Staż: 2 lata.
Budowa: ekto jak skurczysyn.
Masa na starcie: 48 kg (167 wzrostu, nie ma lekko, przy komputerze stoję na palcach)
Masa teraz: 60 kg, wzrostu dalej tyle samo (na to jeszcze gainera nie wymyślili)
Dieta: jest, sprawdzona przez Skalara i nie tylko, trzymam się.
2g białka (liczę tylko zwierzęce), 6g węgli, 1.5 tłuszczy.
Zapotrzebowanie kaloryczne na zero: 1872.
Kalorie dostarczane z diety: 2800-2900.
Posiłków: 4-5.
Mam krótkie mięśnie i mało mięśni, jak to niski ekto (gorzej na starcie mieć nie można - no chyba, że ktoś np. nie ma nóg).
Pomagając sobie 100g gainera dziennie i tak wsuwam ~400g makaronu na dobę.
A mimo to idzie mi kilogram masy na dwa miesiące treningów (26 osobnych treningów) i nie jest to zadowalający wynik, jak chyba rozumiecie.
Ćwiczę krótko i mocno (do godziny), wysypiam się, posiłki są rozłożone równomiernie, wspomagam się gainerem i mono, nie piję alkoholu, nie ćpam, nie jem słodyczy, nie słodzę etc.
Białka podbić nie mogę, bo wyżej 2g nie jest dla ekto zalecane.
Tłuszcze powyżej 1.5 gram na kilogram masy ciała też zaczynają wyglądać niebezpiecznie.
Zostają węgle - i zastanawiam się, czy by sobie nie podbić węgli do 7g na kg masy ciała.
Poza gainerem po treningu jem prawie wyłącznie węgle o niskim IG (głównie makaron z pszenicy durum).
Znacie kogoś, kto tak zrobił i mu pomogło?
Może najpierw 6.5g?
Co byście zrobili w mojej sytuacji?
Zmieniony przez - soloo w dniu 2010-03-08 20:59:31
Bo gdy w systemie nie ma miejsca dla takich, jak my
Trzeba je sobie wyrąbać w białych rękawiczkach.