dalem w******l z capoeiry

Wczoraj sobie wracalem ze szkoly przez osiedle, a tu mnie zaczepia taki jeden meliniarz, dosc znany w okolicy. Podszedl do mnie i kulturalnie zapytal, czy nie chce moze wpierdlol. Trroche sie wystraszylem, bo koles jest co prawda mojego wzrostu, ale rok czy dwa starszy i duzo szerszy (taki typowy misiek). Po krotkiej wymianie zdan okazalo sie, ze niby na jednej imprezie zarwalem laske (byla laske, ale kazdy powod jest dla takich dobry) jego kumpla. Popchnal mnie silnie wesolo pokrzykujac przy tym "Co nie wierzysz, ze ci za***ia?". Bylem zdygany dosc mocno, a on popchnal mnie zaraz potem tak, ze sie prawie przewrocilem i szykowal sie do zadania ciosu piescia. Pomyslalem "Teraz albo nigdy, bo mnie zabije", wczesniej jeszcze "twardym trza byc a nie mietkim" i kiedy uniosl reke jakby instynktownie wy***alem mu z calej sily rabo de arraia( kopniecie pieta z obrotu, z jednoczesnym podparciem jedna reka) w okolice zeber, on sie troche pochylil a ja odwinalem sie i z calego ciala walnalem go galopante (taki jakby sierpowy z otwartej reki, przy ktorym cale cialo robi jakby lekki wyskok i leci razem z reka, tylko, ze ja akurat zrobilem to piescia) mnie wiecej w bok glowy, tam gdzie zaczynaja sie wlosy. Jeszcze na dokladke chcialem mu wjechac z kolana, bo byl pochylony ale zabardzo sie spieszylem wiec za bardzo mi nie wyszlo-tylko go lekko musnalem. Oddalilem sie truchtem na bezbieczna odleglosc, odwrocilem sie i zobaczylem go w takiej samej pozycji w jakiej go zostawilem (stojaca, nobi i tulow tworza kat 90 stopni:) opierajacego sie o barierki. Nastepnie udalem sie szybkim krokiem do domu na zasluzony odpoczynek.

"zyj i pozwol umrzec"

Fight!!!

jutro spodziewaj sie wizyty brygady tego meliniarza :(((

Dokładnie tak jak mowi hans z meliniarzami lepiej nie zaczynać i to z osiedla. Miej sie na baczności. A z drugiej strony to sie pewnie zastanowi jak nastepnym razem kogos zaczepi.


Kask!

Rabo de arraia (compasso) w zebra, to chyba mu cos polamales, pamietam ze tym to kiedys udalo mi sie urwac klamke od dzwi o ktora nie chcacy zawadzilem.

rekai od dziś jesteś moim HERO, gratuluje skuteczności!!!
popieram twoje działanie w 100% mimo iż akcja odwetowa może nadejść
Nigdy nie dawaj się obijać przez jakiś ******lonych palantów co nic nie robią tylko chlają i ćpają po kątach.
Jeszcze raz gratuluje!

No poprostu nic dodać nic ując.Wspaniale!!!Szkoda tylko, że jutra możesz nie dożyc. To tak jak ja. Najpierw gość mnie zaczepił i dostał a potem przez dwa miesiące dzień w dzień przychodził z kolegami do mnie do budy i czekał na mnie. I co??H** mu to dało zawsze s******liłem, a potem dał sobie spokój. Mówisz, że to z bloków gość takimi to ja bym się nie przejmowła przeciż napewno ty też masz kilku kolegó, którzy lubią zadymy....
ALE I TAK WIELKIE GRATULACJE ZA ODWAGĘ JA PZY WALCE ZAWSZE SIĘ BOJĘ...........

chylę głowy:
Bobek!!

myśle że to był dla ciebie sprawdzian więc zdałeś go na piątke szkoda że uciekłeś mogłeś jeszcze dodatkowo przećwiczyć kilka technik tak przynajmniej żeby stracił przytomność .

b.

e...tam nie nalezy sie nigdy nikogo bac. Nawet jezeli sa to meliniarze lac ile wlezie. Wiesz co trzeba bylo go wykonczyc poslac do szpitala, ja bym nie odpuscil. Porzadnie przydusic niech czuje bol.

Fight!!!

Bo jak zyje to bedziesz mial problem. Eh..a nie odpuscic. Bo przyjdzie z ekipa frajer i co? poradzisz sobie z 10-ma

Raczej nie

Fight!!!

Z chamstwem i chamami trzeba wlczyc!! Bardzo dobrze zrobiles. jezeli ten koles ma mozg to sie nastepnym razem zastanowi i nie bedzie sie szwedal po nocy. Teraz juz wiesz, ze nie mozna dac sie zastraszyc, bo w przeciwnym razie dzialasz przeciwko sobie. STANIE W MIEJSCU JEST COFANIEM SIE!!! a przeciez nie mozna sie kajac przed chamstwem!!!
FIGHT!!

ZEN