kapi67
Witam !
Mam 18 lat, i jestem chłopakiem jak widać :)
Od zawsze miałem bardzo dobry metabolizm moja waga zawsze oscylowała ( 172 cm 60 kg ) bez zbędnych ćwiczeń ( chociaż często jakiś rower ) utrzymywałem to i wyglądałem naprawdę bardzo dobrze, jadłem na prawdę wszystko co chciałem, a apetyt miałem ogromny z czego się bardzo cieszyłem i byłem zadowolony.( rodzice są szczupli, więc genetyka pomagała)
Problem się zaczął w przypadku przygotowań do matury kiedy kilka miesięcy przed stres zaczął mnie strasznie wyniszczać, od razu apetyt spadł i zaczęły lecieć kilogramy, w przeciągu 3 miesięcy niecałych schudłem ponad 10 kg( raz ważyłem 49 kg ) nic nie jadłem i czułem się fatalnie ( przez cały dzień potrafiłem zjeść np. jedną kanapkę albo nawet nic, i nie odczuwałem najmniejszej potrzeby aby dostarczyć jakiekolwiek składniki do mojego organizmu).
Po tej sytuacji gdy zauważyłem taką wagę, zacząłem sobie wprowadzać 5 posiłków dziennie, aby rozruszać swój organizm, na początku każdy posiłek był udręką, jednak potem nastąpiła odwrotna rzecz. Jak zaczynałem jeść nie mogłem się zatrzymać, na samo śniadanie byłem w stanie zjeść ponad 15 bułek z wędliną i serem, jadłem cały czas i nie czułem się najedzony, nie mogłem się powstrzymać, jak miałem przerwę pomiędzy posiłkiem koło godziny to zaczynało mnie trząść i nie mogłem się na niczym skupić. Konsekwencją tego był drastycznie szybki wzrost wagi. W przeciągu niecałego miesiące przytyłem do 60 kg, i starałem się już racjonalni odżywiać. Jednak tutaj mam pytanie ponieważ nadal mam ogromny apetyt, mam natrętne myśli związane tylko z jedzeniem( nawet jak jestem najedzony to myślę co zjem na następny posiłek), mam tez jakieś napady głodu że jem rzeczy ze sobą zupełnie niepasujące ( np. sam chleb z majonezem a potem słodkie płatki), wygląda to teraz śmiesznie ale sam nie wiem co się dzieje ),jem w bardzo dużym pośpiechu jakby ktoś mnie gonił (jak najwięcej w jak najmnijeszym czasie ), mój metabolizm jest pewnie rozwalony bo nadal tyję i ważę już prawie 63 kg ( a jak kiedyś tyle normalnie jadłem to po prostu więcej srałem, i to uciekało :D), zrobiłem sobie badania ostatnio czy może ten nadmierny apetyt jest wynikiem jakiś nieprawidłowości ze strony organizmu i faktycznie ( HEMOGLOBINA 13.5 ( norma od 14 ) i ERYTROCYTY 4,24 ( norma od 4,5 ) jakieś lekkie braki są, ale ogólnie jest ok.
Jem zawsze pięć posiłków dziennie ( duże śniadanie, potem jakaś przekąska, obiad,podwieczorek i kolacja ) + tak jak pisałem w przerwach jakieś dodatkowe
Co do fizycznych różnic w tak gwałtownym wzroście wagi, jeżeli chodzi o całą budowę to różnicy aż takiej ogromnej nie widać , jednak sprawa jest zupełnie moim zdaniem dziwna ponieważ, niekoniecznie przytyłem na rękach, brzuchu, nogach itp, bardzo zmieniła się moja twarz i szyja, strasznie mnie zalało na twarzy i szyji, nie wiem dlaczego.
I tutaj mam kilka pytań, jak to jest z metabolizmem wróci to jakoś do normy, dlaczego mnie tak zalało na twarzy i szyji( od barków w góre jest poprostu strasznie napuchnięte ciało, może to tylko woda :D? ? Macie jakieś rady co mam zrobić żeby to wszystko wróciło do normy? I jeszcze pytanie czy te napady obżarstwa,myśli,jakiś przymus chęć nażarcia się, to kwestia jakiś ciągłych braków w organizmie czy jak to jest?
Jak wrócić do stanu z przed ''wychudzenia'' ?
Mam 18 lat, i jestem chłopakiem jak widać :)
Od zawsze miałem bardzo dobry metabolizm moja waga zawsze oscylowała ( 172 cm 60 kg ) bez zbędnych ćwiczeń ( chociaż często jakiś rower ) utrzymywałem to i wyglądałem naprawdę bardzo dobrze, jadłem na prawdę wszystko co chciałem, a apetyt miałem ogromny z czego się bardzo cieszyłem i byłem zadowolony.( rodzice są szczupli, więc genetyka pomagała)
Problem się zaczął w przypadku przygotowań do matury kiedy kilka miesięcy przed stres zaczął mnie strasznie wyniszczać, od razu apetyt spadł i zaczęły lecieć kilogramy, w przeciągu 3 miesięcy niecałych schudłem ponad 10 kg( raz ważyłem 49 kg ) nic nie jadłem i czułem się fatalnie ( przez cały dzień potrafiłem zjeść np. jedną kanapkę albo nawet nic, i nie odczuwałem najmniejszej potrzeby aby dostarczyć jakiekolwiek składniki do mojego organizmu).
Po tej sytuacji gdy zauważyłem taką wagę, zacząłem sobie wprowadzać 5 posiłków dziennie, aby rozruszać swój organizm, na początku każdy posiłek był udręką, jednak potem nastąpiła odwrotna rzecz. Jak zaczynałem jeść nie mogłem się zatrzymać, na samo śniadanie byłem w stanie zjeść ponad 15 bułek z wędliną i serem, jadłem cały czas i nie czułem się najedzony, nie mogłem się powstrzymać, jak miałem przerwę pomiędzy posiłkiem koło godziny to zaczynało mnie trząść i nie mogłem się na niczym skupić. Konsekwencją tego był drastycznie szybki wzrost wagi. W przeciągu niecałego miesiące przytyłem do 60 kg, i starałem się już racjonalni odżywiać. Jednak tutaj mam pytanie ponieważ nadal mam ogromny apetyt, mam natrętne myśli związane tylko z jedzeniem( nawet jak jestem najedzony to myślę co zjem na następny posiłek), mam tez jakieś napady głodu że jem rzeczy ze sobą zupełnie niepasujące ( np. sam chleb z majonezem a potem słodkie płatki), wygląda to teraz śmiesznie ale sam nie wiem co się dzieje ),jem w bardzo dużym pośpiechu jakby ktoś mnie gonił (jak najwięcej w jak najmnijeszym czasie ), mój metabolizm jest pewnie rozwalony bo nadal tyję i ważę już prawie 63 kg ( a jak kiedyś tyle normalnie jadłem to po prostu więcej srałem, i to uciekało :D), zrobiłem sobie badania ostatnio czy może ten nadmierny apetyt jest wynikiem jakiś nieprawidłowości ze strony organizmu i faktycznie ( HEMOGLOBINA 13.5 ( norma od 14 ) i ERYTROCYTY 4,24 ( norma od 4,5 ) jakieś lekkie braki są, ale ogólnie jest ok.
Jem zawsze pięć posiłków dziennie ( duże śniadanie, potem jakaś przekąska, obiad,podwieczorek i kolacja ) + tak jak pisałem w przerwach jakieś dodatkowe
Co do fizycznych różnic w tak gwałtownym wzroście wagi, jeżeli chodzi o całą budowę to różnicy aż takiej ogromnej nie widać , jednak sprawa jest zupełnie moim zdaniem dziwna ponieważ, niekoniecznie przytyłem na rękach, brzuchu, nogach itp, bardzo zmieniła się moja twarz i szyja, strasznie mnie zalało na twarzy i szyji, nie wiem dlaczego.
I tutaj mam kilka pytań, jak to jest z metabolizmem wróci to jakoś do normy, dlaczego mnie tak zalało na twarzy i szyji( od barków w góre jest poprostu strasznie napuchnięte ciało, może to tylko woda :D? ? Macie jakieś rady co mam zrobić żeby to wszystko wróciło do normy? I jeszcze pytanie czy te napady obżarstwa,myśli,jakiś przymus chęć nażarcia się, to kwestia jakiś ciągłych braków w organizmie czy jak to jest?
Jak wrócić do stanu z przed ''wychudzenia'' ?
Krzysztof Piekarz
BPL-G
kleine-hexe
WnMPapa
