Moze ja cos pomoge w tym temacie, bo sama jestem weganką od lutego :)
Z mojej historii mogę powiedzieć tyle, że kluczem do sukcesu jeżeli chcesz zrzucić kilogramy to hclf. Gdy chudłam ok. 0,5kg tygodniowo jadłam bez ograniczeń, tzn. min 2000-2200 kcal, czasem wiecej, ale tłuszcz utrzymywałam na bardzo, bardzo niskim poziomie. Odstawilam sól (!!) i cukier. Od czasu do czasu awokado, siemię lnianie i tyle w zasadzie. Oleju od tego czasu może używałam 2 razy. Na śniadanie 1000 kcal (np. shake 7-8 bananow i inne owoce, kakao) poźniej coś mniejszego i kolacja podobnie kolo 1000 (zazwyczaj 1kg ziemniakow czy 200g ryzu) :) Metabolizm zaczął śmigać i to chyba miało największy wpływ. Co do aktywności - nie była duża, wtedy kiedy schudłam najwięcej ograniczałam się do kilku godzin tygodniowo zumby, aczkolwiek była dla mnie, stosunkowo nigdy nie przepadającej za akt fizyczną, dosyć męcząca, także jakieś 3-4h cardio, ale bez szału.
Kiedy już schudłam mniej więcej na tyle, że byłam zadowolona i nie byłam na pograniczu z nadwagą, zaczęłam interesować się białkiem, generalnie kalorycznością, jakimiś suplami itp. Od maja chodzę na mocniejsze treningi, elementy siłowe, crossfit, treningi wytrzymałościowe. W wakacje było tego sporo - 6xtyg -> około 4 godziny siłowego i 6 godzin zumby jako cardio. Schudłam chyba jakos 1,5 kg jeszcze :) ale co ważniejsze nabrałam mięśni.
Białko w trakcie wakacji starałam się w miarę możliwości dostaczac przynajmniej 80g, czasem koło 100. Soczewica, groch, fasola to u mnie głowne zrodla :) oprocz tego zamiast 1000 kcal z bananow =10 g białka, robiłam 250g owsianki i miałam już 25 g :) efekty widoczne, min 2500 kcal przy intensywnych cwiczeniach i mega mega energia :)
Najwazniejsze wg mnie ->
niski poziom tluszczu, zwlaszcza na poczatku oraz jak najmniej przetworzona zywnosc, odstawienie soli, najlepiej od razu wyrzuc z domu :) + duzo duzo wody, min. 2,5-3l, przed samym sniadaniem okolo litra, zeby ta ilosc blonnika mogla sie dobrze strawic.
Zmieniony przez - kamilaK w dniu 2015-10-14 10:58:30