie. Chociaż było bardzo ciepło, miał on na rękach białe rękawice z owczej skóry. Wang zapytał go o nazwisko, on jednak uśmiechnął się tylko, gładząc rzadką siwą brodę. Wang zgodził się na pojedynek. Człowiek ten powoli podszedł do Wanga. Gdy znalazł się bliżej, nagle przyspieszył kroku i zaatakował dłońmi ułożonymi w kształt szponów orła. Wang w tym samym czasie zdążył już jednak wykonać unik w lewo i prawym ramieniem zagarnął napastnika w kierunku za siebie, tak że ten stracił równowagę i został rzucony na znajdujące się kilka kroków za Wangiem drzewo. Natychmiast rzucił się jednak do kolejnego ataku, próbując wykonać serię uderzeń w twarz Wanga. Wang, którego przedramię znalazło się pod ramionami przeciwnika, w momencie kontaktu przedramion wykonał wstrząs całym ciałem, odrzucając go do tyłu i jednocześnie wysoko w górę. Gdy upadł, Wang natychmiast podszedł, by pomóc mu wstać. Starzec zaczął płakać, mówiąc, że wszystko czego się przez całe życie nauczył jest bezwartościowe. Zdjął rękawice i pokazał swe dłonie, których kostki pokryte były potężnymi naroślami. Okazało się, że człowiek ten, o nazwisku Wang jest jednym z najsłynniejszych ekspertów stylu szponów orła, znanym jako Wang Żelazne Szpony. Na koniec powiedział do zebranych wokół widzów, że chociaż przegrał z Wangiem, zademonstruje im jeszcze co umie. Podszedł do drzewa i szybko, kolejno palcami obydwu dłoni zerwał z pnia pokaźnie płaty kory. Następnie przecisnął się przez krąg gapiów i odszedł.

W latach czterdziestych Wang w coraz większym stopniu poświęcał się nauczaniu ćwiczeń dla zdrowia. W 1947 roku grupa zdrowotna, spotykająca się na terenie Świątyni Przodków (obecnie Pałac Kultury Ludu Pracującego) liczyła sobie około 100 osób. Dla większości przechodzących tamtędy osób charakterystyczne dla yiquan ćwiczenia zhan zhuang były nowością. Często nie rozumiejąc co się dzieje komentowali: "Dlaczego tak stoją? Ich nauczyciel musiał ich chyba zahipnotyzować!?" Wielu jednak widząc, że w ćwiczeniach bierze udział coraz więcej osób dochodziło do wniosku, że coś w tym musi być i przyłączało się. Często udawało się im pozbyć schorzeń, których nie można było wyleczyć w inny sposób. W późniejszych latach udowodniona została skuteczność terapeutyczna tych ćwiczeń i brak niepożądanych skutków ubocznych.

Andrzej Kalisz - AKADEMIA YIQUAN http://www.yiquan.pl

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 11 Napisanych postów 2470 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 14730
BRUCE LEE

ur. 27 listopada 1940 w San Fransisco
zm. 20 lipca 1973 w Hongkongu
Wykształcenie: Uniwersytet w Waszyngtonie
Wzrost: 170 cm
Waga: 60 kg

Styl walki: wing chun kung fu, jeet kune do




CHARAKTERYSTYKA:

Prawdziwe imię i nazwisko Bruce'a brzmi Lee Jun Fan. Jako, że jest on postacią chyba najczęściej utożsamianą ze sztukami walki, jego opis nie powinien ograniczyć się do kilku zdań. Poniżej przedstawiam nieco moich uwag na jego temat, na temat jeet kune do i w ogóle na temat wszystkiego co przyszło mi do głowy :)

Z pewnością największym osiągnięciem Bruce'a było rozpowszechnienie sztuk walk poza granicami Azji. W tamtych latach, tj. 60-tych i 70-tych, sztuki walki były praktycznie nieznane na Zachodzie, podczas gdy w Azji już od ponad dwudziestu lat kręcono filmy "kung fu". Chińczycy nie palili się do tego aby ludzie z Zachodu poznali ich techniki. Nie chodziło tu o samą stronę filyczną ale o kulturę - Azjaci wiedzieli, że ich sposób życia jak i treningu będzie niezrozumiały i źle interpretowany przez Zachód. Teraz można powiedzieć, że ich przewidywania były w pewnym sensie słuszne - dla wielu ludzi nie związanych ze sztukami walki, karate czy kung-fu kojarzy się głównie z dzikimi okrzykami, łamaniem czego popadnie i okładaniem się po pyskach. Słysząc wiadomość, że ktoś ćwiczy wschodnie sztuki walki ludzie patrzą nieraz na owego człowieka jak na okaza z zoo, ewentualnie uśmiechają się z pobłażaniem: "Tak, tak, oczywiście...". Jest to właśnie efektem wszystkich filmów, w których kung-fu czy jakakolwiek inna forma walki pokazana jest jako pierwsza najskuteczniejsza broń po bombie atomowej. Chińczycy i Japończycy traktują filmy karate jako rodzaj sztuki, pokazu sprawności tak fizycznej, jak i filmowej; co najwyżej jako rozrywkę, nie mającą nic wspólnego z rzeczywistością. Na Zachodzie wielu wzięło to na serio, będąc przekonanym, że o to właśnie w tym wszystkim chodzi. Mimo upływu lat ten pogląd jest wciąż szeroko rozpowszechniony.

Co z tym wszystkim ma wspólnego Bruce? Ano, gdyby nie on moglibyśmy czekać jeszcze wiele lat zanim dotarły by do nas techniki "pustej ręki". Czy były by równie popularne? Zapotrzebowanie na nowy rodzaj kina akcji i produkt marketingowy tłumaczą nagłą popularność Bruce'a. Po premierze "Wejścia smoka" kung-fu stało się najbardziej poszukiwanym produktem. Oczywiście najpierw film musiał zrobić kasę - bez tego trudno o sukces i jego podtrzymanie. Wcześniej Lee był praktycznie "olewany", gdyż będąc Chińczykiem nie miał co liczyć na zrobienie kariery w Stanach. Jego pomysły były ignorowane, bądż po prostu kradzione przez producentów ( tak było np. z serialem "Kung-fu" , gdzie rolę sprzątnął mu z przed nosa David Carradine ). Publiczność amerykańska po prostu nie zaakceptowała by "głównego bohatera Chińczyka".

Rola drugoplanowa w serialu "Green Hornet" ( "Zielony szerszeń" ) jako Kato przyniosła mu popularność ale nie w Stanach a w ... Chinach. Póki co, traktowano tam jego rolę jako niezwykły sukces Chińczyka w Ameryce a sam serial nosił tutaj nazwę "The Kato Show".

Niektórzy Chińczycy zwalają teraz winę na Bruce'a, twierdząc, że to przez niego ludzie na Zachodzie mają wypaczony obraz kung-fu, zapominając o tym, że sami uczynili z tego biznes na długo przed jego pojawieniem. W dalszym ciągu czerpią z tego korzyści przyciągając zachodnich producentów do Hongkongu i promując swoje aktualne gwiazdy, takie jak Jackie Chan, Chow Yun Fat czy też Jet Li.

Jak wszyscy ( a przynajmniej niektórzy ) wiedzą, że Jeet Kune Do to styl teoretycznie "stworzony" przez Bruce Lee. Teoretycznie, bo wszystkie techniki tego stylu Lee zapożyczył po prostu z kilku różnych stylów ( w sumie nic dziwnego - kto jeszcze mógłby wymyśleć coś nowego w tej dziedzinie ). Podstawy stylu bazują na formach Wing Chun Kung Fu, którego Bruce uczył się w młodości. Uprościł on jednak techniki, wyrzucając wszelkie ozdobne ruchy, dodając kilka elementów zachodniego boksu ( m. in. uniki i balansowanie ciała ) oraz zapasów i judo ( dźwignie, walka w parterze ). Wybierał on techniki proste i przez to najskuteczniejsze w samoobronie. W efekcie powstał jakby uniwersalny system walki, którego zadaniem jest poradzenie sobie w każdego rodzaju starciu, zwłaszcza walce ulicznej ( ulubionymi technikami Bruce'a było dźgnięcie palcami w oczy i cios w krocze ).

Wielu uważa, że jego system jest jednym z najskuteczniejszych i z pewnością jest w tym sporo prawdy. Wojownik zdolny do walki w każdej sytuacji to wojownik idealny. Jednak Jeet Kune Do nie da się właściwie traktować jako sztuki walki w tradycyjnym znaczeniu tego słowa. Nie praktykuje się tam form ( kata ) ani postaw. Nie posiada on żadnej etykiety, historii, itp. Praktycznie rzecz biorąc, jest to nauka sparringu - czystej walki i niczego ponadto. Jeśli ktoś jest zainteresowany wyłącznie walką - może mu się to spodobać. Ci, którzy szukają czegoś więcej - powinni rozejrzeć się za czymś innym.

Dla kompletnych laików, ludzi nic nie wiedzących o sztukach walki, takie przedstawienie sprawy było jasne - Bruce to jest to! Podobnie sprawa ma się z postawami - Lee zaznacza iż jego pozycja jest najlepsza, gdyż pozwala na szybkie przemieszczanie i zwody. Tradycyjne postawy, takie jak kota, jeźdźca, czy łuku ograniczają mobilność - są zbyt niskie i sztywne. Zapewne, tyle tylko, że mało kto używa ich w realnej walce. Postawy służą wyrobieniu równowagi, siły i wytrzymałości ( zwłaszcza te niskie ) oraz umiejętnej synchronizacji i rytmu ( przejścia pomiędzy nimi ). Nikt jednak w czasie ulicznej walki nie będzie się tak poruszał, zwłaszcza w walce z przeciwnikiem nie znającym zasad sztuk walk i nie atakującym w żadnym rytmie. Karateka, taekwondoin czy ktokolwiek inny będzie używał właśnie lekkiej pozycji z gardą, których zresztą też są liczne odmiany.

A jeżeli chodzi o walkę w trudnych sytuacjach, gdzie niemożliwe jest użycie kopnięć czy ciosów, sztuki walki uznawane za typowe style "karate" również mają bogaty arsenał technik pozwalający wyjść cało z opresji. Przykładem może być koreańske Hapkido, znane ze swoich kopnięć, a które posiada drugie tyle technik walki w parterze, duszeń, uciskania punktów witalnych, itp. Zresztą nawet karate i taekwondo mają sporo rzutów, czy technik obrony siedząc lub leżąc.

Nie chodzi mi o to żeby ująć jakieś zasługi Bruce'a czy przedstawić jego system jako zły ale by pokazać, że Jeet Kune Do nie jest "lepsze" od innych stylów ani bardziej skuteczne w samoobronie. Jest skuteczne - i to wystarczy.

Więc czy Bruce był największym wojownikiem wszechczasów, mogącym rozkładać tabuny przeciwników? Niezupełnie, choć z pewnością był bardzo dobry w tym co robił. Trudno powiedzieć, czy pokonał by wielu jemu współczesnych z tej prostej przyczyny, że... nigdy nie występował na żadnych zawodach. Raczej nie da się powiedzieć, że ktoś jest niepokonany, skoro nigdy nie widziało się go w prawdziwej akcji. Oczywiście jego uczniowie i ludzie, którzy go znali twierdzili, że jest doskonały a na filmach wszystko wygląda cacy ale to chyba trochę za mało. Bruce był za to z pewnością świetnym aktorem, umiejącym w dobry i przekonujący sposób przedstawić kung-fu na ekranie. Niektórzy uważają właśnie, że to jest jego największa zasługa.

Jeżeli chodzi o stronę czysto fizyczną to Lee, według najnowszych badań, mieścił się w przedziale typowym dla dobrze wyćwiczonego sportowca ( bo niby jak mogło by być inaczej ). Owa niesamowita szybkość, która powodowała, że jego ciosy dochodziły przeciwników zanim ci wykonali swoje, nie wynikała z jakiejś magii tylko z doskonałego zgrania czasowego, tzw. timingu, i z bacznej obserwacji Lee ( większość walczących sygnalizuje swoje ruchy ). Pod tym względem na pewno był jednym z nielicznych, którzy opanowali tę umiejętność do perfekcji.

Czy sami Chińczycy doceniają sukces Bruce'a i to co uczynił dla kung-fu? Zdania są co najmniej podzielone. Jedni wychwalają go pod niebiosa, inni wręcz przeciwnie. Ci drudzy o Jeet Kune Do mówią jako o "uproszczonym Wing Chun" lub tylko wzruszają ramionami. Bruce nie miał żadnego zezwolenia ani uprawnień do otwarcia szkół w Stanach, więc wielu starej daty mistrzów ostro go potępia. Sam Bruce musiał zdawać sobie z tego sprawę bo gdy był już w miarę sławny, chciał sprowadzić do Stanów swego dawnego mistrza Yip Mana dla większej reklamy i dodania powagi swemu stylowi. Oferował mu za to duże pieniądze ale stary Chińczyk odpisał mu: "Dam ci ostatnią lekcję - nie wszystko można kupić za pieniądze". W efekcie, gdy Yip Man umarł, Lee nie zjawił się na jego pogrzebie, co wielu Chińczyków uznało za karygodne.

Tak czy owak Bruce Lee jest z pewnością postacią barwną, w pełni zasługującą na uznanie. Wielbicieli przyspożyły mu jego zapał, ekspresja i dążenie do zatarcia różnic pomiędzy Wschodem i Zachodem a tym samym walka ze sztywnymi zasadami i uprzedzeniami. I za to chyba trzeba cenić go najbardziej.

FILMOGRAFIA:

Top Fighter (2000) ( na video )
Bruce Lee in G.O.D. (2000) ( na video ) ( ujęcia archiwalne )
Bruce Lee: A Warrior's Journey (2000) ( na video ) ( ujęcia archiwalne )
The Path of the Dragon (1998) ( na video ) ( ujęcia archiwalne )
Jackie Chan: My Story (1998) ( na video ) ( ujęcia archiwalne )
Cinema of Vengeance (1994)
Curse of the Dragon (1993) ( ujęcia archiwalne )
Bruce Lee and Kung Fu Mania (1992) ( ujęcia archiwalne )
City Hunter (1992)
The Best of the Martial Arts Films (1990) ( ujęcia archiwalne )
Bruce Lee - Best of the Best (1990)
Holy Batmania (1989) ( na video ) ( ujęcia archiwalne )
Game of Death II (1981)
Bruce's Fingers (1980) ( ujęcia archiwalne )
Fist of Fear, Touch of Death (1980)
Enter the Game of Death (1978)
Game of Death (1978)
Bruce Lee, the Legend (1977)
The Clones of Bruce Lee (1977)
King of Kung Fu (1977) ( ujęcia archiwalne )
Fury of the Dragon (1976)
The Last Days of Bruce Lee (1973)
Life and Legend of Bruce Lee (1973)
The Real Bruce Lee (1973)
Enter the Dragon (1973)
The Unicorn Palm (1972)
Way of the Dragon (1972)
Fists of Fury (1972)
The Big Boss (1971)
Marlowe (1969)
"The Green Hornet" (1966) ( serial )
The Orphan (1960)
The Thunderstorm (1957)
Zao zhi dang cu wo bu jia (1956)
Zha dian na fu (1956)
Gu er xing (1955)
Gu xing xue lei (1955)
We Owe It to Our Children (1955)
Love Part 2 (1955)
Blame it on Father (1953)
Qian wan ren jia (1953)
Wei lou chun xiao (1953)
A Mother's Tears (1953)
The Guiding Light (1953)
Infancy (1951)
The Kid (1950)
Sai See in the Dream (1949)
Wealth Is Like a Dream (1948)
The Birth of Mankind (1946)
Golden Gate Girl (1941)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 11 Napisanych postów 2470 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 14730
JACKIE CHAN

ur. 7 kwietnia 1954 w prowincji Shandong, Chiny
Wykształcenie: Chińska Akademia Dramatyczna
Wzrost: 174 cm
Waga: 78 kg

Styl walki: kung fu, boks, hapkido, judo





BIOGRAFIA:

Prawdziwe nazwisko Jackie brzmi Chan Kwong San. W wieku siedmiu lat przeniósł się z Chin do Hongkongu, gdzie zaczął uczyć się kung fu. Wyczerpujące, kilkugodzinne treningi zaczynał nieraz o piątej rano. W wieku kilkunastu lat dostał się do Chińskiej Akademii Dramatycznej ( Chińskiej Opery ) gdzie studiował przez następne kilka lat zdobywając aktorskie umiejętności. Jackie wypracował swój własny styl, połączenie komedii z ekwilibrystycznym pokazem sztuk walki, co stało się charakterystyczne dla wszystkich jego filmów. W tym czasie poznał Sammo Hunga i Yuena Biao, wraz z którymi stworzył trio najpopularniejsze w Hong Kongu. Nazywano ich "Trzema braćmi".

Pierwszych kilka ról Jackie zagrał w znanej tamtejszej wytwórni Shaw Brothers a następnie w Golden Harvest. Tam też poznał Bruce'a Lee, który zaangażował go do filmu "Wejście smoka" w charakterze statysty. Niedługo potem Jackie rozpoczął własną karierę. W sumie nakręcił kilkadziesiąt filmów ale w Stanach zaczął robić karierę dopiero od 1996 roku, którą zapoczątkował film "Draka w Bronksie" ( "Rumble in the Bronx" ).

CHARAKTERYSTYKA:

Jackie Chan chyba raczej nie wymaga przedstawienia. Żaden z pozostałych aktorów kina akcji nie wystąpił w tylu filmach co on i żaden nie robi tego w taki sposób. Aż dziw bierze, że na planie filmów gdzie pojawia się Chan nie ma ofiar śmiertelnych. Wiadomo, że Chińczycy lubią 'rozrywkową' akcję ale Jackie bije na głowę wszystkich. Sam wykonuje wszystkie swoje numery, nawet tak niebezpieczne jak skoki z jednego budynku na drugi czy kraksy samochodowe. Po skończeniu każdego nowego filmu jest tak poobijany i połamany, że nie wiadomo jakim cudem za pół roku widzimy go w kolejnej produkcji. Ale za to efekt jest nie do pobicia.

Jeśli chodzi o technikę walki, to Chan jest faktycznie świetny, choć na filmach rzadko posługuje się 'czystym' kung fu. Zazwyczaj wykorzystuje rozmaite przedmioty, a właściwie wszystko co mu się nawinie ( łącznie z drzwiami i fotelami ). Ale ogólnie wiadomo, że w rękach mistrza kung fu każdy przedmiot może okazać się śmiercionośny :) Jackie dowodzi, że jest to niewątpliwie prawda.

CIEKAWOSTKI:

- podczas swoich popisów kaskaderskich Jackie miał już złamane m.in.: nos ( trzy razy ), kostkę, większość palców u rąk, obie kości policzkowe i pękniętą czaszkę.
- w czasie kręcenia filmów, Jackie nie tylko sam wykonuje wszystkie numery ale wymaga też tego od innych aktorów i aktorek :)
- często sam podkłada swój głos podczas dubbingu swych filmów ( na angielski )
- miał wystąpić w filmie pt. "Nosebleed" ale projekt został zarzucony po ataku terrorystycznym na WTC 11 września 2001r. Czemu przerwano film? Jackie miał w nim grać czyściciela okien WTC, który przypadkiem odkrywa aferę terrorystyczną. :) ( mistrzowie kung fu chyba rzeczywiście mają szósty zmysł )

CYTATY:

"I'm crazy, but I'm not stupid" ( "Jestem szalony ale nie głupi" )
"Don't try to be like Jackie. There's only one Jackie. Study computers instead." ( "Nie staraj się być jak Jackie. On jest tylko jeden. Lepiej zajmij się studiowaniem komputerów.")

FILMOGRAFIA ( wybrana ):

Rush Hour 3 ( zapowiedziany na 6 września 2004 )
Highbinders (2002) ( w fazie produkcyjnej )
Twin Effect ( 2002 )
Shanghai Knights (2002)
The Tuxedo (2002)
2001 MTV Movie Awards (2001) (TV)
Hong Kong Superstars (2001) (TV)
Rush Hour 2 (2001)
The Accidental Spy (2001)
2000 MTV Movie Awards (2000) (TV)
Jackie Chan Stuntmaster (2000) (na video) ( głos )
Top Fighter (2000) (na video)
Bruce Lee in G.O.D. (2000) ( na video)
Bruce Lee: A Warrior's Journey (2000) ( na video)
"Jackie Chan Adventures" (2000) ( serial )
International Indian Film Awards (2000)
Shanghai Noon (2000)
Gen-X Cops (1999)
Jackie Chan: My Stunts (1999) ( na video )
The King of Comedy (1999)
Gorgeous (1999)
Hong Kong Face-Off (1998)
The Path of the Dragon (1998) ( na video )
Jackie Chan: My Story (1998) ( na video )
Rush Hour (1998)
Who Am I? (1998)
The Art of Influence (1997)
An Alan Smithee Film: Burn Hollywood Burn (1997)
Mr. Nice Guy (1998)
First Strike (1996)
Rumble in the Bronx (1996)
Thunderbolt (1995)
Cinema of Vengeance (1994)
Drunken Master II (1994)
Police Story V (1993)
Police Story IV (1993)
Bruce Lee and Kung Fu Mania (1992)
City Hunter (1992)
Police Story III: Supercop (1992)
Twin Dragons (1992)
The Best of the Martial Arts Films (1990)
Armour of God II (1990)
The Prisoner (1990)
"Celebrity Talk Show" ( serial ) (1989)
Black Dragon (1989)
Police Story II (1988)
Project A II (1987)
Dragons Forever (1987)
Armour of God (1986)
My Lucky Stars (1985)
Jackie Chan's Police Story (1985)
Meals on Wheels (1984)
Dragon Attack (1984)
Pom Pom (1984)
Two in a Black Belt (1984)
Cannonball Run II (1984)
Project A (1983)
The Fearless Hyena Part II (1983)
Winners and Sinners (1983)
Snake & Crane Arts of Shaolin (1978)
Snake in the Eagle's Shadow (1978)
Drunken Master (1978)
Game of Death (1978) (statysta)
Bruce Lee, the Legend (1977)
Fist of Death (1977)
To Kill with Intrigue (1977)
The Killer Meteors (1976)
Shaolin Wooden Men (1976)
The Golden Lotus (1974)
Police Woman (1974)
Si wang yi hou (1974)
Supermen Against the Orient (1974)
Eagle Shadow Fist (1973)
Slaughter in San Francisco (1973) (statysta)
The Young Tiger (1973)
Enter the Dragon (1973) (statysta)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 11 Napisanych postów 2470 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 14730
JET LI

ur. 26 kwiecień 1963 w Pekinie
Wykształcenie: Szkoła podstawowa Changqiao w Pekinie
Wzrost: 167 com
Waga: 70 kg

Styl walki: wu shu




BIOGRAFIA:

Prawdziwe imię i nazwisko Jeta brzmi Li Lian Jie. Naukę wu shu rozpoczął już w wieku ośmiu lat. Trening był bardzo surowy - po osiem godzin dziennie, sześć dni w tygodniu. Jet szybko jednak stał się jednym z najlepszych w kraju, co udowodnił zdobywając pięciokrotnie mistrzostwo Chin w latach 1974, 1975, 1977, 1978 i 1979. Został również wybrany do pokazów wu shu organizowanymi poza granicami swego kraju. Przeprowadził nawet pokaz dla prezydenta USA Nixona, na trawniku przed Białym Domem.

Pierwszym znanym i zarazem jednym z najlepszych filmów Jeta jest "Klasztor Szaolin". Zyskał on dzięki niemu olbrzymią popularność, do jego domu zaczęły napływać istne pielgrzymki fanów z całych Chin, chcących zobaczyć swego idola. Jet zagrał w kilku innych filmach ale dopiero obsadzenie go w roli legendarnego chińskiego bohatera, mistrza Wonga, w "Dawno temu w Chinach" przyniosło mu prawdziwą sławę, także na Zachodzie.
Film stał się bardzo popularny i ugruntował pozycję Jeta jako aktora. Do Hollywood dostał się dzięki roli czarnego charakteru w "Zabójczej broni 4" z Melem Gibsonem. Ostatnio współpracuje m.in. z polskim reżyserem Andrzejem Bartkowiakiem.

CHARAKTERYSTYKA:

Jet Li to facet niepozorny ale śmiertelnie niebezpieczny. Jest drugim znanym aktorem chińskim, który zaraz po Jackie Chanie, 'zaatakował' kino zachodnie. Jego styl w przeciwieństwie do stylu Chana jest niezwykle widowiskowy pod względem technicznym ( świetna seria "Dawno temu w Chinach" ). Sposób w jaki ten facet się porusza jest raczej nie do osiągnięcia dla zwyczajnego człowieka - to jest po prostu NIEWYKONALNE. Jeśli ktoś nie widział go w akcji to odsyłam do któregoś z traileru z działu "Downloads". Zatkało, co?

CIEKAWOSTKI:
- za swoją pierwszą rolę, w "Klasztorze Szaolin", Jet otrzymał 700 dolarów. Za "Romeo musi umrzeć" - 5 mln dolarów.
- co najmniej cztery godziny dziennie Jet poświęca na naukę angielskiego

CYTATY:

"I can feel very brave through all the action scenes in front of the people who are on the set, but when a girl comes close to me my face turns red because I'm so shy." ( "W trakcie kręcenia scen akcji jestem zawsze odważny wobec innych aktorów, ale kiedy zbliża się do mnie dziewczyna cały się czerwienię bo jestem strasznie nieśmiały." )

FILMOGRAFIA:

Hero (2002)
Cradle 2 the Grave ( 2002 )
The One ( "Tylko jeden" ) (2001)
Kiss of the Dragon ( "Pocałunek smoka" ) (2001)
Making of 'Romeo Must Die' (2000) ( na video )
Top Fighter (2000) ( na video )
Romeo Must Die ( "Romeo musi umrzeć" ) (2000)
Hitman (1998)
Lethal Weapon 4 ( "Zabójcza broń 4" ) (1998)
Once Upon a Time in China and America (1997)
Black Mask ( "Czarna maska" ) (1996)
Dr. Wai and the Scripture Without Words ( "Poszukiwacze zaginionej księgi" ) (1996)
My Father Is a Hero (1995)
High Risk (1995)
Legends of Shaolin (1994)
Fist of Legend (1997)
Shaolin Kung Fu (1994)
The Bodyguard from Beijing (1994)
The Legend 2 (1993)
Tai-Chi (1993)
Last Hero in China (1993)
Once Upon a Time in China III ( "Dawno temu w Chinach III" ) (1993)
The Kung Fu Cult Master (1993)
The Legend (1993)
Once Upon a Time in China II ( "Dawno temu w Chinach II" ) (1992)
Once Upon a Time in China ( "Dawno temu w Chinach" ) (1991)
Swordsman II (1991)
The Master (1989)
Dragons of the Orient (1988)
Dragon Fight (1988)
Abbot Hai Teng of Shaolin (1988)
Shaolin Temple 3: Martial Arts of Shaolin (1986)
Born to Defence (1986)
Shaolin Temple 2: Kids from Shaolin (1983)
Shaolin Temple ( "Świątynia Szaolin" ) (1979)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 11 Napisanych postów 2470 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 14730
Yang Jwing Ming



Dr Yang urodził się 11 sierpnia 1946 roku w Xinzhu Xian na Tajwanie. W wieku piętnastu lat rozpoczął swój trening Kung Fu/Wu Shu pod kierunkiem mistrza stylu Shaolin Białego Żurawia (Pai Huo) Cheng Gin-Gsao. Mistrz Cheng Gin-Gsao uczył się zaś Taizuquan od swego dziadka, kiedy był dzieckiem. Mając 15 lat rozpoczął naukę Białego Żurawia od Mistrza Jin Shao-Feng i kontynuował ją przez 23 lata, aż do śmierci Mistrza Jin.

Po trzynastu latach nauki u Mistrza Chenga (1961-1974) dr Yang Jwing-Ming został ekspertem stylu Białego Żurawia w ataku i obronie. Obejmuje to zarówno walkę gołymi rękami, jak i przy użyciu różnych broni, tj. szabli, kija, włóczni, trójzęba i dwóch krótkich pałek. U tego samego Mistrza dr Yang studiował też Qigong Białego Żurawia, Qin Na, masaż i leczenie ziołami. W wieku 16 lat, dr Yang rozpoczął naukę Tai Chi Chuan (stylu Yang) u Mistrza Kao Tao. Kontynuował zaś ją u siedmiu mistrzów i praktykujących seniorów, takich jak: Mistrz Li Mao-Ching i Mistrz Wilson Chen. Mistrz Li Mao-Ching uczył się Tai Chi Chuan u dobrze znanego Mistrza Han Ching-Tan, a Mistrz Chen studiował u Mistrza Chang Xiang-San. Dr Yang jest mistrzem Tai Chi miecza, Tai Chi szabli i Qigong Tai Chi.

W wieku 18 lat Mistrz Yang udał się do Tamkang College, aby studiować fizykę. W tym samym czasie rozpoczął naukę tradycyjnej Długiej Pięści Shaolin (Changquan) u mistrza Li Mao-Ching w Tamkang College Guoshu Club (1964-1968) i został asystentem instruktora u Mistrza Li. W 1971 roku otrzymał stopień magistra fizyki w National Taiwan Uniwersity i w tym samym roku został powołany do służby w Chińskich Siłach Powietrznych (1971-1972). Nauczał tam fizyki w Junior Academy of Chinese Air Force, prowadził także zajęcia Wushu.

W 1972 roku powrócił do Tamkang College, gdzie wykładał fizykę i uczył się od Mistrza Li północnego stylu Wushu, szczególnie długich technik gołych rąk (zwłaszcza kopnięć) i walki z bronią.

W 1974 roku dr Yang przybył do USA by studiować Mechanikę Inżynieryjną na Purdue Uniwersity. Na prośbę wielu studentów, dr Yang rozpoczął nauczanie Gongfu (Kung Fu), dzięki czemu na wiosnę 1975 roku powstał Chinese Kung Fu Research Club. W tym samym czasie dr Yang prowadził jeszcze kursy Taijiquan.

W maju 1978 roku uzyskał doktorat z fizyki na Mechanical Enginering w Purdue. W 1980 roku dr Yang wyjechał do Huston, aby pracować w Texas Instruments. Tam też założył Yang's Shaolin Kung Fu, przejętą przez jego ucznia Mr Jeffery Bolt'a, po wyjeździe dr Yanga do Bostonu w 1982 roku (gdzie założył Yang's Martial Arts Academy w październiku 1982 roku).

W styczniu 1984 roku dr Yang zrezygnował z kariery inżyniera, by więcej czasu spędzać na badaniu, nauce i pisaniu. W marcu 1986 roku nabył na własność działkę w Jamaica Plain na przedmieściu Bostonu i postanowił założyć w niej Kwaterę Główną nowej organizacji Yang's Martial Arts Association. Organizacja rozwijała się i w czerwcu 1989 roku YMAA stało się jedną z sekcji Yang's Oriental Arts Association, Inc (YOAA, Inc).

Podsumowując, dr Yang związany jest z chińskim Wushu od 1961 roku. Podczas tego czasu spędził 13 lat ucząc się Shaolin Białego Żurawia (Bai He), Shaolin Długa Pięść (Changquan) i Tai Chi Chuan. Dr Yang ma ponad dwadzieścia lat doświadczeń instruktorskich (7 lat na Taiwanie, 5 lat w Purdue Uniwersity, 2 lata w Houston i od 1982 roku naucza w Bostonie). Ponadto, dr Yang dostaje dużą ilość propozycji odwiedzenia seminariów na całym świecie, by podzielić się swoją wiedzą na temat chińskich sztuk walki i Qiqong. Odwiedził już Kanadę, Meksyk, Francję, Włochy, Polskę, Anglię, Irlandię, Szwecję, Niemcy i Związek Niepodległych Państw, Arabię Saudyjską, Holandię, Szwajcarię i wiele innych.
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

kyokushin na ulicy?

Następny temat

Walki Aikidoków

WHEY premium